Igrzyska olimpijskie w Paryżu już za kilka miesięcy i nie da się ukryć, że już teraz są naładowane politycznym kontekstem. Prezes Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, Thomas Bach, na konferencji prasowej wyjaśnił różnicę w traktowaniu Rosji i Izraela.
Zapoczątkowana dwa lata temu przez Rosję inwazja na Ukrainę w oczywisty sposób odbiła się na świecie sportu. W związku z rozpoczęciem wojny, spora część środowiska skupionego wokół igrzysk olimpijskich zażądała wykluczenia rosyjskich i białoruskich – Białoruś to jeden z najbliższych sojuszników Rosji – sportowców ze zbliżającej się imprezy w Paryżu.
Ostatecznie zawodnicy z obu krajów wystąpią pod neutralną flagą, nie reprezentując swoich państw. Nie zobaczymy więc flag i nie usłyszymy hymnów prowodyrów wojny, a zdobyte medale nie będą liczone na konto Rosji w historycznej klasyfikacji. Nie pojawią się w roli oficjalnych gości także rządowi delegaci z Moskwy. Wciąż za to dochodzą takie głosy, które apelują o całkowite wykluczenie obywateli obu krajów z rywalizacji.
Thomas Bach oficjalnie potwierdził, że nie toczy się już żadna dyskusja z Rosyjskim Komitetem Olimpijskim. Niemiec zaznaczył jednak, że należy dopuścić sportowców pod neutralną flagą. Potępienie należy się tylko Rosji: – Agresja ze strony rosyjskiego rządu w stosunku do MKOl, igrzysk oraz mojej osoby rośnie z każdym dniem. Bojkot nigdy nie jest dobrą rzeczą. Sportowcy nie mogą ponosić odpowiedzialności za działania swojego rządu. Jeśli popierają te działania, zostaną ukarani. Ale jeśli tego nie robią, muszą mieć takie same prawa jak wszyscy inni.
Możliwość udziału w imprezie jest przy okazji obwarowana kilkoma innymi warunkami, których szczegółowa interpretacja pozostaje w gestii komitetów odpowiedzialnych za poszczególne dyscypliny. Wytyczne zostały podane przez Thomasa Bacha jeszcze na początku 2023 roku:
- zawodnicy z rosyjskimi i/lub białoruskimi paszportami będą mogli startować wyłącznie jako neutralni i indywidualni. Drużyny rosyjskie i białoruskie nadal nie będą więc brane pod uwagę;
- sportowcy, którzy aktywnie wspierają działania wojenne, nie będą mogli występować na IO. W zawodach nie będą mogli uczestniczyć także członkowie sztabu i personel, który aktywnie popiera wojnę na Ukrainie;
- sportowcy, którzy są związani z rosyjskim/białoruskim wojskiem lub narodowymi agencjami bezpieczeństwa, nie będą mogli konkurować.
Następnie prezes MKOI odniósł się do kwestii wojny domowej w Izraelu, często przyrównywanej do konfliktu zza wschodniej granicy. Według niego, obie sytuacje są zupełnie od siebie odmienne. Zarówno Palestyńczycy, jak i Izraelczycy w stolicy Francji się pojawią.
– W przeciwieństwie do Rosjan, Izraelski Komitet Olimpijski nie naruszył Karty Olimpijskiej, czyli zbioru fundamentalnych zasad olimpizmu, przyjętych przez MKOl. Jesteśmy w kontakcie z izraelskimi i palestyńskimi narodowymi komitetami olimpijskimi od pierwszego dnia konfliktu. Sytuacja jest tragiczna i krytyczna, ale obie strony powiedziały nam, że chcą być w Paryżu.
Wciąż nie wiadomo, czy Rosjanie i Białorusini zostaną dopuszczeni do ceremonii otwarcia. Komitety olimpijskie z Łotwy, Estonii i Litwy wystosowały list otwarty, w którym potępiają udział zawodników z obu krajów w Igrzyskach.
Fot. Newspix