Koniec batalii prawnej pomiędzy UEFA a kibicami Liverpoolu, trwającej od finału Ligi Mistrzów z 2022 roku. Europejska federacja przeprosiła za skandaliczne wydarzenia, do których doszło wtedy przed Stade de France i zawarła ugodę z Anglikami.
Do wstrząsających wydarzeń doszło tuż przed finałem Ligi Mistrzów sprzed dwóch lat, w którym Real Madryt mierzył się z Liverpoolem. Rozpoczęcie meczu przesunęło się o 30 minut przez to, że kibice angielskiej drużyny nie mogli wejść na stadion. Fatalna organizacja sprawiła, że fani tłoczyli się przed bramkami. W dodatku dochodziło do kradzieży biletów, a część osób przedostawała się na trybuny, przeskakując przez płot. Francuska policja nie potrafiła zapanować nad sytuacją i użyła gazu łzawiącego wobec uwięzionych fanów “The Reds”.
W ubiegłym roku sporządzono niezależny raport, z którego wynikało, że całkowitą winę za tamte wydarzenia ponosi europejska federacja. Wskazano w nim, że fatalna organizacja mogła doprowadzić do katastrofy z wieloma ofiarami śmiertelnymi. W związku z tym część fanów Liverpoolu postanowiła złożyć skargę na UEFA. Teraz, po wielu miesiącach batalii, obie strony zawarły ugodę, o czym poinformowano w piątek w specjalnym oświadczeniu.
– UEFA zawarła dziś pełną i ostateczną ugodę z kibicami Liverpoolu reprezentowanymi przez Pogusta Goodheada i Binghama Longa, którzy zgłosili roszczenia z tytułu obrażeń ciała w związku z wydarzeniami z finału Ligi Mistrzów UEFA 2022, który odbył się w Paryżu – czytamy. Federacja nie tylko zwróci pieniądze, ale zobowiązała się także do wypłaty rekompensat poszkodowanym. Podkreślono też, że nie będzie więcej komentarzy w tej sprawie.
Czytaj więcej na Weszło:
- Walijski czwartoligowiec ma miliony fanów. Jak to robi? Witamy w Wrexham! [REPORTAŻ]
- Istnieje życie bez Bale’a. Jak (nie)zmieniła się reprezentacja Walii
- Futbol w dobie późnego kapitalizmu – czyli jak firma ubezpieczeniowa z Miami szturmuje piłkarskie salony?
- Wojciech Kowalczyk: Probierz od początku wiedział, że wygramy
- Trela: Sposób ma znaczenie. Wygrana tak pewna, że można było się odzwyczaić
Fot. Newspix