Reklama

Kiwior: Podobał mi się wczorajszy styl gry, wyglądało to bardzo dobrze [KONFERENCJA]

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

17 czerwca 2024, 11:24 • 3 min czytania 1 komentarz

Konferencja reprezentacji dzień po meczu z Holandią nie przyniosła przełomowych wypowiedzi, ale kilka nieco ciekawszych wątków było. Na pytania dziennikarzy odpowiadali Jakub Kiwior i Taras Romanczuk.

Kiwior: Podobał mi się wczorajszy styl gry, wyglądało to bardzo dobrze [KONFERENCJA]

Na początek jednak rzecznik kadry Emil Kopański został zapytany o sytuację zdrowotną w zespole. Z Michałem Skórasiem wszystko jest w porządku, choć scenka, w której złapał się za kolano przy linii bocznej wyglądała niepokojąco. W przypadku Bartosza Salamona i Piotra Zielińskiego trzeba jeszcze poczekać na raporty medyczne.

Kiwior został zapytany przez Kubę Białka, czy woli styl gry zaprezentowany przeciwko Holendrom, czy może jednak ten bardziej reaktywny, który zobaczyliśmy podczas mundialu w Katarze. – Na pewno podobał mi się wczorajszy styl gry, ponieważ wyszliśmy otwarcie do meczu i chcieliśmy pokazać się z dobrej strony jak jesteśmy przy piłce. Moim zdaniem wyglądało to bardzo dobrze. Szkoda po prostu, że nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji i strzeliliśmy tylko jednego gola – odpowiedział obrońca Arsenalu.

Gdy przytoczono mu opinie pomeczowe Ronalda Koemana, który uważał, że Oranje w sumie wygrali za nisko, zaprezentował inne zdanie: – Nie zgodzę się z tym, że to było łatwe zwycięstwo Holendrów i mogli wygrać 4:1. Też mieliśmy sytuacje, sam miałem okazje do strzelenia goli. Wiadomo, że oni mieli swoje lepsze momenty, ale my też takie mieliśmy.

Kiwior oddawał przyzwoite strzały, lecz w obu przypadkach skutecznie interweniował holenderski bramkarz. – Bardziej żałuję tej drugiej okazji, bo mogliśmy trafić na 2:1 i trochę uspokoić mecz. W pierwszej fajnie się zabrałem pierwszym kontaktem i oddałem całkiem niezły strzał – ocenił.

Reklama

Szkoda tego wczorajszego meczu, bo zasłużyliśmy na ten jeden punkt. Ale z każdym spotkaniem robimy krok do przodu. Czekamy na Austrię, przygotowujemy się na nią i mam nadzieję, że zdobędziemy trzy punkty – podsumował urodzony w Tychach zawodnik.

Taras Romanczuk również uważał, że mimo porażki w naszej grze można znaleźć sporo pozytywów. – Zagraliśmy niezły mecz, daliśmy dużo zdrowia i zaangażowania. Pracą na treningach dążymy do tego, żeby zagrać jeszcze lepiej w piątek. Głowy do góry, jedziemy dalej – skwitował pomocnik Jagiellonii.

Zapytano go o to, czy po debiucie w reprezentacji w 2018 roku i późniejszej wieloletniej przerwie zaczynał wątpić, czy jeszcze kiedyś wystąpi w biało-czerwonych barwach. – Myślę, że jestem w tym miejscu dzięki temu, że mój zespół grał w tym sezonie najlepszą piłkę w Polsce. Zostałem wyróżniony, grałem dobrze na swojej pozycji i dlatego dostałem szansę od trenera Probierza. Czy miałem zwątpienie, że jeszcze wrócę do kadry? Jasne. Kilka lat z rzędu walczyłem o utrzymanie i myślałem tylko o tym, żeby mój zespół pozostał w Ekstraklasie – odpowiedział.

Poruszono także temat szans drużyny ukraińskiej w dzisiejszej konfrontacji z Rumunią. – Przed turniejem powiedziałem, że to będzie EURO z największą liczbą goli. Spodziewam się więc sporo bramek w tym meczu.  (…) Nie czytałem prasy wcześniej, ale na pewno z chłopakami obejrzymy ten mecz. W oparciu o spotkanie z nami mogę stwierdzić, że to dobry zespół i myślę, że w swojej grupie sobie poradzi – przekonuje Romanczuk.

Obaj zawodnicy podziękowali kibicom za doping i stworzenie wspaniałej atmosfery. Liczą na powtórkę w piątek z Austrią.

Na koniec rzecznik przekazał dziennikarzom, że mogą się poczęstować tortem z okazji wczorajszych urodzin Damiana Szymańskiego.

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ:

Fot. FotoPyK

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Po czterdziestce i ze sztucznym kolanem. Lindsey Vonn wróciła i marzy o igrzyskach

Sebastian Warzecha
0
Po czterdziestce i ze sztucznym kolanem. Lindsey Vonn wróciła i marzy o igrzyskach

EURO 2024

Komentarze

1 komentarz

Loading...