Reklama

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek

Opracowanie:Szymon Piórek

28 marca 2024, 23:01 • 2 min czytania 30 komentarzy

Artur Boruc od blisko dwóch lat znajduje się na emeryturze. W 15. rocznicę swojego klopsa w meczu z Irlandią Północną przypomniał jednak o sobie osobliwym wpisem.

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Jak ja kocham nasz kraj i mentalność. Cieszmy się chwilą, sukcesem kadry i popatrzmy na grubasa, który macha nieudolnie kończynami – napisał na Twitterze Artur Boruc pod postem TVP Sport, które udostępniło filmik z największego babola w karierze golkipera. W czwartek 28 marca mija właśnie 15 lat od pamiętnego kiksa „Borubara” w starciu z Irlandią Północną. Bramkarz nie trafił w piłkę podawaną przez Michała Żewłakowa, co poskutkowało samobójem.

Najwidoczniej to wideo ubodło Boruca, bo zdecydował się je skomentować, choć nie jest zbyt często obecny na Twitterze. Po raz ostatni jakąkolwiek aktywność wykazał na tej platformie trzy miesiące temu. I może pominęlibyśmy i tę, gdyby nie fakt, że bramkarz zdecydował się na dziwne słowotwórstwo, którym – jak mniemamy – chciał uderzyć w TVP Sport.

„Kot bijący się echem w zupełnej dupie” wędruje do redakcji TVP Sport. Gratuluję – dodał w poście.

I jeśli spytacie nas, kim bądź czym jest kot bijący się echem w zupełnej dupie, to szczerze odpowiemy, że nie wiemy. Mało tego, nawet wujek Google wymiękł przy tym „przysłowiu”, wypluwając nam cztery wyniki po jego wpisaniu. Żadne z nich nie było jednak nawet zbliżone do tego, co wymyślił Boruc.

Reklama

Co nam więc pozostaje? Obejrzeć z drobną nostalgią babola Boruca i liczyć, że w najbliższych miesiącach nic podobnego nie przytrafi się obecnym reprezentantom.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Trzeba to przyznać: Sabalenka była w Nowym Jorku najlepsza na świecie

Kacper Marciniak
1
Trzeba to przyznać: Sabalenka była w Nowym Jorku najlepsza na świecie

Piłka nożna

Komentarze

30 komentarzy

Loading...