Borussia Dortmund w finale Ligi Mistrzów zmierzy się z Realem Madryt. Będzie to prawdopodobnie ostatni finał Ligi Mistrzów dla Hansa-Joachima Watzkego, dyrektora generalnego BVB, który z końcem 2025 roku opuści klub. Niemiecki „BILD” porozmawiał z działaczem tuż przed sobotnim finałem.
Zdecydowanym faworytem meczu wydaje się być Real Madryt, który nie zwykł przegrywać finałów Ligi Mistrzów. Do tej pory wygrał wszystkie, w których zagrał w formule Ligi Mistrzów. Było ich osiem. Watzke zdejmuje presję ze swojej drużyny. – To niewątpliwie świetny zespół, ale przed dwumeczem z PSG też nikt na nas nie stawiał, a dwa razy ich pokonaliśmy. Nie możemy wyjść z tego finału jako przegrani, ale jako wielki zwycięzca – podkreśla.
W ostatnich latach między Realem a Borussią dochodziło do wielu transferów. Taki miał miejsce poprzedniego lata, gdy do Madrytu zawitał Jude Bellingham. To dowód na świetne relacje między oboma klubami. – Od lat mamy przyjazne stosunki z Florentino Perezem. Ostatnio zaprosił mnie na półfinał z Manchesterem City. Dla mnie jest on na równi z Santiago Bernabeu, najwspanialszym prezydentem jakiego Real kiedykolwiek miał. Mamy oczywiście jeden punkt, przy którym nie możemy znaleźć wspólnego mianownika: Florentino chce Superligi, a ja nie! To nie drobnostka, mamy obiektywny konflikt interesów. Jednak nadal uważam, że jesteśmy w przyjaznych stosunkach. Nasze negocjacje w sprawie Bellinghama również charakteryzowały się dużym zaufaniem i profesjonalizmem.
Borussia Dortmund w tym sezonie świetnie sobie poradziła w Lidze Mistrzów, ale w Bundeslidze zajęła dopiero piąte miejsce. Niemiecka ekipa od lat ma problem z pogodzeniem dobrej gry w pucharach i lidze. – Dokładną analizę przeprowadzimy po Wembley, ale jedno jest jasne: BVB nigdy nie udało się zaprezentować najwyższego poziomu w Niemczech i europejskich pucharach, tak jak Bayernowi czy Realowi – zauważa Watzke. – Spójrzmy na nasze ostatnie lata. W 1997 roku byliśmy na trzecim miejscu. W 2013, gdy dotarliśmy do finału, traciliśmy do Bayernu 25 punktów w lidze. W 2011 i 2012 roku zdobyliśmy dwa ostatnie tytuły. Wtedy odpadliśmy w rundzie wstępnej Ligi Europy, a potem w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Prawdopodobnie na ten moment możemy dobrze wypaść tylko w jednych rozgrywkach. Następnym krokiem w rozwoju musi być jedno i drugie!
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Utrzymać perfekcyjny bilans
- Najlepsi z najlepszych. Łączona jedenastka mistrzów z trzech ostatnich sezonów Ekstraklasy
- Real kontra Borussia. Cztery gole Lewego, zawalająca się bramka i triplet Królewskich
Fot.Newspix