Reklama

Nam deptać nie kazano | Niewydrukowana Tabela

Antoni Figlewicz

Autor:Antoni Figlewicz

14 maja 2024, 13:02 • 5 min czytania 15 komentarzy

Specjalnie, niespecjalnie, z zamiarem, bez zamiaru. Deptał, ale się nie cieszył, czy jednak deptał z uśmiechem na ustach? Po prostu deptał i tego się trzymamy w dzisiejszym wydaniu Niewydrukowanej Tabeli. U nas sytuacje z udziałem Wojcinowicza i Salamona oceniamy identycznie i całkiem surowo, przede wszystkim dlatego, że widzimy w nich podobieństwo do kilku wcześniejszych z tego sezonu.

Nam deptać nie kazano | Niewydrukowana Tabela

Zacznijmy od tej głośniejszej. Bartosz Salamon w końcówce meczu z Legią nadeptuje na dłoń Josue, z którym walczył o piłkę. Portugalczyk upadł, a zawodnik Lecha, przypadkowo czy nieprzypadkowo, stawia stopę na rywalu. Nie możemy jednoznacznie rozstrzygnąć, czy chciał zrobić przeciwnikowi krzywdę, czy nie chciał i po prostu stawiał nogę tam, gdzie popadnie.

Nawet jeśli nie chciał, to przecież Marek Hanousek też nie chciał kilka tygodni temu faulować Gustava Berggrena. A Bartosz Kapustka chciał zrobić krzywdę Christosowi Donisowi? No też pewnie nie chciał, a na kartkę zasłużył. Tak samo jak Salamon nadeptujący Josue i wykonujący niebezpieczne zagranie, które mogło się skończyć kontuzją piłkarza Legii.

Reklama

Zaznaczymy po raz kolejny, tak jak zaznaczaliśmy w wyżej wymienionych przypadkach – w przypadku fauli liczy się ich skutek, a nie to czy piłkarz chciał, czy nie chciał. Tak jest to wyklarowane w przepisach. I ma to sens, bo przecież po boisku nie biegają jacyś psychopaci, którzy polują na nogi rywali i zdecydowana większość fauli nie wynika z tego, że ktoś chciał komuś złamać nogę i zakończyć karierę.

Ktoś powie, że może Tomasz Wojcinowicz deptał rywala specjalnie i tutaj widać premedytację. Nawet jeśli, to nie ma kartek czerwonych i czerwieńszych. Od takich spraw jest Komisja Ligi i ona może zdecydować, czy piłkarzowi należy się jakieś dodatkowe zawieszenie. Dla nas akcja z boiska jest zawsze taka sama – oceniamy to, co się stało, a nie to co myślał piłkarz na murawie.

Dlatego Wojcinowicz, tak jak i Salamon, powinien zobaczyć czerwoną kartkę. Obaj panowie zasłużyli na wykluczenie i to te dwie sytuacje są największą rysą na wizerunku sędziów w minionej serii gier. Szymon Marciniak i Daniel Stefański, a także wspierający ich w wozach VAR sędziowie naszym zdaniem popełnili błędy.

Reklama

W związku z tym poprawiamy wynik meczu Puszcz z Wartą, w którym od 60. minuty niepołomiczanie powinni grać w osłabieniu. Zgodnie z zasadami Niewydrukowanej Tabeli przyznajemy dodatkowe trafienie ekipie gości i u nas ten mecz zakończyłby się remisem. Faul Bartosza Salamona miał miejsce nieco później, więc nie wpływa na wynik meczu Lecha z Legią.

W meczu Lecha z Legią była jeszcze jedna spora kontrowersja, czyli nieuznane trafienie Pawła Wszołka. Powtórki pokazują jednak wyraźnie, ze to nie Afonso Sousa faulował Macieja Rosołka, a Maciej Rosołek faulował Afonso Sousę. Klasyczny stempelek i dobra decyzja arbitra o odwołaniu boiskowej decyzji. Gol został zdobyty nieprzepisowo. A napastnik Legii powinien przy okazji zobaczyć żółtą kartkę, ale tu VAR nie mógł oczywiście pomóc.

Kontrowersja nieco mniejszą, z tych które dały się w niedzielę we znaki Szymonowi Marciniakowi był rzut karny dla gości za faul Barry’ego Douglasa. Po uderzeniu łokciem przez zawodnika Lecha w obrębie szesnastki ucierpiał Marc Gual. To dosyć naturalna pozycja i ręce muszą pracować przy wyskoku, ale takie są przepisy – ten nieostrożny atak łokciem musiał skutkować jedenastką.

Dobra, dosyć tego wałkowania Lecha z Legią, pora na inne spotkania, w których błędów… naszym zdaniem już nie było. Na przykład sędzia Patryk Gryckiewicz naprawdę dobrze poprowadził zawody w Łodzi i w jednej z trudnych sytuacji podjął odpowiednią decyzję nie dyktując rzutu karnego dla Widzewa.

Piłka uderzyła w rękę Dawida Kurminowskiego, który znalazł się pod własną bramką i mógł mieć tego dnia sporego pecha. Mógł, ale sędzia dobrze ocenił sytuację z jego udziałem. Po dośrodkowaniu Antoniego Klimka piłka spadała w pole karne Zagłębia i jeszcze otarła się o głowę Luisa da Silvy.

Za plecami Portugalczyka stał właśnie Kurminowski, który miał bardzo mało czasu na reakcję, ale też nie powiększał obrysu ciała i zabierał rękę od piłki. Jak już wspomnieliśmy – poprawna decyzja i sędziemu należą się za nią brawa.

Dobrze w trudnej sytuacji zachował się również Tomasz Musiał, który był sędzią w meczu Jagiellonii z Koroną. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Dawida Błanika piłka wpadła do siatki, ale gol nie mógł zostać uznany, gdyż na spalonym był Yoav Hofmayster. Pomocnik Korony nie dotknął jednak piłki i gola strzelił bezpośrednio ze stałego fragmentu gry Błanik…

Hofmayster brał jednak udział w akcji i absorbował uwagę bramkarza. Wpłynął znacząco na zachowanie Zlatana Alomerovicia, więc jak najbardziej należało odgwizdać spalonego i gola nie uznać.

W tym meczu był też rzut karny po zagraniu ręką Miłosza Trojaka, ale co tu dużo mówić – sytuacja jest oczywista. Całkiem nieuzasadnione rozłożenie rąk przez obrońcę Korony zakończyło się dla jego zespołu bardzo źle. Rzut karny jest w tej sytuacji oczywisty, choć naprawdę pechowy.

Na koniec jeszcze sytuacja z meczu Rakowa z Pogonią. Przy trafieniu dla drużyny gospodarzy John Yeboah starł się na granicy pola karnego z Leo Borgesem, a ten padł na murawę, stracił piłkę i w ostatecznym rozrachunku także bramkę. Naszym zdaniem jednak obaj panowie pracowali w tej akcji rękami, a Yeboah nie uderzył rywala w twarz, a co najwyżej w bark czy obojczyk. Podtrzymujemy więc decyzję z boiska i uznajemy gola dla gospodarzy.

W Niewydrukowanej Tabeli znamy już wszystkich spadkowiczów, ale dalej toczy się zacięta walka o mistrzostwo Polski. Wcześniej nieco pokrzywdzona przez arbitrów Puszcza, po meczu z Wartą wychodzi u nas na zero. Do końca sezonu już tylko dwie kolejki, więc także tylko dwa wydania Niewydrukowanej Tabeli…

WIĘCEJ O SĘDZIOWANIU:

screeny: Canal+Sport

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
2
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Felietony i blogi

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
2
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Boks

Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
7
Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Komentarze

15 komentarzy

Loading...