Trzeba sobie powiedzieć szczerze, że Warta Poznań jako cały klub nie znajduje się w najłatwiejszym położeniu. Codzienne funkcjonowanie to ciągłe zmaganie się z przeciwnościami losu, które nie pozwalają „Zielonym” w pełni rozwinąć skrzydeł. Mimo wszystko, nikt tam się specjalnie nie przejmuje sprawami, na które i tak nie ma większego wpływu. Wręcz przeciwnie, osoby zarządzające robią wszystko, aby sytuację odmienić i konsekwentnie, krok po kroku, zmieniać klub na lepsze. Strategia rozwoju Warty, oparta w dużej mierze na proekologicznych postawach, jest ewenementem w skali całej Polski. Dziś w Warcie starają się kontrolować swój ślad węglowy, walczą o ograniczenie zużycia wody i edukują społeczność kibiców w temacie ekologii.
To siódmy z artykułów, który realizujemy we współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego.
Cykl dotyczący innowacji w sporcie wspiera Idea 3W Woda, Wodór, Węgiel – inicjatywa, która łączy świat nauki i biznesu w tematach technologii z obszaru wody, wodoru i węgla pierwiastkowego, by budować lepszą, nowoczesną, zrównoważoną przyszłość. Więcej dowiecie się na stronie Idei 3W.
***
Jeszcze kilka lat temu Warta Poznań jawiła nam się jako niezbyt poważny twór, zarządzany przez niespecjalnie odpowiedzialnych ludzi, co niewątpliwie wstrzymywało jego rozwój i w żaden sposób nie zbliżało do powrotu do dawnej świetności. Na szczęście dla wszystkich sympatyków „Zielonych” w 2018 roku nastąpił przełom. Doszło do zmiany na szczytach władzy, klub wpadł w ręce Bartłomieja Farjaszewskiego, czyli kogoś, komu jego sprawy faktycznie leżały na sercu.
Na efekty nie trzeba było długo czekać, bo już w 2020 roku Warta zdołała wywalczyć niespodziewanie awans do Ekstraklasy po 25 latach przerwy. W aspekcie sportowym wejście na najwyższy poziom nastąpiło ekspresowo, ale równocześnie z tym sukcesem klub stanął przed znacznie trudniejszym wyzwaniem, z którym nie da się uporać w tak szybkim tempie.
Sprzedał auta, założył fundację. Jak od 12 lat Subotić pomaga tysiącom osób
Strategia ESG podstawą funkcjonowania klubu
Tym wyzwaniem było opracowanie długofalowej strategii klubu, która umożliwiłaby jego rozwój. Osobom zarządzającym przyszło jednak startować w zasadzie od zera, ponieważ przez lata różnego rodzaju zawirowań, klub nie miał rozwiniętej społeczności, bazy kibicowskiej, ale przede wszystkim miał problemy infrastrukturalne, z którymi mierzy się do dziś. Warta musi zmagać się z tym, że ma za miedzą rywala, który zaanektował sobie całą przestrzeń piłkarską w mieście.
– Koncepcja od samego początku była taka, żeby ten klub w jakiś sposób mocno wyróżnić, ponieważ wiadomo, że Poznań ma inną dużą markę, która przez lata zbudowała sobie bardzo silną bazę kibiców – mówi nam Jarosław Żubka, Pełnomocnik zarządu ds. ESG i wizerunku w Warcie Poznań, jeden z głównych odpowiedzialnych za długofalową strategię klubu. – Warta miała w ostatnich latach wzloty i upadki, przez co nie miała swojej tożsamości. Zawsze był to jednak klub, który wnosił coś unikatowego dla lokalnej społeczności. Nawet sama nazwa, która wcale nie pochodzi od rzeki Warty, a od warty, w sensie stania na straży pewnych wartości patriotycznych.
– Postanowiliśmy więc zagospodarować jakoś ten nowoczesny patriotyzm. Dlatego też w 2020 roku zbudowaliśmy strategię, która miała definiować klub na nowo. Zależało nam na tym, żeby zaistnieć w świadomości ludzi, zyskać nowych odbiorców i w tamtych niełatwych sponsoringowo czasach mieć coś ciekawszego do zaoferowania w ramach współpracy. Po przeanalizowaniu trendów postanowiliśmy wdrożyć strategię ESG (E – Środowisko (z ang. environmental), S – Społeczna odpowiedzialność (z ang. social responsibility) i G – Ład korporacyjny (z ang. corporate governance)). – dodaje przedstawiciel klubu.
„E” na pierwszym miejscu. Kolor zielony zobowiązuje
Kluczowy był ten pierwszy element strategii ESG, czyli „E” – środowisko. Jak wiadomo, ekologia trenduje obecnie na całym świecie, szczególnie w krajach zachodnich, a coraz mocniej przebija się także w Polsce. Póki co nie jest to jeszcze w takiej skali, ale to tylko kwestia czasu, kiedy się to zmieni. W tym temacie toczy się wiele dyskusji na poziomie politycznym, światopoglądowym, często bardzo gorących. Temat ekologii wzbudza kontrowersje i tak jak, niewątpliwie słusznie, ma spore grono zwolenników, tak dorobił się także wielu przeciwników.
Mimo wszystko grupa tych pierwszych stale się powiększa. Ludzie mają coraz większą świadomość w tym temacie, a problemy planety i zmiany klimatyczne nie są im obojętne. Rozwiązania proekologiczne widzimy w zasadzie na każdym kroku, wszędzie wokół siebie. Nic więc dziwnego, że taki klub, jak Warta, kojarzący się choćby z kolorem zielonym, postanowiła nieco podpiąć się pod tę modę i w oparciu o to zacząć budować swoją tożsamość.
– Uznaliśmy, że bliska wartościom i symbolice klubu będzie ta „zieloność”, tak narodziła się idea bycia eko. Wtedy nie mieliśmy jeszcze ambicji, że będziemy usystematyzowanym klubem w tym obszarze, ale chcieliśmy się jakoś wyróżnić. To były działania typowo taktyczne. Chcieliśmy popularyzować tę ideę i być widoczni w tym obszarze. Ale z czasem doszliśmy do wniosku, że tylko takie pojedyncze i raczej powierzchowne działania nie przysporzą nam wiarygodności. Często mówiło się bowiem wówczas o tzw. greenwashingu, czyli właśnie wybielaniu biznesu byciem eko – zwraca słusznie uwagę Jarosław Żubka.
Nie można było więc działać w tym obszarze „bez mapy”, trochę po omacku, decydując się tylko na szereg przypadkowych działań w duchu ekologicznym, bo mogło to zostać uznane za działanie „na pokaz”. Trzeba było wszystko w tym temacie dokładnie przeanalizować i opracować głębszą strategię, która miałaby wpływ na działanie klubu w różnych obszarach.
– Musieliśmy stworzyć całą politykę ekologiczną klubu. Tutaj postanowiliśmy się wesprzeć też zewnętrznymi podmiotami, audytorami, którzy zbadali nasze działania pod względem szkodliwości środowiskowej. Na podstawie bazy danych stworzyliśmy strategię celową, żeby dowiedzieć się, jak realizować to podejście pod ekologię. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, że musimy przede wszystkim redukować CO2, zmniejszyć emisyjność – przyznaje Żubka.
Konieczne ograniczenie emisyjności
W ten sposób Warta uświadomiła sobie, w jakich obszarach przede wszystkim musi wprowadzić zmiany. Jednym z najbardziej newralgicznych punktów był transport. Dotyczyło to nie tylko pierwszej drużyny, ale także choćby dzieci dojeżdżających do akademii czy też kibiców. Nie zapominajmy w końcu, że społeczność „Zielonych” wciąż jest skazana na funkcjonowanie głównie w Grodzisku Wielkopolskim.
W przypadku dzieciaków wciąż trwają prace nad wprowadzeniem odpowiednich procesów w kwestii dojazdów na treningi. Pierwsza drużyna już od dłuższego czasu przemieszcza się nowym autokarem, który jest znacznie bardziej przyjazny środowisku. Spala kilkanaście litrów mniej od poprzednika, ma zamontowane specjalne opony z systemem Energy Saver o wydłużonej żywotności.
Warta działa na tym polu bardzo aktywnie także jeżeli chodzi o dojazdy kibiców do Grodziska Wielkopolskiego i codzienne funkcjonowanie floty samochodów, z której korzystają pracownicy klubu. – Podjęliśmy współpracę z Kolejami Wielkopolskimi po to, żeby nasi kibice mogli dojeżdżać na mecze szynobusem, a niekoniecznie wszyscy oddzielnymi samochodami spalinowymi. Udostępniliśmy też autokar dla kibiców, którzy byli chętni, żeby korzystać z transportu zbiorowego. We współpracy z naszym partnerem, Renault Pieluszyńska, wymieniliśmy w dużej mierze naszą flotę samochodów na elektryczną. Można już powiedzieć, że dotyczy to połowy naszych pojazdów, a dążymy do tego, żeby całkowicie zrezygnować ze spalinowych – zapowiada Jarosław Żubka.
W czwartek 28 marca zaprezentowany został specjalny pociąg Kolei Wielkopolskich w barwach Warty o nazwie „Warciarz”, który będzie kursował na trasach z Poznania do Wolsztyna oraz z Poznania do Wągrowca. Ale nie tylko. W dni meczowe będzie oczywiście można dotrzeć nim do Grodziska Wielkopolskiego. Przewiezie on około 180 osób w jednym kursie.
Wegańskie jedzenie, baterie słoneczne i robot zamiast kosiarki. W Anglii powstał wyjątkowy klub
Nacisk na edukację i promocję
Niezwykle ważny dla „Zielonych” jest też nacisk na edukację w zakresie ekologii.. Dotyczy to całej społeczności – pracowników, dzieciaków z akademii czy też mieszkańców miasta i sponsorów. To łączy się także z aspektem stricte wizerunkowym, motywującym do działania. Na tym obszarze Warta może pochwalić się już szeregiem różnych inicjatyw. Najbardziej znana, która mocno przebiła się w mediach i w świadomości ludzi, jest oczywiście akcja nasadzeń, realizowana wraz z Lasami Państwowymi. W jej ramach klub od trzech sezonów za każdą bramkę strzeloną przez pierwszą drużynę sadzi 111 drzew. Do października 2023 roku zasadzono ich już 4400!
Tutaj należy wspomnieć także o Alei Warciarzy, która powstała trzy lata temu, w 109. rocznicę powstania klubu. Wówczas siedem lip greenspire zostało posadzonych na pasie zieleni u zbiegu ulic Spychalskiego i Dolna Wilda, a więc w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca, w którym ma powstać cała nowa infrastruktura klubu. Każde drzewo ma swojego patrona, którym jest jedna z zasłużonych dla klubu postaci. Docelowo ma tam stanąć 60 drzew.
W ostatnim czasie Warta wspierała także Poznań Półmaraton, podczas którego klub pomógł Poznańskiemu Ośrodkowi Sportu i Rekreacji we wprowadzeniu procedur, które miały ograniczyć negatywny wpływ na środowisko. Dzięki temu można było promować swoje idee nieco szerzej, „Zieloni” mieli własne stanowisko oraz grupę startową.
– Ciekawe jest też to, że na przełomie marca i kwietnia chcemy uruchomić w ramach naszego klubu biznesu taki panel, który będzie określany mianem „Zielonego Klastra”. Chcemy bowiem prowadzić też edukację ESG dla biznesu. Współpracujemy z wieloma firmami, które są w tym biznesie ekologicznym dosyć dobrze osadzone i te procesy rozumieją. Część z nich wymaga jednak edukowania, dostarczenia know-how. Chcielibyśmy, żeby jedni od drugich mogli się uczyć i być inicjatorem tych zmian – dodaje Pełnomocnik zarządu ds. ESG i wizerunku w Warcie Poznań.
Z mniej istotnych rzeczy, ale takich, które tworzą pewną kulturę organizacyjną, Warta wprowadziła także specjalne zapisy do kontraktów z pracownikami, w tym także zawodnikami pierwszej drużyny, które uświadamiają ich, w jakim klubie funkcjonują. Zapisy te zobowiązują ich do reprezentowania klubu w duchu eko. Mają dzięki temu mieć świadomość, że są ambasadorami, promują pewną ideę.
„Zieloność” przynosi efekty
Najważniejsze dla klubu jest w tym wszystkim to, że te działania nie idą na marne. Władze dostrzegają już wymierne efekty swoich poczynań w kwestii ekologii, ale przede wszystkim całej opracowanej strategii. W 2022 roku Institute of Sport Governance opublikował raport, w którym znajdują się dane dotyczące ESG. Sprawdzane są „wyniki klubów w 26 przejawach odpowiedzialności społecznej, wpisujące się w trzy obszary odpowiedzialności: społeczeństwo, środowisko i rządzenie”. Wynika z niego, że Warta jest na drugim miejscu spośród wszystkich klubów Ekstraklasy, co jest niewątpliwie świetnym wynikiem, zważywszy na potencjał finansowy czy osobowy. W końcu na pierwszym miejscu była Legia Warszawa, która ma znacznie większe możliwości i działa w tym obszarze już bardzo długo.
– Sukcesem było też na pewno to, że zauważył nas Real Betis, który zaprosił nas do międzynarodowego projektu Forever Green, w którym udział biorą różne organizacje, działające proekologicznie. Nie tylko kluby piłkarskie, ale w tym gronie znajdują się tacy giganci jak AS Roma czy Manchester United. Znaleźć się w takim towarzystwie jest dla nas niewątpliwie ogromną nobilitacją – podkreśla Jarosław Żubka.
Wszystko to są jednak sukcesy stricte wizerunkowe. Wydaje się natomiast, że największym osiągnięciem Warty, przede wszystkim na polu ekologicznym, jest nawiązanie współpracy z firmą Respect Energy, która została m.in. sponsorem tytularnym stadionu w Grodzisku Wielkopolskim. Jest to podmiot działający w branży OZE, a więc idealnie wpisujący się w politykę klubu. W dodatku pomaga mu przechodzić na tzw. certyfikowany zielony prąd. – Gdybyśmy nie mieli tej swojej specyfiki i „zielonego” podejścia, to wprost nam powiedzieli, że by się nami nie zainteresowali. Usłyszeliśmy, że jesteśmy spójni w kontekście ideowym – ujawnia Żubka.
Nie jest to jednak jedyny sponsor, którego udało się przyciągnąć w ostatnim czasie, dzięki tej wyjątkowej strategii. Można zaryzykować stwierdzenie, że większość partnerów biznesowych Warty Poznań, a obecnie jest ich około 70, pojawiła się w klubie z podobnych pobudek, co ten wymieniony wyżej.
Najważniejszy krok – budowa nowego stadionu
Najciekawszą, ale jednocześnie też najtrudniejszą kwestią jest infrastruktura, a konkretnie – budowa nowego stadionu. Nie da się stworzyć społeczności, tożsamości i działać na pełną skalę, nie mając swojej bazy z prawdziwego zdarzenia. Brak siedziby na odpowiednim poziomie w Poznaniu, wokół której mogłoby się toczyć klubowe życie, poważnie ogranicza rozwój całej organizacji, nie pozwala na rozwinięcie skrzydeł.
Lokalnie temat stadionu dla Warty jest znany doskonale, ale od lat niewiele się w tej sprawie zmienia, raczej nic nie idzie do przodu. Klub stara się jak może, ale podobnie jak w wielu innych tego typu przypadkach, spotyka się z sporym oporem urzędniczym. Co akurat tutaj może nieco dziwić, ponieważ „Zieloni” nie chcą postawić zwyczajnego obiektu, który byłby używany maksymalnie kilka razy w miesiącu, kiedy akurat drużyna gra mecz.
Ma to być całe centrum sportowo-społeczne, bo w ramach kompleksu ma tam powstać m.in. Centrum Inicjatyw Ekologicznych, kino letnie, przestrzenie dla sportowców z niepełnosprawnościami i wiele innych elementów, z których będą mogli korzystać wszyscy mieszkańcy miasta. Ma to być miejsce, które będzie tętniło życiem i funkcjonowało cały czas. – To będzie fajna oferta dla ludzi, dla których atrakcyjną opcją na weekend jest wypoczynek w zieleni, spotkanie się ze znajomymi, wypicie sobie piwka, zjedzenie popcornu czy kiełbaski – mówił Rafał Grodzicki, do niedawna menadżer ds. sportu Zielonych, w rozmowie z Weszło.
Wstępna wizualizacja nowego obiektu została przedstawiona w zeszłym roku na specjalnej konferencji prasowej. Pokazano na niej, jak mniej więcej ma wyglądać obiekt, ujawniono, co ma się na nim znaleźć oraz przede wszystkim – jakie rozwiązania ekologiczne zostaną na nim zastosowane. Obiekt ma być maksymalnie pasywny, czyli wyróżniać się dobrą izolacyjnością oraz zastosowaniem takich technologii, które zmniejszą zapotrzebowanie na energię potrzebną do ogrzewania. Do jego budowy wykorzystane zostaną materiały budowlane możliwie neutralne pod względem emisji CO2. Wdrożony ma zostać specjalny, inteligentny system zarządzania energią, który pozwoli po prostu oszczędzać prąd i jednocześnie pieniądze. Oprócz tego należy się spodziewać paneli fotowoltaicznych czy ładowarek dla samochodów elektrycznych.
Od strony północnej bryłę stadionu ma uzupełnić roślinna ściana, która zastąpi normalną trybunę z uwagi na to, że zwyczajnie nie ma tam miejsca na jej wybudowanie. Jest to na pewno efektowne rozwiązanie, ale przede wszystkim ma ono spełniać swoją funkcję środowiskową. Do tego typu pomysłów należy jeszcze dołączyć ogród, który ma powstać na dachu budynku klubowego oraz pszczela pasieka na trybunie B.
Niezwykle ważnym elementem działania nowego stadionu Warty miałaby być także retencja wody deszczowej, co jest obecnie stosowane na wielu stadionach na całym świecie i niewątpliwie jest to zadanie bardzo funkcjonalne. Podobnie jak wykorzystywanie wód opadowych do celów sanitarnych, czyli korzystanie z tzw. „szarej wody”.
Ekologiczne stadiony. Kto intensywnie myśli o przyszłości planety?
„Brak stadionu podcina skrzydła całemu projektowi”
W jakiej perspektywie czasowej mógłby powstać stadion? W przestrzeni publicznej oczywiście nie padła dotąd żadna deklaracja. Faktem jest jednak, że ambicją klubu jest rozpoczęcie prac już naprawdę niedługo, a zakończenie części budowy, co pozwoliłoby uzyskać licencję na grę w Ekstraklasie, na 2027 rok. Niestety na porozumienie z urzędnikami na razie nie ma co liczyć, więc trudno przewidzieć, jaki będzie dalszy los tej inwestycji. Niewątpliwie jednak przedstawiciele Warty łatwo się nie poddadzą. – Nie ukrywamy, że z miastem nie jest nam tutaj po drodze. Oddelegowaliśmy do tego specjalnie osoby, które odpowiadają za finansowanie -czy to z poziomu ministerstwa, miasta, samorządu czy też z poziomu publiczno-prywatnego. One realizują ten cel, żeby projekt jakoś sfinansować. To jest kluczowe – przyznaje Jarosław Żubka.
Jako pewna nadzieja na horyzoncie jawią się wybory samorządowe, które odbędą się już 7 kwietnia. Być może jeśli po nich dojdzie do jakichś zmian we władzach miasta, karta się odwróci. – Stadion jest dla nas priorytetem. Wiemy, że to, że go nie mamy, blokuje nam mocno perspektywę budowania klubu w długim terminie i gromadzenie biznesu wokół niego. Brak stadionu podcina skrzydła całemu projektowi. Niestety musimy się zdać na to, co przyniosą wybory, na relacje na poziomie ministerialnym, ale także na taki kierunek jak partnerstwo publiczno-prywatne, czyli pozyskiwanie środków także w innych obszarach – słyszymy.
„Bez stadionu ta cała zabawa nie ma sensu” to słowa dość znamienne. Mimo wszystko nie ma szans, aby Warta Poznań zeszła z obranego przez siebie kierunku, nawet jeżeli perspektywa powstania obiektu przy Drodze Dębińskiej będzie się oddalała. I nawet jeśli obecna polityka proekologiczna klubu niespecjalnie się opłaca czysto finansowo.
– Te wszystkie działania to dodatkowe koszty, dodatkowe zaangażowanie, dlatego inne kluby tego nie robią, skupiają się głównie na działaniach stricte sportowych. My mamy konkretną wizję, więc podejmujemy te działania dodatkowo. Myślę, że jeżeli mielibyśmy już ten swój obiekt w Poznaniu i moglibyśmy budować swoją społeczność na miejscu, a nie kursować do Grodziska Wielkopolskiego, to wtedy moglibyśmy mówić, że to się opłaca pod względem bilansu finansowego. Natomiast na ten moment jest to niestety balansowanie na granicy – podkreśla Żubka.
Pomimo wszelkich przeciwności losu i niepewności, nie ma szans na odejście od obranej strategii. Warta bezwzględnie dalej będzie podążała w tym samym kierunku, w którym zmierza od kilku lat. – Rezygnacja z tego byłaby trochę jak wyzbycie się swojej tradycji, historii, a my chcielibyśmy, żeby to było w naszym DNA – mówią wprost przedstawiciele klubu.
I jeżeli oni się nie zmienią, to „Zieloni” wciąż będą ekologiczni.
PATRYK FABISIAK
Fot. Warta Poznań