Reprezentanci Hiszpanii nie zapanowali nad swoimi językami w trakcie świętowania mistrzostwa Europy. Po kontrowersyjnych hasłach grożą im… dwa mecze zawieszenia.
Komisja Etyki i Dyscypliny UEFA wszczęła postępowanie wobec piłkarzy zgodnie z art. 55 regulaminu. Rodri krzyczał podczas fety: „Gibraltar jest hiszpański„. Chodzi oczywiście o teren na południu Hiszpanii, będący zamorskim terytorium Wielkiej Brytanii. Słowa Rodriego były prowokacją w stosunku do Anglików, będącymi przeciwnikiem Hiszpanii w finale Euro 2024.
Od kazirodztwa do Brexitu. Anglia, Hiszpania i przepychanka o Gibraltar
Rodri: “¡Es español, Gibraltar es español!”.
Morata: “Que tú juegas en Inglaterra, socio”.
Rodri: “Me da igual”.
HONOR🇪🇸🇪🇸🇪🇸 pic.twitter.com/M3ttgub3zl
— Unai Cano (@unaicano10) July 15, 2024
Niedawno Gibraltar wydał w tej sprawie oświadczenie, nazywając te słowa „wyjątkowo prowokacyjnymi i obraźliwymi”. Morata za to miał się śmiać na scenie z Jamala Musiali. Gdy przyszła kolej na przedstawienie Daniego Carvajala krzyczał: „Gdzie jest Musiala? Gdzie jest?„, nawiązując do występów Hiszpana dodał: „Najlepszy prawy obrońca na świecie, Dani Carvjal„.
Za to wszystko UEFA może ukarać obu graczy przymusową pauzą w dwóch spotkaniach. Oficjalne powody w obu przypadkach to: naruszenia „ogólnych zasad postępowania”, „podstawowych zasad przyzwoitego zachowania”, „wykorzystywania wydarzeń sportowych do celów niesportowych” oraz kreowania „złego wizerunku piłki nożnej, a w szczególności UEFA”.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Zaszło słońce, pojawiła się piłka. Stal i Widzew na remis na inaugurację
- Bukowa zdążyła jeszcze zobaczyć Ekstraklasę. GieKSa wraca do elity [REPORTAŻ]
- Lublin przywitał po 32 latach Ekstraklasę. To miasto zasługuje na wielką piłkę [REPORTAŻ]
Fot. Newspix