Środowy klasyk Ligi Mistrzów Real – Bayern rozpalił kibiców. Jedni się cieszą, inni pomstują na sędziego Marciniaka i jego ekipę. Carlo Ancelotti we właściwy sobie sposób odpowiedział tym którzy zarzucają jego podopiecznym wślizgnięcie się do finału dzięki sędziom.
Monachijczycy pożegnali się wczoraj wieczorem z rozgrywkami Champions League na etapie półfinału po bardzo emocjonującym boju z Realem Madryt. Dwie bramki rezerwowego Joselu w samej końcówce dały awans Królewskim. Ograli oni Bayern 2:1, podczas gdy pierwszy mecz zakończył się remisem 2:2.
Nie obyło się jednak bez kontrowersji. W samej końcówce doliczonego czasu gry sędziowie dość niespodziewanie przerwali gwizdkiem akcję niemieckiego zespołu, która mogła skończyć się bramką. Po spotkaniu piłkarze, trenerzy oraz działacze Die Roten nie kryli swojej frustracji i otwarcie mówili w mediach o skandalicznej decyzji Szymona Marciniaka.
Na pretensje ze strony niemieckiego klubu podczas pomeczowej konferencji prasowej zareagował włoski szkoleniowiec Realu, Carlo Ancelotti, który wskazał, że jego podopieczni również zostali poszkodowani, przez decyzję arbitrów.
− Bayern narzeka na spalonego z końcówki spotkania? OK, w takim razie my będziemy narzekać na anulowanego gola Nacho, ponieważ Kimmich nurkował w tej sytuacji – powiedział dwukrotny zwycięzca Ligi Mistrzów w roli trenera Realu..
Wymiana uprzejmości z obu stron pewnie będzie jeszcze trwała. Wynik jednak nie podlega dyskusji i to Królewscy spotkają się w finale na Wembley z Borussią Dortmund. Mecz odbędzie się 1 czerwca o 21:00.
🚨⚪️ Ancelotti: “Bayern complained about the offside? Ok, so we complain about the cancelled goal of Nacho… because Kimmich dived”. pic.twitter.com/cP1yWUP800
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) May 8, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Podróż z nieba do piekła Neuera. Real znowu pokazał jaja i zagra w finale!
- Trela: Magia europejskich wieczorów. Najmniej spodziewany sukces w dziejach BVB
- Gorzki koniec ery Mbappe. PSG nie ma leku na gen frajerstwa
- Szanujmy Viniciusa Juniora
- Niels Frederiksen – trener skrojony pod upodobania władz Lecha, niekoniecznie pod pragnienia kibiców
- Lech – demon prędkości. Odkrył, że jego idealny trener od półtora roku nie ma pracy
Fot. Newspix