Reklama

Edin Terzić: Do Paryża pojedziemy, żeby wygrać, a nie bronić zaliczki

Arek Dobruchowski

Opracowanie:Arek Dobruchowski

02 maja 2024, 07:35 • 2 min czytania 0 komentarzy

Borussia Dortmund sprawiła małą niespodziankę w pierwszym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów i przed własną publicznością pokonała PSG 1:0 po golu Niclasa Fullkruga. Edin Terzić, szkoleniowiec BVB zaznaczał w pomeczowej rozmowie z „Canal +”, że jego drużyna pojedzie do Paryża, nie bronić zaliczki, a wygrać z francuskim gigantem.

Edin Terzić: Do Paryża pojedziemy, żeby wygrać, a nie bronić zaliczki

– Pokazaliśmy dobry futbol. Myślę, że zasłużyliśmy na wygraną, ale był to zacięty mecz. Jakość PSG jest niewiarygodne. Jesteśmy szczęśliwi, ale szkoda, że nie zdobyliśmy drugiej bramki, bo mieliśmy ku temu okazje. Wykonaliśmy krok ku finałowi, ale to jest tylko maleńka zaliczka przed rewanżem w Paryżu – mówił Terzić.

Mamy szansę awansować do finału. Chcemy wygrać drugi mecz. Do Paryża pojedziemy, żeby wygrać, a nie bronić zaliczki. To będzie inny rozdział, inna historia. Wszystko jest możliwe. Bo by pokazujemy, że jeśli dobrze pracujemy na treningach, jesteśmy dobrze ustawieni na boisku, dobrze się przesuwamy, jesteśmy w stanie wygrywać mecze z mocnymi rywalami takimi jak PSG, które u siebie będzie bardzo groźnym rywalem – zaznaczał.

Borussia Dortmund mimo że nie rozgrywa dobrego sezonu w Bundeslidze – zajmuje dopiero 5. miejsce – to radzi sobie wyśmienicie w Lidze Mistrzów. Najpierw wyszła z pierwszego miejsca z „grupy śmierci”, gdzie mierzyła się z PSG, Milanem i Newcastle United. Następnie rozprawiła się z PSV w 1/8 finału, a w ćwierćfinale sprawiła niespodziankę i wyeliminowała Atletico Madryt (5:4 w dwumeczu – 1:2, 4:2). A teraz w środę pokonała PSG w półfinale i z jednobramkową zaliczką uda się na rewanż, który odbędzie się już w najbliższy wtorek (7 maja) na Parc des Princes w Paryżu.

CZYTAJ WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW:

Reklama

Fot. Newspix

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...