Reklama

Bohater Wisły Kraków: Piast zagrażał nam tylko po stałych fragmentach

Bartek Wylęgała

Opracowanie:Bartek Wylęgała

03 kwietnia 2024, 23:36 • 2 min czytania 1 komentarz

Wisła Kraków jest w euforii, zagra na Stadionie Narodowym w finale Pucharu Polski, a dziś ograła faworyzowanego Piasta. Bohaterem spotkania był Szymon Sobczak, który otworzył wynik już w 48. sekundzie meczu. Co miał do powiedzenia po końcowym gwizdku?

Bohater Wisły Kraków: Piast zagrażał nam tylko po stałych fragmentach

Cuda nad Wisłą. “Biała Gwiazda” zagra w finale PP o EUROPEJSKIE PUCHARY!

– Mówiłem od początku chłopakom, że musimy od razu narzucić twarde warunki, tym bardziej, że gramy u siebie. Musieliśmy pokazać siłę, że czujemy się mocni. Nie mogliśmy sobie wymarzyć lepszego otwarcia niż szybko zdobyta bramka i dlatego z Piasta trochę zeszło powietrze. Na pewno rywale mieli swój plan na ten mecz, ale szybko musieli go zmienić – zaczął Sobczak.

– Piast zagrażał nam praktycznie wyłącznie po stałych fragmentach. W końcówce, gdy już trochę brakowało sił, to poniosły nas trybuny. Cieszę się, że na trybunach był komplet. Wiemy, jak dawno Wisła nie grała już o jakieś trofeum. Wiem też, że po ostatniej porażce było wielu niedowiarków, ale potwierdziliśmy jako zespół, że stać nas na wiele. Oczywiście gra na dwóch frontach nie ułatwia nam zadania, patrząc choćby na to, ile mamy kontuzji. Każdy zdrowy zawodnik jest teraz na wagę złota. Stadion po końcowym gwizdku odleciał, ale my musimy już myśleć o meczach ligowych – kontynuował.

Jak twierdzi 31-latek, Wisła na finał pojedzie gotowa w stu procentach: – Niedawno przejeżdżaliśmy obok i spojrzałem w jego kierunku. Ważne, abyśmy jako zespół byli gotowi na finał. Tak, jak kibice na tutaj ponieśli, tak samo będzie na Narodowym. Ja mam tam swój cel do zrealizowania.

Reklama

– To był dzień, który oddał kibicom Wisły te wszystkie cierpienia, których doświadczali w ostatnich latach – podsumował pomeczowy wywiad strzelec bramki.

Więcej na Weszło:

Fot. FotoPyK

Nie Real, nie Barcelona, a Jordan-Sum Zakliczyn. Szczerze wierzy, że na około stumiejscowy stadion z atrakcyjnym dojazdem zawita jeszcze kiedyś Puchar Mistrzów. Do tego czasu pozostaje mu oglądanie hiszpańskiej i portugalskiej piłki. Czasem lubi także dietę wzbogacić o sporty walki, a numerowane gale UFC są dla niego świętem porównywalnym z Wielkanocą. Gdyby mógł, to powiesiłby nad łóżkiem plakat Seana Stricklanda, ale najpierw musi wymyśleć jak wytłumaczy się z tego znajomym.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

1 komentarz

Loading...