Bayern Monachium zremisował wczoraj z Realem Madryt w pierwszym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów 2:2. Na gorąco po końcowym gwizdku Thomas Tuchel wypowiedział się na temat puszczonych przez jego zespół goli, właściwie wskazując głównego winowajcę. Szkoleniowiec Bawarczyków miał sporo do zarzucenia Min-jae Kimowi.
– Dwa razy był zbyt agresywny – zaczął Tuchel, pytany o dyspozycję 27-letniego obrońcę.
Były piłkarz Napoli źle zachował się przy obydwu bramkach dla Napoli, najpierw opuścił swoją strefę, zostawiając przestrzeń dla Viniciusa. Z kolei w końcówce dopuścił się faulu na Rodrygo we własnej szesnastce, po którym goście otrzymali rzut karny. Na 2:2 uderzył Vinicius.
– Przy pierwszym golu wykonał pierwszy ruch do przodu i został złapany po podaniu Toniego Kroosa. Spekulował i był zbyt agresywny. Drugi gol to niestety był kolejny błąd – wyliczał Tuchel. – Mieliśmy sytuację pięciu na dwóch, mieliśmy przewagę. Nie było potrzeby agresywnie bronić się przed Rodrygo. W chwili gdy Eric Dier chciał pomóc, to Kim powalił rywala na murawę. Niestety, ze względu na dużą jakość rywala, za takie błędy się płaci, ale cóż – zdarza się, musimy grać dalej.
Rewanż zaplanowano na 8 maja. Stawką awans do finału Ligi Mistrzów.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Bayern naprężył muskuły, ale wygrać z Realem nie zdołał
- Radomiaku, dziękujemy. Wreszcie można pochwalić Zagłębie
- Lewy piątym piłkarzem w historii z hattrickiem w La Liga, Bundeslidze i Lidze Mistrzów
Fot. Newspix