Jurgen Celhaka i Gil Dias zostali przyłapani przez Meczyki na flaszce wódki, za co powinni podziękować, bo to najwyraźniej ich najlepsze zagranie w tym sezonie.
Portal wrzucił tego newsa (o którego w sumie nie było trudno, szukano kupca na zdjęcia), pewnie licząc, że kibice się oburzą, bo jak to tak, piłkarze przy wódzie, a nie przy wodzie, nie godzi się. Reakcja odbiorców była jednak inna, ci uznają w większości, że zawodnicy w wolnym czasie mogą robić to, na co mają ochotę. Legia nie ma meczu ani jutro, ani pojutrze, tylko dopiero w poniedziałek.
Zresztą – przy okazji przerwy na kadrę zawodnicy na pewno dostali czas wolny (a ci to szczególnie, musieliby być z San Marino, żeby liczyć na powołanie).
Zatem: nie ma co się czepiać, uznali czytelnicy. Słusznie – czy pracownik słaby, czy pracownik dobry, czas wolny mu się należy. Poza tym nie ma co się czarować: czy Dias z Celhaką skończyli na jednej butelce, czy na czterech, nie ma to dla nich większego znaczenia. Nie oduczą się od tego grać w piłkę, bo wcześniej się nie nauczyli.
Dlatego – to faktycznie ich najlepsza akcja w sezonie, wręcz pewne przypomnienie, że wciąż są obecni w Warszawie. Okej, coś tam grali w tej rundzie, ale to trochę tak, jakby pamiętać, że w danym filmie w ostatniej scenie na drugim tle ktoś wsiada do tramwaju. Celhaka uzbierał siedem minut, Dias cztery (aczkolwiek był bardziej konkretny, odwrócenie się dupą z Widzewem przy golu zwróciło jakąkolwiek uwagę).
Są te zdjęcia więc dla Legii nie alarmowym sygnałem pod tytułem „o matko boska, nasi piłkarze piją”, tylko alarmem pod tytułem „o matko boska, my ich wciąż mamy w zespole”. Szczególnie ściągnięcie Portugalczyka było ruchem mocno życzeniowym – facet ma 27 lat, a Legia jest jego jedenastym klubem. Oczywiście nie dlatego, że co rok zmieniał zespół na lepszy, bo skoro Legia jest ostatnia, to zaczynać musiałby od drużyny ministrantów i progresować baaaaardzo powoli. On oczywiście w zdecydowanej większości zespołów zawodził.
Niespodzianka – w Warszawie też nic z niego nie ma. Potem agent znajdzie mu klub w jakiejś Bułgarii i też z nic nie będzie, taki to typ piłkarza. Ale Legia się nabrała.
Większe nadzieje budził Celhaka, młodzieżowy reprezentant Albanii, świeża karta, niestety – też nic z tego. Zdjęcie z flaszką to również jego najciekawszy moment.
Dlatego, panowie, podeślijcie Belwedera do Meczyków z podziękowaniami. Po raz pierwszy kibice stanęli w waszej obronie i jednocześnie po raz ostatni.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Głos marudy, czyli trzy obawy personalne przed Walią
- Wyszedł z cienia Bale’a i Ramseya. Harry Wilson – nowy lider Walii i duże zagrożenie dla Polski
- Trela: Sposób ma znaczenie. Wygrana tak pewna, że można było się odzwyczaić
- Istnieje życie bez Bale’a. Jak (nie)zmieniła się reprezentacja Walii
- Piotr Zieliński gra mniej, ale błyszczy w kadrze. I mówi o swoim dziwnym sezonie
- Walijski czwartoligowiec ma miliony fanów. Jak to robi? Witamy w Wrexham! [REPORTAŻ]
Fot. Newspix