Gdy kilka tygodni temu Bruno Baltazar przyjechał do Radomia, efekt “konklawe” nie był dla niego pozytywny. Po kilkudniowych naradach stwierdzono, że choć wypadł bardzo pozytywnie, to Maciej Kędziorek zasługuje na szansę i zmiany na stanowisku szkoleniowca Radomiaka nie będzie. Fortuna bywa jednak przewrotna i portugalski trener jeszcze przed końcem sezonu wrócił do Polski, żeby podpisać kontrakt z Zielonymi.
Według naszych informacji Bruno Baltazar zostanie nowym trenerem Radomiaka Radom. Tak, jak informowaliśmy w momencie zwolnienia Macieja Kędziorka, decyzja o tym, kto przejmie stery w klubie, miała zapaść w poniedziałek. Jeszcze w niedzielę w grze były różne opcje, niektórzy polscy trenerzy sami wysyłali sygnały, że chętnie podejmą się tego zadania, z innymi rozmawiano, wypytując o dostępność i entuzjazm do podjęcia pracy.
Ostatecznie jednak stwierdzono, że wolne opcje — takie jak Tomasz Kaczmarek, Leszek Ojrzyński czy Maciej Bartoszek, których temat w ten lub inny sposób przewijał się w klubie — nie przekonują działaczy tak, jak Baltazar i wizja, którą rozrysował podczas swojej wizyty nad Wisłą. Zaproszono go więc ponownie do Radomia, tym razem po to, żeby podpisać z nim umowę.
Wściekłość w Radomiaku. Maciej Kędziorek zwolniony, klub zapłaci karę
Radmiak Radom. Bruno Baltazar zastąpi Macieja Kędziorka
Misja Bruno Baltazara będzie wybitnie doraźna, celem będzie utrzymanie drużyny w Ekstraklasie. To od tego zależy jego dalszy los. Nie ma co się jednak oszukiwać: Portugalczyk nie przyjeżdża do Polski z bagażem podręcznym, żeby po tygodniu wracać do domu. Tak, Radomiak może spaść z ligi, ale, jak wyliczył Piotr Klimek, taki obrót spraw jest możliwy jedynie w trzech z osiemdziesięciu jeden możliwych scenariuszy. 46-latek słusznie więc kalkuluje, że biorąc robotę już teraz, praktycznie gwarantuje sobie kontrakt na przyszły sezon.
Jak pisaliśmy przy okazji jego poprzedniej wizyty w Radomiu, jego nazwisko wypłynęło tu dzięki dwóm osobom. Pierwszą jest dyrektor sportowy Oktawian Moraru, który szukał alternatywy dla trenera Kędziorka. Drugą też jest dyrektor sportowy, tyle że Botewa Płowdiw, Artur Płatek. Polak zatrudniał Baltazara w klubie ruskiego oligarchy w Bułgarii, i — mimo że tam kompletnie mu nie wyszło — wystawił mu pozytywną ocenę, a tak się składa, że Płatek i działacze Radomiaka świetnie się znają.
Faktem jest jednak to, że największe zasługi Portugalczyk może przypisać samemu sobie. Po jego wyjeździe z Polski w klubie dało się usłyszeć, że wypadł na tyle sensownie, że trzeba będzie mieć go na oku i przy jakiejś okazji do niego wrócić. Nie, wbrew pozorom nie oznaczało to, że owa okazja napatoczy się jakieś dwa tygodnie później. Maciej Kędziorek w pierwotnej wersji miał poprowadzić zespół do końca sezonu, mimo że wewnątrz Radomiaka wciąż była grupa opozycyjna względem tego rozwiązania (wciąż mówimy o tzw. wierchuszce i ludziach skupionych wokół klubu).
Wygląda na to, że gdyby nie brak porozumienia w temacie młodzieżowca — gdy zarząd liczył na to, że przeciwko Ruchowi Chorzów klub zbliży się do wypełnienia limitu, w wyjściowym składzie pojawił się tylko Gabriel Kobylak, a kiedy góra dała zielone światło, żeby temat młodzieżowca odpuścić i nie wystawiać dodatkowych juniorów we Wrocławiu, w jedenastce znalazł się także Guilherme Zimowski — nie doszłoby do zmiany przed ostatnią kolejką.
Taki obrót spraw spowodował jednak ostateczny krach i koniec tego projektu, odkładając rzecz jasna na bok szersze analizy i poszukiwanie wszystkich powodów tego, że wiosną w Radomiaku katastrofa goni katastrofę, bo każdy ma tutaj coś na sumieniu.
Bruno Baltazar pracował w Anglii, zdobył mistrzostwo Cypru
Przejęcie drużyny przez Bruno Baltazara oznacza, że w Radomiu “nowe rozdanie” wygrała opcja portugalska. Władze klubu argumentują to faktem, że z międzynarodową szatnią najlepiej poradziłby sobie albo lotny i zdolny trener młodego pokolenia z Polski (ciężko było znaleźć taką opcję na rynku), albo właśnie Portugalczyk. W ich opinii atutem Baltazara ma być jednak nie tylko znajomość języka, ale też piłkarzy, którzy grają w Radomiaku. Niektórych z nich nowy trener może pamiętać z czasów pracy w ojczyźnie, gdzie prowadził:
- Olhanes (w 13 z 42 meczów sezonu, w którym zespół spadł z 2. ligi)
- Estoril Praia (w 16 z 34 meczów sezonu, w którym zespół grał o awans do ekstraklasy)
Działaczom Zielonych imponuje także cypryjski wątek w CV Baltazara. 46-letni trener przejął APOEL Nikozja po Giorgiosie Donisie (jego syn, Christos, gra w Radomiaku) w trakcie rundy mistrzowskiej po dwóch meczach bez zwycięstwa. Portugalczyk wygrał sześć gier, siódmy mecz zremisował i APOEL został mistrzem kraju. Następnie w eliminacjach dotarł do ostatniej rundy kwalifikacji do Ligi Europy, gdzie lepsza okazała się Austria Wiedeń. Chwilę później stracił pracę.
Dłużej Bruno Baltazar pracował w AEL Limassol, który przejął w podobnych okolicznościach. Wówczas skończyło się to czwartym miejscem w stawce i awansem do międzynarodowych rozgrywek. Kolejny sezon, którego trener już nie dokończył, AEL zamknął na piątej pozycji. Wątek bułgarski można rozszerzyć o ciekawostkę sprzedaną nam przez bułgarskiego dziennikarza Teodora Borisowa:
– Za jego czasów Botew grał na przebudowywanym stadionie, a po każdym domowym spotkaniu kibice wbiegali na murawę i żądali jego odejścia. Jego wyniki nie były imponujące, dlatego odszedł po zaledwie trzech miesiącach, natomiast trzeba pamiętać, że najlepszych piłkarz Botewu — Todor Nedelew — odszedł do Łudogorca, więc ciężko oceniać jego kompetencje.
Ciekawym wątkiem, który pojawia się w CV nowego opiekuna Radomiaka, jest praca w Nottingham Forest. Oczywiście nie w roli pierwszego szkoleniowca, ale asystenta Sabriego Lamouchiego, z którym wcześniej działał w Katarze. W Anglii obaj otarli się o awans do play-offs o Premier League, zajmując miejsce tuż pod strefą barażową. Forest pokpiło wówczas sprawę słabą końcówką ligi, wypadając z szóstki w ostatniej kolejce rozgrywek.
Co oznacza zmiana trenera przed letnim oknem transferowym?
Zatrudnienie Bruno Baltazara w Radomiaku to zapowiedź ciekawego letniego okna transferowego. Przy sporej grupie zawodników opuszczających klub (nawet dziesięciu piłkarzy) konieczna będzie przebudowa, na którą duży wpływ będzie miał nowy trener. Niewiadomą pozostaje w takich okolicznościach przyszłość dyrektora sportowego Oktawiana Moraru. W pewnym momencie Mołdawianin był już pożegnany, ale skoro Maciej Kędziorek jednak pracę stracił, to furtka do tego, żeby jednak pozostał w Radomiu, znów jest otwarta.
Niezależnie od tego, czy Moraru zwiąże się z Radomiakiem nową umową, ma pomóc w letnim oknie transferowym. Wiąże się to z tym, że nawet w przypadku odejścia nie chciał zostawić działaczy bez planu i następcy w kluczowym z punktu widzenia budowania kadry momencie sezonu. Zieloni zapowiedzieli jednak, że w obliczu problematycznej sytuacji finansowej nie planują spektakularnego okienka, a raczej odchudzanie kadry. Pozycjami, które będzie trzeba zabezpieczyć, są przede wszystkim lewa obrona, środek defensywy i atak.
Ostateczne decyzje oraz pomysły poznamy po zakończeniu sezonu i rozstrzygnięciu, w której lidze będzie występował Radomiak.
***
AKTUALIZACJA: Bruno Baltazar dogaduje szczegóły umowy z Radomiakiem. Portugalczyk ma przyjść do klubu z jednym asystentem. Trenerzy, którzy byli w sztabie Macieja Kędziorka, na tę chwilę zostają w drużynie. Ich przyszłość zależy od nich samych, nie zostali zwolnieni.
WIĘCEJ O RADOMIAKU RADOM:
- Stadion Radomiaka będzie dokończony. Miasto wybrało wykonawcę
- Radomiak wrócił do domu. Dlaczego Radom może być dumny z nowego stadionu?
- „Będzie czołowym skrzydłowym w lidze”. Trener Radomiaka chwali Peglowa
- Kędziorek: Zaufanie piłkarza kupisz merytoryką, a nie kitem, bajerem i krzykiem [WYWIAD]
- Radomiak w budowie. Jak powstaje nowoczesny klub w Radomiu?
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix