Nie znaleźli pogromcy przez 45 spotkań bijąc rekord Bundesligi. Miał być atak na The Ivincibles i europejskie i światowe rekordy, ale skończyło się na Stuttgarcie. Tak by brzmiał wstęp do tego artykułu, gdyby gracze Bayeru Leverkusen znów nie dokonali niemożliwego i nie strzelili gola w siódmej minucie doliczonego czasu gry. Byli o krok od tego, żeby zejść z boiska pokonani, ale wyrwali remis 2:2 w ostatniej chwili
Znakomita passa trwa od początku tego sezonu. Składają się na nią mecze w Bundeslidze (30), w Lidze Europy (10) i Pucharze Niemiec (5). Znowu niewiele brakowało aby została przerwana. Do 60. minuty „Aptekarze” przegrywali ze Stuttgartem bijącym się z Bayernem o wicemistrzostwo 0:2. Do 97. minuty było 1:2, ale i tak gracze Bayeru doprowadzili do wyrównania. Gol Roberta Andricha znowu wprowadził kibiców w Leverkusen w euforię, podobnie jak w zeszłym tygodniu kiedy gol w 98. minucie dał remis z Borussią Dortmund.
NIE-WIA-RY-GOD-NE! ONI ZNOWU TO ZROBILI!
Bayer pozostaje niepokonany po golu w 96. minucie! Ekipa Xabiego Alonso ponownie uciekła spod topora!
#domBundesligi pic.twitter.com/N3TxfHSojr
— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) April 27, 2024
Bayer na trzy kolejki przed końcem ma już zapewniony tytuł mistrzowski w Bundeslidze. Podopieczni Xabiego Alonso mają jednak chrapkę na potrójną koronę. W półfinale Ligi Europy zmierzą się z Romą, a w finale Pucharu Niemiec z drugoligowym Kaiserslautern, którego barw broni Tymoteusz Puchacz.
Mistrzowie dramaturgii. Dlaczego Bayer jest tak dobry w końcówkach?
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Puchar Polski na już. Pogoń musi oderwać łatkę „zero tituli”
- Zapachy Białegostoku. Jadze kibicują niespotykanie spokojni ludzie
- Raport kadrowiczów na pięćdziesiąt dni przed meczem Polaków na Euro [ANALIZA]
- Jak kluby Ekstraklasy zarządzają swoimi wychowankami? [ANALIZA]
- Holenderscy trenerzy i Premier League – nie całkiem udana relacja
Fot. Newspix