Reklama

Lukas Podolski: Martwię się, że to się rozpier****

Paweł Wojciechowski

Autor:Paweł Wojciechowski

05 kwietnia 2024, 14:19 • 4 min czytania 12 komentarzy

Lukas Podolski to wybitny piłkarz i mistrz świata, który miał okazję występować w drużynach z wielu zakątków świata. “Poldi” rzadko gryzie się w język i wprost mówi o bałaganie organizacyjnym, jaki aktualnie panuje w Górniku Zabrze. Właśnie udzielił wywiadu dla portalu WP Sportowe Fakty, w którym stwierdził, że sytuacja jest fatalna, a jak najszybsze zmiany są w klubie absolutnie niezbędne.

Lukas Podolski: Martwię się, że to się rozpier****

38-latek w Zabrzu gra od 2021 roku i choć wielu obawiało się o poziom jego zaangażowania na boisku i wokół niego, nie można absolutnie odmówić mu serca do gry. Łącznie w 76 spotkaniach strzelił osiemnaście goli i zanotował siedemnaście asyst. Jednak ten sezon jest przełomowy. O ile drużyna pod względem sportowym ma się całkiem nieźle, a do niedawna miała realne szanse na walkę o podium, to pod względem organizacyjnym w klubie dzieje się bardzo źle.

Rozdźwięk między sytuacją, w jakiej jest klub na boisku, a tym, co się dzieje w gabinetach klubowych, jest gigantyczny. Nie ma prezesa ani dyrektora sportowego, a piłkarze od kilku miesięcy nie otrzymują wypłat. Od wielu lat Górnikiem rządzą władze miasta na czele z walczącą w nadchodzących wyborach samorządowych o kolejną kadencję prezydent Małgorzatą Mańką-Szulik. Rządy te mają wpływ na coraz gorsze funkcjonowanie klubu, a brudów, które coraz częściej wypadają spod zabrzańskiego dywanu, jest coraz więcej. 

Lukas Podolski ma wiele zastrzeżeń wobec tego, co się dzieje w Górniku. Coraz chętniej mówi też w wywiadach o sytuacji w klubie, nawołując władze do naprawienia tej sytuacji. W rozmowie z portalem WP SportoweFakty 38-letni Podolski znów nawiązał do wydarzeń, z którymi jako tak doświadczony piłkarz nie miał do tej pory do czynienia. – Ja czegoś takiego w klubach, gdzie grałem, nie widziałem. Grałem i w klubach wielkich, i w trochę mniejszych, ale z czymś takim nigdy się nie spotkałem. Nie mogę patrzeć na to, co się dzieje z tym klubem, bo serce mi pęka –  mówił sfrustrowany mistrz świata.

Caryca z Zabrza. Czy Górnik służy do wygrywania wyborów?

Reklama

Piłkarz wymieniał też własny udział w funkcjonowaniu klubu, który nie był dostatecznie doceniony przez jego władze. – Po pierwsze sam dotrzymałem słowa i przyszedłem tu grać. Po drugie, ściągnąłem sponsorów, którzy przynieśli do klubu 500 tysięcy euro. Po trzecie, o Górniku znów zaczęły pisać międzynarodowe media. Po czwarte, również w pewnym stopniu dzięki mnie do klubu trafili Włodarczyk, Yokota, Ennali, Kapralik. Dzięki mnie Górnik ma tańsze obozy, pomogłem akademii, sponsorowałem odwadnianie boiska, załatwiłem sprzęt do naszej kuchni czy siłowni. Znajdź mi drugiego takiego piłkarza na świecie. I myślisz, że ktoś mi podziękował? Ani razu. Zero. Ale do tego trzeba mieć honor i charakter. Tu ludzie nie znają słowa dziękuję – mówił dalej Podolski.

Były reprezentant Niemiec odpowiedział też na pytanie dziennikarza, czy nie otrzymuje od sterników klubu napomnień w sprawie swoich ostrych słów w wywiadach. – Ale co tu jest ostro? Mówię jak jest. Po to są wywiady chyba? To okazja, żeby przekazać za pomocą mediów, jak to wygląda. Żeby otworzyć ludziom oczy. Robię to dla dobra klubu, ale i miasta. Bo przecież mądrze zarządzany, dobrze funkcjonujący klub będzie też plusem dla miasta. A kiedy ja to mam powiedzieć? Jak w trumnie będę leżał? Albo za parę lat, kiedy napiszę książkę o grze w Ekstraklasie? Nie, to trzeba mówić tu i teraz. Bo ja się naprawdę martwię, że to się w końcu rozpier**** – odparł wzburzony 38-latek.

Polityka i sport to nie jest dobre połączenie, to się nigdy dobrze nie kończy. Dziwnym trafem wszyscy, którzy przyszli do klubu z zewnątrz odeszli. Milik, Matysek i wielu innych, którzy coś tu chcieli zdziałać, odeszli, a ci, którzy są blisko miasta, trwają. W klubie powinni pracować ludzie znający się na piłce, kochający ten klub. Dopóki będę miał siły i energię, to będę walczył, aby tak się stało. Jeśli usłyszę, że ja, moja pasja, moje kontakty są niepotrzebne, to spakuję walizki i wyjadę. Ale na razie walczę. Nie chcę się poddać – dodał na koniec urodzony w Gliwicach piłkarz.

Sytuacja Górnika w tabeli Ekstraklasy na tym etapie sezonu jest całkiem niezła. Zabrzanie są w na siódmym miejscu z 39 punktami i tracą do podium sześć oczek. W ostatniej kolejce mieli szansę dobić do ścisłej czołówki, ale przegrali u siebie z Legią Warszawa, notując pierwszą domową porażkę od października. W poniedziałek, 8 kwietnia, zespół Górnika zmierzy się na wyjeździe z Zagłębiem Lubin.

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Sven Hannawald: Mam łzy w oczach, gdy patrzę dziś na skoki Stocha [WYWIAD]

Jakub Radomski
1
Sven Hannawald: Mam łzy w oczach, gdy patrzę dziś na skoki Stocha [WYWIAD]

Ekstraklasa

Komentarze

12 komentarzy

Loading...