Nie ma Goncalo Feio, a Motor dalej nie umie zwyciężyć. Zespół z Lublina nie wygrał czwartego z rzędu ligowego meczu. Po trafieniu z pierwszej połowy spotkania z GKS-em Tychy zanosiło się na przerwanie złej passy. Miał nawet szansę, by prowadzić 2:0, ale nie wykorzystał jej, a w drugiej połowie pozbawiony energii i mógł przegrać. Skończyło się na remisie 1:1.
Gdy Motor przegrał w poprzedniej kolejce 1:2 ze Stalą Rzeszów, do dymisji po raz kolejny podał się trener, Goncalo Feio. Tyle że tym razem ta dymisja została przyjęta. Właściciel klubu, milioner Zbigniew Jakubas, tak tłumaczył na naszych łamach całą sytuację. Jakubas uznał też, że pracę Feio będzie kontynuował dotychczasowy asystent, Mateusz Stolarski.
31-latek objął więc zespół w nowej roli i od razu zapewniał, że nie będzie faworyzował Pawła, czyli swojego młodszego brata, byłego zawodnika m.in. Wisły Kraków, Lechii Gdańsk i Pogoni Szczecin. Pierwsza połowa meczu z GKS-em Tychy: młodszy Stolarski psuje akcję, a jego starszy brat nie szczędzi mu gorzkich słów. Chwilę później jednak, gdy prawy obrońca Motoru reklamuje, że był faul, brat – trener podbiega do linii i tak się za nim wstawia, że dostaje żółtą kartkę za protesty. Genów nie oszukasz.
Akcja stoperów
Stolarski zapowiadał przed swoim debiutem na ławce trenerskiej, że jego zespół nie będzie odstawiał nogi. Motor miał trudny moment, bo we wcześniejszych trzech kolejkach sięgnął ledwie po dwa punkty (remisy po 1:1 z Górnikiem Łęczna i Polonią Warszawa). Od początku meczu z GKS było widać, że gospodarze będą grać bardzo twardo. Obaj stoperzy, najpierw Arkadiusz Najemski, a później Sebastian Rudol, ostro potraktowali napastnika gości, Bartosza Śpiączkę. Ten pierwszy wdał się też w pyskówkę ze znanym z Ekstraklasy graczem. Później ta sama para stoperów dała Motorowi gola: po dośrodkowaniu z prawej strony boiska Najemski idealnie zgrał piłkę, a Rudol trafił z kilku metrów do bramki. Motor mógł do przerwy prowadzić nawet dwoma golami, ale strzał piętą Piotra Ceglarza obronił niepewny w pierwszej połowie bramkarz GKS-u, Maciej Kikolski.
GKS w pierwszej połowie nie był sobą. Występujący na prawej stronie Dominik Połap zupełnie sobie nie radził i jeszcze w pierwszej części gry został zmieniony przez Dariusza Banasika. Na drugą część wyszli jednak silniejsi i bardziej zmotywowani goście. Niedługo po wznowieniu gry po ładnej, kombinacyjnej akcji wyrównał Mateusz Radecki, którego Banasik dobrze zna ze wspólnej pracy w Radomiaku Radom. I do końca meczu to GKS był drużyną lepszą, choć Motor miał szansę na decydujący cios w końcówce, ale zaprzepaścił ją Kacper Śpiewak.
Gdyby Motor wygrał, awansowałby z szóstego na trzecie miejsce i miałby przed sobą w tabeli tylko Lechię Gdańsk i Arkę Gdynia. Ale tak się nie stało. Z 12 możliwych do zdobycia punktów ligowych zespół z Lublina uzbierał ostatnio ledwie trzy. To był mecz, który mógł pokazać, że w Motorze istnieje życie bez Goncalo Feio. Ale chyba tak nie jest. Czy niemający większego doświadczenia starszy z braci Stolarskich może być godnym następcą charyzmatycznego i budzącego kontrowersje trenera, o którym w ostatnich miesiącach rozpisywały się media? O Motorze będzie teraz pewnie ciszej, ale to nie oznacza, że zespół będzie lepiej punktował.
Motor Lublin – GKS Tychy 1:1 (1:0)
Rudol 32 – Radecki 56
Fot. Piotr Jaruga (Newspix.pl)
WIĘCEJ O FORTUNA I LIDZE NA WESZŁO: