Alan Uryga zabrał głos po zwycięstwie w finale Pucharu Polski. 30-letni kapitan Wisły Kraków przyznał, że wygrana będzie dobrze smakować tylko wtedy, gdy uda się do niej dołożyć awans do Ekstraklasy.
Finał Pucharu Polski był tak szalony, jak powinien być. Wisła Kraków nie była faworytem tego spotkania, lecz znacznie lepiej i odważniej prezentowała się na boisku. “Biała Gwiazda” nie zamieniła tej determinacji na bramkę, co zemściło się w 75. minucie, gdy bramkę dla Pogoni Szczecin zdobył Efthymios Koulouris. Wydawało się, że końcowy rezultat nie ulegnie już zmianie, lecz Wisła napisała historię po raz kolejny i wyrównała, doprowadzając do dogrywki, w której Angel Rodado zdobył bramkę na 2:1:
Co za początek dogrywki 🤯@WislaKrakowSA wychodzi na prowadzenie ⚽️@PZPNPuchar I #WISPOG pic.twitter.com/quu1umClEU
— Polsat Sport (@polsatsport) May 2, 2024
Wynik się już nie zmienił, zatem ze zwycięstwa cieszyć się mogła Wisła Kraków. Po ostatnim gwizdku głos zabrał Alan Uryga, który przyznał, że jeszcze to do niego nie dotarło:
– Nie wiem, czy się cieszyć, czy żałować, że tyle nerwów straciliśmy. Ostatnia akcja meczu i wyrównanie. Później gol na 2:1. Wierzyliśmy do końca. (…) Jeszcze to do mnie nie dotarło, ale jestem pewny, że ten sukces zostanie ze mną na długo. Wiele osób może być zdziwionych, że to my dominowaliśmy. Takie były jednak nasze założenia na grę. Wiedzieliśmy, że Pogoń to zespół, który można zdominować. Jestem dumny, że udało nam się takiego rywala zdominować – powiedział dla “Polsatu Sport”.
– Walczymy o europejskie puchary, o czym nawet zapomniałem. Zaraz jednak wracamy do rzeczywistości i walczymy o awans do Ekstraklasy. Tylko jeśli to się nam uda, to wygrana w Pucharze Polski będzie tak naprawdę smakować – dodał.