Reklama

Pewny awans do 2. rundy. Świetny mecz Magdy Linette w Rzymie

Szymon Szczepanik

Opracowanie:Szymon Szczepanik

08 maja 2024, 16:10 • 3 min czytania 0 komentarzy

Korty ziemne nie należą do ulubionych nawierzchni Magdy Linette. To nie nasza opinia, ale słowa samej zainteresowanej, która lepiej czuje się na obiektach twardych lub trawiastych. Jednak w tym sezonie w ogóle tego nie widać. Ba, Polka na mączce pokazuje się ze znakomitej strony. Tak było też dziś w Rzymie, gdzie w spotkaniu 1. rundy Internazionali d’Italia pokonała Lin Zhu 6:3, 6:2.

Pewny awans do 2. rundy. Świetny mecz Magdy Linette w Rzymie

Linette na początku roku zmagała się z kontuzją, której skutkiem była nie najlepsza postawa na korcie. Dość powiedzieć, że do końca marca jej bilans tegorocznych spotkań wynosił ledwie trzy zwycięstwa i dziewięć porażek.

Jednak od kwietnia, kiedy Magda zaczęła grę na kortach ziemnych, obserwujemy tenisistkę odmienioną, której wyników trudno nie docenić. W Charleston 32-latka pokonała dwie rywalki, a lepsza od niej okazała się dopiero Jessica Pegula – tenisistka ze ścisłego światowego topu. Następnie Polka dotarła do finału zawodów w Reuen. To był siódmy mecz o tytuł zawodów WTA w jej karierze. Z kolei ostatnio w Madrycie Magda wprawdzie pożegnała się z turniejem po dwóch meczach, ale przegrała z Aryną Sabalenką. I zdołała urwać Białorusince seta.

POLSKA DOMINATORKA

Pierwszą rywalką Linette w Rzymie była Lin Zhu. Chinka to przeciętna zawodniczka bez większych sukcesów na koncie. I choć w rankingu WTA do 51. Magdy traci tylko sześć pozycji, to jednak nasza rodaczka występowała w tym meczu w roli faworytki. Inna sprawa, że bilans meczów z Zhu nie przemawiał za nią, bowiem ich poprzednie dwa starcia wygrała zawodniczka z Państwa Środka.

ZWROT 50% DO 500 zł – BEZ OBROTU W FUKSIARZ.PL!

Reklama

Linette od początku spotkania mogła się jednak podobać na korcie. Polka nie była bierna, nie czekała na to, jakie warunki postawi jej rywalka – co wcześniej Magdzie się zdarzało. Obecny na trybunach trener Mark Gellard mógł tylko przyklasnąć takiej postawie swojej podopiecznej. Zwłaszcza, że 32-latka przy własnym podaniu była prawie nie do ugryzienia. Z kolei Lin kiedy serwowała, musiała uwijać się jak w ukropie, by nie dać się przełamać. I ta sztuka długo jej się udawała. Aż do ósmego gema, kiedy agresywna gra Linette na returnie wreszcie przyniosła efekt. Można powiedzieć, że przełamanie przyszło w idealnym momencie. Linette doprowadziła bowiem do stanu 5:3. A że – jak już wspomnieliśmy – serwis dziś Polki nie zawodził, to chwilę później zgarnęła pierwszą partię.

Napędzona takim przebiegiem spraw Magda, drugiego seta od razu rozpoczęła od następnego przełamania. I wtedy już właściwie było po emocjach. Polka wciąż grała świetnie, a Zhu powoli myślami była już w podróży na następny turniej. W Rzymie bowiem, przy tak dysponowanej Linette nie miała czego szukać. Polka wygrała drugiego seta aż 6:2.

– Nie jestem zawodniczką, która zmiata przeciwniczki z kortu. Muszę pracować na każdy punkt – mówiła rok temu w rozmowie z PAP Linette. Miło nam poinformować, że te słowa źle się zestarzały. Dziś Magda pokazała bowiem, że nawet na niby nielubianym ziemnym korcie, potrafi wgnieść rywalkę w – nomen omen – ziemię.

W drugiej rundzie zawodów cyklu WTA 1000 w Rzymie nasza rodaczka zagra z Wiktoryją Azaranką. Białorusinka to znacznie bardziej renomowana tenisistka od Polki. Jeżeli jednak Linette zaprezentuje taki poziom tenisa jak dziś, to nie będzie skazana na porażkę z dwukrotną triumfatorką Australian Open.

Magda Linette – Lin Zhu 2:0 (6:3, 6:2)

Fot. Newspix

Reklama

Czytaj więcej o tenisie:

Pierwszy raz na stadionie żużlowym pojawił się w 1994 roku, wskutek czego do dziś jest uzależniony od słuchania ryku silnika i wdychania spalin. Jako dzieciak wstawał na walki Andrzeja Gołoty, stąd w boksie uwielbia wagę ciężką, choć sam należy do lekkopółśmiesznej. W zimie niezmiennie od czasów małyszomanii śledzi zmagania skoczków, a kiedy patrzy na dzisiejsze mamuty, tęskni za Harrachovem. Od Sydney 2000 oglądał każde igrzyska – letnie i zimowe. Bo najbardziej lubi obserwować rywalizację samą w sobie, niezależnie od dyscypliny. Dlatego, pomimo że Ekstraklasa i Premier League mają stałe miejsce w jego sercu, na Weszło pracuje w dziale Innych Sportów. Na komputerze ma zainstalowaną tylko jedną grę. I jest to Heroes III.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
0
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
13
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Polecane

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
0
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
13
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
51
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Komentarze

0 komentarzy

Loading...