Reklama

Georges Mikautadze. Król Metz niespodziewanie rządzi na Euro 2024

Paweł Wojciechowski

Autor:Paweł Wojciechowski

27 czerwca 2024, 14:50 • 9 min czytania 18 komentarzy

Dla jednych King George, dla drugich rekordowy transferowy flop Ajaxu. Dla wszystkich w Europie od wczoraj po prostu Georges Mikautadze – lider klasyfikacji strzelców Euro 2024.

Georges Mikautadze. Król Metz niespodziewanie rządzi na Euro 2024

Na szczycie listy strzelców po fazie grupowej tegorocznego czempionatu na Starym Kontynencie nie mamy Cristiano Ronaldo, Harry’ego Kane’a czy Romelu Lukaku. No, akurat ten ostatni jest liderem strzelców goli nieuznanych przez VAR, ale w kategorii tych całkiem oficjalnych bramek na czele jest szerzej nieznany Gruzin, Georges Mikautadze. Ciężko powiedzieć, żeby dzieciaki w całej Europie biegały w koszulkach z jego nazwiskiem na plecach, ale zawodnik (jeszcze) FC Metz ma wszelkie zadatki, żeby stać się drugim Kwaracchelią i trafić na dłużej do wielkiego klubu. Bo choć do takowego już trafił, odbił się od niego z różnych przyczyn. 

Dziecko Lyonu

A zaczynał we francuskim Lyonie, gdzie urodził się w 2000 roku. W miejscowym Olympique stawiał pierwsze kroki jeszcze jako ośmiolatek i to wtedy, kiedy drużyna Jean-Michela Aulasa była we Francji absolutnym hegemonem. W wieku 16 lat przeniósł się jednak do Metz. Miasto i klub leżące niemal przy samej granicy z Belgią miały się okazać kluczowe dla kariery gruzińskiego napastnika.

Reklama

Choć w Ligue 1 zadebiutował jeszcze w sezonie 2019/20, to grywał w tamtym okresie głównie w drugiej drużynie Metz na trzecim poziomie rozgrywek. Kiedy jednak podczas wypożyczenia do belgijskiego Seraing nie tylko zaczął seryjnie trafiać do bramki (36 goli w 57 występach), ale też pomógł wprowadzić swój zespół na najwyższy szczebel rozgrywek, Metz jak najszybciej chciał go mieć u siebie z powrotem. Jego celem było powtórzenie tego na poziomie francuskiej Ligue 2. 

Druga liga francuskiej jest od lat wylęgarnią młodych talentów. Stąd wywodzi się wielu znanych piłkarzy, którzy we wczesnych latach ich kariery dzięki licznym akademiom, konkurencyjnym standardom i wierze w młodzież, mogli potem wypłynąć na szersze wody. Najsłynniejszym przykładem w ostatnim czasie jest Riyad Mahrez, który przebił się w Le Havre, zanim przeniósł się do Leicester i brał udział w ich nieprawdopodobnym triumfie w Premier League. Innymi wartymi uwagi piłkarzami dojrzewającymi na poziomie Ligue 2 są Matteo Guendouzi z Lazio, czy Evan N’Dicka z Romy.

Mikautadze to kolejne takie nazwisko. Po powrocie do Metz w 2022 roku zrobił na zapleczu francuskiej ekstraklasy absolutną furorę. Jego 23 gole i osiem asyst dały mu tytuł króla strzelców, nagrodę Gracza Roku, a drużynie upragniony awans. Nie umknęło to uwadze europejskich wielkich firm, a po piłkarza sięgnął ostatecznie płacąc szesnaście milionów euro Ajax Amsterdam i znany z pracy w Borussii Dortmund i Arsenalu dyrektor sportowy Sven Mislintat.

Kryzys w Amsterdamie

Wydawało się wówczas, że po znakomitym sezonie 2022/2023 w Ligue 2 i dobrym wejściu w 2023/2024 w Ligue 1 cena okaże się wręcz okazyjna. Ostatecznie jednak z dużych planów wyszło fiasko, a napastnik po kilku miesiącach wrócił do Metz. Zresztą sam Mislintat też został wkrótce pożegnany.

Mikautadze przybył do Amsterdamu pełen wielkich nadziei. Jednak w stolicy Holandii jego czas gry był ograniczony, a zawodnik, grający jednocześnie jako napastnik i pomocnik, nie zdołał strzelić ani jednego gola w dziewięciu spotkaniach (ponad 300 minut grania), w jakich miał szansę się pokazać.

Rozmawiając z L’Equipe, Gruzin wspominał swój pobyt w Ajaxie jako czas izolacji. – Spędziłem ponad dwa miesiące w hotelu. Byłem sam w tym pokoju, wariowałem, a klub nie pomógł mi zbytnio w szukaniu własnego lokum. Jesienią wynajęliśmy wreszcie mieszkanie i cała rodzina zamieszkała ze mną na ponad miesiąc. Nie znałem nikogo, nie mówiłem w tym języku. Warunki nie były spełnione, abym mógł odnieść sukces. Wszyscy zawodnicy muszą czuć się dobrze, muszą czuć się szanowani, by móc występować. W Ajaxie o mnie zapomniano – powiedział 24-latek.

Reklama

Powrót Króla do Metz

Jako, że w sezonie 2023/24 rozegrał już trzy mecze dla Metz w Ligue 1 w sierpniu, powrót “na stare śmieci” był jedynym rozwiązaniem dla gruzińskiego zawodnika na drugą połowę minionej kampanii. Kiedy wrócił, przez pierwszych kilka kolejek starał się odzyskać formę, ale kiedy już to zrobił, to jego wpływ na drużynę ze Stade Saint-Symphorien był nie do przecenienia. Mikautadze nabrał prawdziwego rozpędu po przerwie reprezentacyjnej, podczas której jego Gruzja zapewniła sobie historyczny awans na Euro. Od tego momentu napastnik sam trzymał drużynę beniaminka w grze o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jego jedenaście goli i trzy asysty w siedemnastu spotkaniach dały między innymi cztery zwycięstwa, które zapewnił praktycznie w pojedynkę. Reintegracja z drużyną była stopniowa, ale kiedy już się zadziała, Gruzin nie miał sobie równych, nie tylko w zespole (podczas jego gry dla Metz w ubiegłym sezonie, strzelił ponad połowę wszystkich goli), ale też w lidze, w której od jego powrotu bardziej bramkostrzelny był tylko Alexandre Lacazette z Lyonu.

Mikautadze, nazywany przez fanów klubu “Królem Georgesem”, nie miał wątpliwości, że po fatalnym okresie w Amsterdamie znów jest doceniany i pragnął odwdzięczyć się za tę wiarę na boisku. – To dla mnie powiew świeżości. Powrót tutaj przyniósł mi wiele dobrego. Staram się zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby utrzymać klub w najwyższej klasie rozgrywkowej, ponieważ na to zasługuje. Wróciłem, ponieważ nie chciałem zostawiać ich w obliczu spadku. Metz to mój drugi dom – mówił w jednym z wywiadów.

“Powrót króla” był kluczem do odrodzenia Metz i ich powrotu do walki o uniknięcie spadku. Niestety fatalna passa czterech porażek w końcowym akcie minionego sezonu skazała Les Grenats na baraż z St. Etienne, w którym ulegli temu utytułowanemu klubowi i ostatecznie pożegnali się z Ligue 1. Nie przeszkodziło to jednak klubowi z północy Francji skorzystać z klauzuli wykupu Gruzina, którą zapisano w umowie wypożyczenia w styczniu. Działacze Metz zapłacili trzynaście milionów euro, co już jest dla nich bonusem (sprzedali go za szesnaście przed rokiem), a perspektywy zarobku są jeszcze bardziej optymistyczne. Jeśli faktycznie skorzystają z okazji i sprzedadzą Mikautadze natychmiast za wyższą kwotę, Ajax też na tym nie straci. Klub ma według Voetbal International prawo do procentu od odsprzedaży, choć kwota ta byłaby prawdopodobnie niższa niż suma, którą Amsterdamczycy mogliby otrzymać, gdyby samodzielnie sprzedawali Gruzina. A chętnych po Mikautadze nie brakowało już przed Euro. Choć media francuskie donosiły że piłkarz jest już dogadany z Monaco, a kwota transferu miała wynosić dwadzieścia milionów euro, to sam zawodnik dementował te informacje na swoich mediach społecznościowych.

Teraz zresztą pewnie kolejka się wydłuży, bo jeśli ktokolwiek nie znał jeszcze gruzińskiego napastnika przed startem mistrzostw Europy, to szybko nadrabia zaległości. Ten agresywny i utalentowany technicznie napastnik musiał pojawić się w notesach dużych europejskich firm. W żadnym wypadku nie jest jeszcze doskonały, ale Mikautadze ma energię i warunki fizyczne, aby być coraz lepszym w kolejnych sezonach. Jego talent i wszechstronność podkreślają też statystyki z ligowego sezonu we Francji. Choćby to, że znacznie przewyższył swój współczynnik xG w minionej kampanii. 9,64 xG wystarczyło mu do strzelenia łącznie 13 goli. Do tego był w ścisłej czołówce jeżeli chodzi o dryblingi i wygrane pojedynki w tercji obronnej przeciwnika. Notował też ponad trzy odbiory na 90 minut, co jak na napastnika jest wynikiem całkiem niezłym.

Na Euro też strzela

Postęp, jakiego dokonał w ostatnich miesiącach Mikautadze, podkreślał też w wywiadzie udzielonym w zeszłym miesiącu RMC Sport Willy Sagnol, selekcjoner reprezentacji Gruzji: – To utalentowany zawodnik. Powodem, dla którego robi postępy nieco później, jest to, że nie włożył wystarczająco dużo wysiłku w młodości. Miał staż w akademii Lyonu, ale to nie do końca wypaliło. Teraz jednak rozumie znaczenie ciężkiej pracy w osiąganiu sukcesów. Porażka w Amsterdamie uczyniła go jeszcze bardziej dojrzałym, a potem w pojedynkę niemal zdołał utrzymać Metz – powiedział francuski trener.

Mikautadze okazał się bohaterem dwóch pierwszych meczów Gruzji, strzelając gola w każdym z nich. W trzecim, tym najważniejszym, w którym podopieczni Sagnola sprawili jedną z największych sensacji w historii mistrzostw Europy pokonując Portugalię 2:0, wcielił się w rolę asystenta, wykładając piłkę do Kwaracchelii już w drugiej minucie. Potem strzelił też “swojego” gola z rzutu karnego wprawiając w euforię gruzińskich kibiców, a przy okazji bijąc kilka rekordów. 

  • Stał się pierwszym zawodnikiem, który strzelił gola lub asystował w każdym ze swoich pierwszych trzech meczów na Mistrzostwach Europy od czasu Garetha Bale’a dla Walii w 2016 roku.
  • Odkąd w 1980 roku na Mistrzostwach Europy rozegrano fazę grupową było przed nim tylko ośmiu piłkarzy, którym udało się strzelić gola we wszystkich meczach grupowych: Michel Platini (1984, Francja), Alan Shearer (1996, Anglia), Christo Stoiczkow (1996, Bułgaria), Savo Milosević (2000, Jugosławia), Ruud van Nistelrooy (2004, Holandia), Milan Baros (2004, Czechy), Gareth Bale (2016, Walia) i Cristiano Ronaldo (2020, Portugalia).
  • Z 13 bramkami w 28 meczach Mikautadze awansował na piąte miejsce na liście strzelców reprezentacji Gruzji w całej historii. Tylko czterech zawodników zdobyło więcej bramek: Szota Arweładze (26), Temur Kecbaja (17), Chwicza Kwaracchelia (16) i Aleksander Jaszwili (15). 

Mikautadze ma za sobą kilka miesięcy pełnych wrażeń, odgrywając kluczową rolę w historycznym osiągnięciu reprezentacji Gruzji, jakim było zapewnienie sobie miejsca w Euro 2024. Potem niemal w pojedynkę prawie zapewnił drużynie Metz utrzymanie w Ligue 1. Teraz robi furorę na finałach mistrzostw Europy, podobnie jak cała waleczna gruzińska ekipa. Przed nim więc gorące lato, w którym znów będzie wybierał nowego pracodawcę, a ten może być z dużo wyższej półki niż sam mógł przypuszczać jeszcze kilka miesięcy temu. 

Na razie jednak świętuje ze swoją drużyną narodową największy sukces w jej historii. – To niesamowite, wspaniałe. To emocje, których nie da się opisać. To historyczne, wyjątkowe, zarówno indywidualnie, jak i zbiorowo, dla zawodników, sztabu, kibiców i całego kraju. Dla całej Gruzji. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że udało nam się przetrwać ten wieczór. Jeśli nie masz wiary w siebie, to nie zadziała. Trzeba wierzyć w siebie i dawać z siebie sto procent, a to właśnie zrobiliśmy i osiągnęliśmy dzisiejszego wieczoru – powiedział Gruzin w wywiadzie pomeczowym dla beIN Sports.

Kilka rzeczy już jest jednak niemal pewnych, jak chociażby to, że Metz pobije swój rekord transferowy. Do tej pory największe kwoty w rubryce sprzedaż w tym klubie sięgnęły 17 milionów euro za Pape M. Sarra, który odszedł do Tottenhamu w 2021 roku, oraz Ismaila Sarra do Rennes w 2017 roku. Poza tym, choć to Chwicza Kwaracchelia umieścił Gruzję na piłkarskiej mapie największych odkryć ostatnich lat, to równoległe pojawienie się Mikautadze udowodniło, że poziom talentu w tym kraju sięga dużo głębiej.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. Newspix

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
9
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
0
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
47
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

1/8

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
9
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
0
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
47
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Komentarze

18 komentarzy

Loading...