Reklama

Zapolnik o golu sezonu: Na boisku do mnie nie docierało, co zrobiłem

Arek Dobruchowski

Opracowanie:Arek Dobruchowski

04 marca 2024, 18:40 • 3 min czytania 4 komentarze

W miniony weekend oglądaliśmy prawdopodobnie gola sezonu w Ekstraklasie. Kamil Zapolnik kapitalnym uderzeniem przewrotką wpakował piłkę do siatki w starciu z ŁKS-em. Napastnik Puszczy Niepołomice był naszym gościem w programie “Weszłopolscy”, gdzie opowiedział m.in. o swoich odczuciach dot. tego trafienia i perspektywach na utrzymanie “Żubrów” na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. 

Zapolnik o golu sezonu: Na boisku do mnie nie docierało, co zrobiłem

Beniaminek po 22 rozegranych spotkaniach ma na swoim koncie 22 punkty i zajmuje 16. miejsce w ligowej tabeli. Korona Kielce, która znajduje się tuż nad strefą spadkową ma tyle samo oczek, co Puszcza Niepołomice. “Żubry” miały w miniony weekend świetną okazję do tego, żeby wyprzedzić “Scyzoryki”, ale przegrały z ostatnim ŁKS-em 2:3. Ozdobą tego meczu było trafienie Kamila Zapolnika z przewrotki.

– Na gorąco po meczu było ciężko cieszyć się z tego trafienia, bo dobrze wiemy, w jakiej sytuacji się znajdujemy i jak bardzo ważny był to mecz dla nas. Czwarty raz w tej rundzie mecz układa się dla nas dobrze, wydaje się, że mam nad nim kontrolę. Jedna sytuacja, przypadkowy rzut karny i mecz wymyka się nam spod kontroli. Później próbowaliśmy to odwrócić, nie udało się, ale jeśli chcemy w tej lidze zostać, musimy takie mecze wygrywać. Podaliśmy tlen ŁKS-owi, dla którego moim zdaniem było to spotkanie ostatniej szansy, nadziei. Sami zrobiliśmy sobie duży kłopot – mówił napastnik Puszczy.

Reklama

Czy Kamil Zapolnik liczy po cichu na nominację do nagrody Ferenca Puskasa za najpiękniejszą bramkę sezonu? – Na chłodno do tego podchodzę. Koledzy wspominają o tym plebiscycie, ale na razie wpada do mnie to jednym uchem, a drugim wypada. Gol sezonu w Ekstraklasie? Myślę, że nominację dostanę, a teraz zostaje kwestia tego, kto będzie wybierał.  

Czy zamieniłby tego gola na trzy punkty w starciu z ŁKS-em? – Pomidor – zaśmiał się napastnik. Czy na treningach pracuje nad uderzeniami z przewrotki? – Ciężko wyćwiczyć uderzenie z konkretnej boiskowej sytuacji, ale muszę przyznać, że praktycznie przez całe życie trenuje uderzenia z przewrotki. Wczoraj śmiałem się z Pawłem Bochniewiczem, że już kilka lat temu na treningach takie uderzenia wpadały do siatki. Kiedyś też strzeliłem gola z przewrotki w GKS-ie Tychy, ale tamta sytuacja była trochę łatwiejsza (…) Przy tym golu kluczowe było czyste trafienie tej piłki, bo nie można było jej skontrować, bo leciała w moim kierunku i w tym samym kierunku ją uderzyłem, więc to był czysty techniczny strzał, nadanie odpowiedniej siły i paraboli lotu. Tu zadziałał instynkt, zmysł, ułamek sekundy i wyszło super.

– Na boisku to do mnie nie docierało. Na murawie i w szatni mi mówili: “gościu, co ty odwaliłeś?”. Zawodnicy ŁKS-u też do mnie podchodzili i gratulowali. A do mnie dotarło to dopiero po meczu, gdy zobaczyłem wideo, jak to wyglądało. Na boisku w ferworze walki o tym nie myślałem. Ale patrząc na chłodno to miły obrazek, że kibice gospodarzy biją ci brawo, choć grasz w drużynie gości. Naprawdę coś fajnego – zaznaczał.

 WIĘCEJ O PUSZCZY NIEPOŁOMICE:

For. Newspix

Reklama

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

4 komentarze

Loading...