Po awansie do Ekstraklasy była to formalność, ale dopiero teraz wszystko zostało sfinalizowane. Rafał Górak przedłużył wygasający za kilka tygodni kontrakt z GKS-em Katowice o kolejne dwa lata, do czerwca 2026 roku.
– Wstępne rozmowy na temat przyszłości oraz nowej umowy rozpoczęliśmy już kilka tygodni temu. Chcąc być jednak profesjonalnym zależało nam, aby trener wraz ze swoim sztabem szkoleniowym koncentrował uwagę wyłącznie na drużynie i realizacji zadań, stąd zgodnie z ustaleniami do rozmów wróciliśmy po zakończeniu rozgrywek. Po pięcioletnim cyklu pracy, w którym trener zrealizował zarówno strategiczne cele sportowe, jak i etapowe zadania stawiane przed nim w codziennej pracy, związaliśmy się nowym, dwuletnim kontraktem. (…) Przed nami bardzo duże wyzwanie, ponieważ wkroczyliśmy do zupełnie innej rzeczywistości organizacyjnej i sportowej. Po krótkim świętowaniu sukcesu przez drużynę, bardzo szybko doszliśmy do porozumienia z trenerem w sprawie przedłużenia kontraktu, niebawem skompletujemy sztab szkoleniowy, a także dopracowaliśmy wcześniej już przygotowany plan okresu przygotowawczego do nowego sezonu. Dziękuję trenerowi za dotychczasową współpracę, a także profesjonalizm w rozmowach kontraktowych – cytuje oficjalna strona klubu dyrektora sekcji piłki nożnej Dawida Dubasa.
Górak prowadzi GieKSę od czerwca 2019, gdy przejmował ją spadku do II ligi. Po dwóch latach wszedł z nią na zaplecze Ekstraklasy, a teraz po kapitalnej rundzie wiosennej wywalczył przepustki do elity.
Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że pozostanie 51-latka w Katowicach jest wykluczone. Uwielbiany wcześniej na trybunach trener popadł w konflikt z kibicami, a prezes Krzysztof Nowak podczas styczniowego spotkania z ich przedstawicielami powiedział, żeby się jeszcze przemęczyć z Górakiem do końca sezonu, gdy wygaśnie jego umowa. Szkoleniowiec odebrał to jako policzek dla niego, sztabu i drużyny, ale panowie z czasem zakopali wojenny topór.
– Prezes to dojrzały facet, ale w niektórych kwestiach nie miał doświadczenia. Nie chciałem go na zapas przestrzegać, wydawało mi się, że pewne rzeczy wie i rozumie. Sport jednak czasami generuje takie emocje, że ludzie zachowują się w sposób, w jaki nie chcieliby się zachowywać. Najważniejsze, że potrafiliśmy to sobie wyjaśnić. Prezes przyszedł do mnie, przybił grabę i powiedział, że bardzo przeprasza, że to nie powinno się wydarzyć. Pogadaliśmy po męsku w cztery oczy. W takiej sytuacji trudno, żebym się obrażał. Pracujemy dalej i wydaje mi się, że dalej będziemy pracować. Wszystko jest okej. Ja też nie jestem idealny i niejednokrotnie musiałem kogoś z drużyny czy ze sztabu przepraszać, bo coś nie wyglądało, jak powinno – powiedział nam Rafał Górak podczas śniadania prasowego po awansie.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Trela: Pressing, stojąca piłka, szybkie przerzuty. Co mecz z Ukrainą mówi o pomyśle Polski na Euro?
- Słodko-gorzki wieczór w Warszawie. Wygrywamy efektownie, ale kosztem urazów
- Janczyk z Narodowego: Mecz, który rozbudzi emocje
- Najlepsi Zieliński, Zalewski i Urbański [NOTY]
Fot. GKS Katowice/Accredito