Już kilka razy nie sprawdził się najlepiej w nowej roli, ale nadal ma zamiar się starać. The Athletic przekonuje, że Frank Lampard wkrótce znów spróbuje sił jako trener – były piłkarz Chelsea ma zaopiekować się ekipą Burnley, osieroconą przez Vincenta Kompany’ego.
Belg ruszył na podbój wielkiego świata i niedawno został ogłoszony nowym trenerem Bayernu Monachium. Też jest byłym piłkarzem, też jeszcze niedawno biegał po boiskach Premier League, ale jego kariera trenerska na razie układa się o wiele lepiej niż ta Lamparda. Dość powiedzieć, że nawet kibice Burnley nie podchodzą do doniesień mediów z optymizmem.
Nic zresztą dziwnego. Ostatni raz, gdy Anglik zasiadał na ławce trenerskiej, jego Chelsea zdobyła pięć punktów w jedenastu meczach – 0,45 punktu na mecz. Wcześniej Lampard wykręcił zawrotną średnią jednego punktu na mecz w Evertonie, którym dowodził aż na przestrzeni całego roku. Kiepsko, to mało powiedziane.
Lampard miałby przejąć drużynę, która w tym sezonie spadła z Premier League. Podopieczni Kompany’ego uzbierali w całym sezonie 24 oczka i wyprzedzili tylko beznadziejne Sheffield United. W Championship będą jednak jednym z faworytów do awansu, a to może nieco podreperować statystyki Lamparda. Niewiele wskazuje na to, że z Burnley da się zanotować rok ze średnią jednego punktu na mecz.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Motor w wielkim finale barażu o Ekstraklasę. „Oni już byli. Teraz pora na nas!” [REPORTAŻ]
- Paradoksy Kompany’ego
- Rutkowski podsumował klęskę Lecha. „Dział skautingu wie, że limit błędów się wyczerpał”