Co łączy Oliwiera Zycha z Tomaszem Kuszczakiem? Do dzisiaj, do godziny 14.00, powiedzielibyśmy, że po prostu obaj są bramkarzami i występowali w Anglii. Teraz możemy dodać jeszcze jedno: obaj dali się pokonać bramkarzowi drużyny przeciwnej. Kuszczak – na Stadionie Śląskim, w meczu z Kolumbią w 2006 roku. Zych – dzisiaj, w meczu Puszczy z Radomiakiem. Gdy Gabriel Kobylak wykopywał piłkę przed siebie, nie miał pojęcia, że za chwilę zostanie zdobywcą bramki, a film z całą sytuacją stanie się hitem internetu. Radomiak właśnie stracił piłkarza, zaczął grać w dziesiątkę, ale dzięki tej kuriozalnej sytuacji udało mu się wyrównać i ostatecznie zremisować w Krakowie 1:1.
Mistrzostwa Polski we wrzucie piłki z autu – tak nieco żartobliwie można było zapowiedzieć to spotkanie. Wystarczyło spojrzeć w statystyki: Puszcza do meczu z Radomiakiem w tym sezonie zdobyła bramkę po autach aż pięciokrotnie, a goście z Radomia są drudzy w tej klasyfikacji – trzy takie gole. Pozostałe drużyny ligi? Cracovia, Korona i Ruch zdobyły po jednej takiej bramce i na tym koniec.
Trenerzy – specjaliści
Nic w tym dziwnego, bo Puszczę prowadzi Tomasz Tułacz, który już dawno wyszedł z założenia, że skoro zawodników ma głównie przeciętnych, to trzeba szukać rezerw w perfekcyjnym wykonywaniu stałych fragmentów gry. Natomiast trener Radomiaka, Maciej Kędziorek, jeszcze gdy był asystentem w Rakowie, odpowiadał właśnie za stałe fragmenty. I zespół z Częstochowy był w tym elemencie dużo lepszy, niż jest teraz, gdy są w niego ładowane dużo większe pieniądze.
Ledwo zaczął się mecz i, “sensacja”, Puszcza trafiła do siatki po aucie! Możesz wiedzieć, na co trzeba uważać i możesz starać się unikać pewnych sytuacji, ale to i tak nie gwarantuje sukcesu. Piłkę w pole karne Radomiaka wrzucił Wojciech Hajda, którym podobno interesuje się selekcjoner Michał Probierz, w szesnastce gości doszło do zamieszania, piłkarz gospodarzy skiksował, ale chwilę później gola precyzyjnym uderzeniem strzelił Roman Jakuba.
Puszcza objęła prowadzenie, a później raziła niedokładnymi podaniami. A kiedy w drugiej połowie wydawało się, że ma wszystko, by ruszyć odważniej do przodu, bo grała jedenastu na dziesięciu, bramkę z gatunku “futbolowe jaja” dał sobie wbić Zych. Trener Tułacz długo nie mógł uwierzyć w to, co właśnie się wydarzyło. Usiadł, prawie się nie odzywał. Gdyby jego zespół wygrał, mocno zwiększyłby swoje szanse na utrzymanie w lidze. A tak ma tylko sześć punktów więcej niż przedostatni Ruch Chorzów, z którym zagra w następnej kolejce, bo Zych “zrobił Kuszczaka”. W końcówce Radomiak zmusił Puszczę do gry w ataku pozycyjnym i po raz kolejny potwierdziło się, że zespół Tułacza tego po prostu nie potrafi.
CO TU SIĘ WYDARZYŁO?!🤯🤯🤯 𝐆𝐎𝐋 𝐁𝐑𝐀𝐌𝐊𝐀𝐑𝐙𝐀!😳 Gabriel Kobylak doprowadza do wyrównania w Krakowie!
Musicie to zobaczyć! 👇 👇 👇
📺 Transmisja meczu w CANAL+ SPORT i CANAL+ online: https://t.co/Dacm2GZGSl pic.twitter.com/l5ZsJgP0P1
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 1, 2024
Feralny stadion
W Radomiaku specjalistą od autów jest Dawid Abramowicz, który sezon 2015/2016 spędził w Puszczy. Tułacz, który już wtedy prowadził zespół, stwierdził na naszych łamach, w tym tekście Szymona Piórka, że Abramowicz jest wybitny w tym elemencie gry. W przedmeczowej rozmowie z Piotrem Bugajnym z Canal Plus dodał, że to też obecnie jeden z najlepszych lewych obrońców ligi. I to właśnie Abramowicz jako jedyny gracz Radomiaka zagroził w pierwszej połowie bramce Puszczy. W 43. minucie świetnie uderzał zza pola karnego i trafiłby w okienko, gdyby nie kapitalnie interweniujący Zych, który wtedy jeszcze był jednym z lepszych zawodników tego meczu.
Stadion Cracovii, na którym swoje mecze rozgrywa Puszcza, długo był przeklęty dla Radomiaka. Ubiegły sezon? Po starciu z rywalem nogę łamie pomocnik zespołu z Radomia, Francisco Ramos. Ten, o którym było głośno po transferze do Polski ze względu na przyjaźń z gwiazdą reprezentacji Portugalii, Bruno Fernandesem. Początek obecnej rundy? Radomiak przegrywa z Cracovią aż 0:6, a z boiska już na samym początku wylatuje z czerwoną kartką Leonardo Rocha. Teraz ten sam piłkarz też nie dotrwał do końca. Tuż przed przerwą poczuł ból i musiał zostać zmieniony.
Mogło się wydawać, że do serii nieszczęść Radomiaka brakuje tylko czerwonej kartki. No to proszę bardzo – po godzinie gry z boiska za niebezpieczny faul wyleciał Vagner. Ktoś mógł pomyśleć, że teraz goście się cofną, a Puszcza zacznie stwarzać sobie okazje. Ale witamy w Ekstraklasie! Tutaj za chwilę gola strzeli bramkarz. Kobylakowi trzeba oddać, że trafił idealnie, przy słupku. A Zychowi mimo wszystko życzyć, by jak najszybciej wyrzucił to z głowy. I jakoś zniósł wszechobecną wirtualną szyderę, która teraz go czeka.
A stadion Cracovii, jak się okazuje, może być jednak w końcu szczęśliwy dla Radomiaka. Tym bardziej, że w doliczonym czasie gry Kobylak w sytuacji sam na sam zatrzymał Thiago, a później świetnie poradził sobie jeszcze z dobitką.
Popisze się obroną w trudnej sytuacji, do tego sam strzeli gola z kilkudziesięciu metrów. Taki bramkarz to skarb.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:
- Ennali: Gdy doświadczyłem rasizmu, jeszcze na boisku zacząłem płakać [WYWIAD]
- “Będzie czołowym skrzydłowym w lidze”. Trener Radomiaka chwali Peglowa
- Dla Gholizadeha to dwa miesiące prawdy
Fot. Newspix