Lech Poznań przed meczem z Widzewem Łódź zorganizował krótki briefing prasowy, a także otwarty trening dla mediów. Na pytania dziennikarzy odpowiedział napastnik Filip Szymczak. Obserwując pracę „Kolejorza” na zajęciach potwierdziły się wszystkie pozytywne doniesienia co do jakości pracy Nielsa Frederiksena, a także jego asystenta Sindre Tjelmelanda.
„Kolejorz” w pierwszej kolejce Ekstraklasy wygrał z Górnikiem Zabrze 2:0. Zwycięstwo ostudziło nieco kiepskie nastroje w Poznaniu, jednakże do momentu kupna nowych skrzydłowych i bocznego obrońcy o entuzjazmie nie ma mowy. Kwestią czasu wydaje się odejście Kristoffera Velde i na razie nie wiadomo, czy będzie on do dyspozycji trenera na weekendowy mecz. Po rozmowie z pracownikami klubu łatwo dojść do wniosku, że zostały do dopełnienia ostatnie formalności.
Obserwując dzisiejszy trening miałem wrażenie, że wszystkie pozytywne głosy dotyczące pracy Nielsa Frederiksena oraz Sindre Tjelmelanda się sprawdziły. Niebawem obszerna relacja na @WeszloCom. pic.twitter.com/NMtFHUYZgl
— Radosław Laudański (@radek_laudanski) July 24, 2024
„Widać, że Frederiksen postawił na intensywność”
W pierwszej części dnia medialnego w Lechu Poznań, dziennikarze spotkali się z Filipem Szymczakiem w mixed-zonie. Zawodnik najbardziej zakłopotany poczuł się po moim pytaniu, gdydy chciałem się dowiedzieć, o co gra „Kolejorz” w tym sezonie.
– No wiadomo, chcemy mierzyć bardzo wysoko. Nie chciałbym rzucać słów na wiatr, ale myślę, że będziemy pokazywać, że jesteśmy drużyną, która będzie wiele znaczyła w tym sezonie – odpowiedział nieco wymijająco napastnik Lecha Poznań.
Inną nurtującą kwestią są treningi po przyjściu Nielsa Frederiksena. Szymczak zapytany o to, jak porówna je z zajęciami pod wodzą Mariusza Rumaka, też odpowiedział nieco naokoło, ponieważ jest piłkarzem, który ma szacunek do swoich byłych trenerów. Da się jednak wyczuć między wierszami, że po przyjściu Duńczyka drużyna stała się dużo bardziej pewna siebie i wie, co chce grać.
– Z trenerem Frederiksenem nie pracujemy zbyt długo, ale od razu widać, że postawił na intensywność. Na pewno widać, że skupia się na prostych aspektach, przykładowo na mocnym podaniu na odpowiednią stopę. Jeśli chodzi o taktykę, to niewiele się zmieniło, aczkolwiek czuć u nas większą pewność siebie. Frederiksen ma fajne, zdrowe podejście, ponieważ wytłumaczył nam, że nie w każdym meczu zwycięskim wszystko dzieje się dobrze i tak samo, jeśli chodzi o mecz przegrany. Stara się wszystko balansować, skupiamy się na paru rzeczach, wyciągamy z każdego meczu zarówno dobre, jak i złe strony – wyjaśnił Szymczak.
Szymczak gotowy do gry
Wielu kibiców nurtował fakt, że napastnik znalazł się poza kadrą meczową w pierwszej kolejce Ekstraklasy. Plotki były również spotęgowane doniesieniami, że interesuje się nim Fortuna Duesseldorf. Szybko okazało się jednak, że brak obecności nawet na ławce rezerwowych to tylko środek zapobiegawczy po niewielkim urazie. W sobotnim meczu z Widzewem Łódź powinniśmy zobaczyć go na boisku.
– Absencja w meczu z Górnikiem Zabrze była spowodowana tym, że nie byłem gotowy na 100% do tego spotkania i wraz z trenerem stwierdziliśmy, że nie będzie mnie w kadrze z drużyną. Cały czas jednak trenujemy i od przyszłego meczu będę w kadrze meczowej. Czy jestem gotowy na 90 minut? Ciężko powiedzieć, tego dnia kiedy drużyna grała, my mieliśmy trening indywidualny z trenerem Kikutem, także cały czas jestem w treningu. Mam nadzieję, że teraz w tym tygodniu nic się nie zmieni i będę w kadrze meczowej – dodał.
„Szymi” został też zapytany o swoją optymalną pozycję i dał jasno do zrozumienia, że Niels Frederiksen widzi go w centralnej części boiska, a nie na skrzydłach, gdzie piłkarza wystawiali zarówno Mariusz Rumak, jak i John Van den Brom. Na sam koniec napastnik „Kolejorza” wypowiedział się na temat sobotniego spotkania z Widzewem Łódź.
– Nastawiamy się na trudny mecz, ponieważ wiemy, jak gra się na tym stadionie. Czuć u nas dużą pewność siebie, podchodzimy do tego starcia z szacunkiem, liczą się jednak tylko trzy punkty – podsumował Szymczak.
Podczas bieżącego sezonu w Lechu Poznań zabraknie konferencji prasowych przed meczami wyjazdowymi. Poinformował o tym rzecznik klubu Maciej Henszel. Z tego, co wiemy, klub zorganizuje briefingi z udziałem mediów, które będą wyglądały w bardzo podobny sposób do dzisiejszego. Obecni dziennikarze przeprowadzą krótkie łączone wywiady zarówno z członkiem sztabu szkoleniowego, jak i jednym zawodnikiem.
Ciężka praca ponad wszystko
Podczas treningu, który klub otworzył dla mediów, można było dostrzec, że wszystkie doniesienia na temat nowego szkoleniowca, a także jego asystenta raczej się sprawdziły. Zawodnicy od początku zajęć zostali zmuszeni do wytężonej pracy i po większości z nich było widać dużą radość z tego, że mogą doskonalić swoje umiejętności. Na początku kilku piłkarzy ucięło sobie małą pogawędkę, którą bardzo szybko zakończył asystent Sindre Tjelmeland. Sporo dobrej energii wykazał Dino Hotić, który w spotkaniu z Górnikiem zdobył bramkę. Wydaje się, że odpowiednie przygotowanie fizyczne może być kluczem do odpowiedniej dyspozycji Bośniaka, którego umiejętności są na wysokim poziomie. Pozytywny wpływ nowego trenera było widać również po Joelu Pereirze, który pierwszy raz od dawna znalazł się w naszej jedenastce kozaków.
Pogoń rozpoczyna sezon z przytupem. Popisały się dobrze znane nazwiska [KOZACY I BADZIEWIACY]
W trakcie trwania treningu miałem okazję uczestniczyć również w transmisji live na antenie „Lech TV”, podczas której rozmawiałem z rzecznikiem klubu Maciejem Henszelem. Podczas naszej dyskusji dało się wyczuć, że lada moment Kristoffer Velde opuści Lecha Poznań. Był to czas podsumowań jego dokonań, co może świadczyć o tym, że negocjacje z przyszłym klubem znajdują się zaawansowanej fazie. Obecnie najprawdopodobniej ani Niels Frederiksen, ani Piotr Rutkowski, ani sam Norweg nie wiedzą, czy będzie mógł zagrać w sobotę z Widzewem. Transfery rządzą się swoimi prawami i wszystko zależy od finalizacji negocjacji. Jako ciekawostkę mogę jeszcze powiedzieć, że piłkarz podczas 2,5 rocznego pobytu w Poznaniu przyswoił tylko proste słówka w języku polskim.
Skrzydłowy nie wyglądał jednak dziś na gracza, który ma odejść. W gierce wewnętrznej zdobył bramkę i był całkowicie skoncentrowany na swoich obowiązkach. Wszystko wskazuje na to, że szykuje się jeszcze jedno odejście. Zdaniem Gianluki Di Marzio Filip Marchwiński wkrótce przeniesie się do występującego na poziomie Serie A Lecce za trzy miliony euro.
W zajęciach brali udział wszyscy piłkarze poza Filipem Dagerstalem. Trening bacznie obserwował również dyrektor sportowy Tomasz Rząsa.
Drużyna przypilnowana. Wszyscy piłkarze byli dziś obecni na treningu, widziałem sporo dobrej energii. W momentach zbyt dużej sielanki wkraczał Sindre Tjelmeland. Co ciekawe Velde reaguje na polskie zwroty. Szkoda, że zapis naszej dyskusji z @MHenszel nie będzie dostępny. pic.twitter.com/10sHzhDMPD
— Radosław Laudański (@radek_laudanski) July 24, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Rekordowy budżet, kasa z Europy, fani na trybunach. Jak „Jaga” monetyzuje mistrzostwo
- W Poznaniu mają najbardziej minorowe nastroje od lat. Czy Frederiksen je poprawi?
- W Rio po mistrzach świata nie było śladu. „Przegraliśmy sportowo”