Jagiellonia mogła dzisiaj utrzymać przewagę nad resztą stawki, przede wszystkim nad Śląskiem i Lechem, ale tylko zremisowała na Łazienkowskiej. To oczywiście nie komplikuje sytuacji “Jagi” w tabeli, nie można uznać tego za porażkę, tym bardziej że potencjalny mistrz Polski wyrwał remis z Legią.
Adrian Siemieniec szukał pozytywów po tym meczu. Wspomniał o starciu w Pucharze Polski, które było trudne i miało wpływ na dzisiejszą dyspozycję piłkarzy. Patrząc pod tym kątem, to i tak nieźle, że po ciężkiej i przegranej rywalizacji w półfinale Jagiellonii udało się wyrwać chociaż punkt.
– Drużynie należą się gratulacje, bo za nami dwa bardzo trudne mecze w tym tygodniu, zwłaszcza w sferze mentalnej. Nie jest łatwo grać o finał Pucharu Polski na stadionie Pogoni i o ligowe punkty przy Łazienkowskiej. Przegrywaliśmy do przerwy 0:1, ale mimo tych okoliczności zespół wierzył do końca i w trudnym momencie pokazał charakter oraz znakomitą mentalność. Szczególne podziękowania dla kibiców, którzy wspierali nas przez całe spotkanie. Mecze w środku tygodnia zawsze zostawiają jakiś ślad. Szczególnie tak intensywne jak z Pogonią i o taką stawkę – powiedział Siemieniec.
I dodał: – Duże brawa dla całego sztabu za ciężką pracę. Mentalnie też byliśmy do samego końca w tej rywalizacji i spotkała nas nagroda w postaci wyrównującego gola.
Obecnie Jagiellonia zajmuje pierwsze miejsce w tabeli z przewagą dwóch punktów nad Śląskiem i czterech nad Lechem. Następny mecz zagra u siebie z Cracovią, która zwolniła Jacka Zielińskiego.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Imaz ratuje Jadze punkt. Legia błyszczała w szlagierze, ale tylko w pierwszej połowie
- Rewanż na Pogoni. Lech wciąż jest w grze
- Koziołek jeden, ale Matołków w Krakowie jakby więcej
- Whisky Probierza, Góralski gnębiący Vadisa. Pamiętne starcia Legii z Jagiellonią
- Wojna, ukrywanie się w bunkrze, techno i „Dragon Ball”. Nietuzinkowe życie Marca Guala
fot. Newspix