Pomysł dodatkowej niebieskiej kartki, który jeszcze kilka tygodni temu był poważnie rozważany i szeroko komentowany w futbolowym światku, jest aktualnie poważnie zagrożony.
Przypomnijmy, że pomysł zakładał wyeliminowanie “gry na czas”, która widoczna jest w końcówkach znacznej większości spotkań. W przypadku zakłócania pracy sędziego, potencjalnych przewinień taktycznych lub wszelkich zachowań niesportowych, zawodnicy mieliby być dodatkowo karani. Niebieskiej kartce ma bowiem towarzyszyć dziesięciominutowe wykluczenie.
W ten weekend w szkockim Loch Lomond ma się odbyć spotkanie zarządu IFAB (International Football Association Board), czyli organizacji zajmującej się tworzeniem oraz nowelizacją przepisów gry w piłkę nożną. Według doniesień The Telegraph, radykalny projekt ma upaść, bo członkowie rady są dalecy od przekonania o słuszności przepisu, a po wielu głosach sprzeciwu, wręcz przeciwni jego wprowadzeniu.
Blue card in danger of being scrapped after backlash 🟦#TelegraphFootball
— Telegraph Football (@TeleFootball) March 1, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Niebieskie kartki – czy futbol potrzebuje takiej rewolucji?
- Burić: W wolnym czasie sprzedaję diamenty [WYWIAD]
- To tylko na papierze było łatwe. Dlaczego Warcie nie udało się sprzedać Szmyta?
- Dwa wyścigi w jednym. Tym razem nie tylko walka o mistrzostwo dostarczy emocji
- Ruch Chorzów może się jeszcze łudzić, ŁKS nie