Raków przechodzi pierwszy prawdziwy kryzys od powrotu do Ekstraklasy w 2019 roku. Mistrzowie Polski mają fatalny początek wiosennej części sezonu. Bilans zespołu trenera Dawida Szwargi w 2024 roku to: zwycięstwo, remis i dwie porażki. Najdotkliwsza była ta wczorajsza. Częstochowianie przegrali bowiem w ćwierćfinale Pucharu Polski z Piastem Gliwice (0:3) i pierwszy raz od trzech lat nie zagrają w finale tych rozgrywek. Po spotkaniu właściciel klubu Michał Świerczewski zwołał nadzwyczajne zebranie. Na razie posadę zachował szkoleniowiec. Możliwe, że w najbliższych dniach kilku zawodników może zostać przesuniętych do rezerw.
Decyzję o zwołaniu zebrania podjął bezpośrednio po meczu w Gliwicach sam Świerczewski. Cały sztab szkoleniowy i wszyscy zawodnicy (w tym ci kontuzjowani) czekali na rozwój sytuacji w szatni pierwszej drużyny w budynku przy Limanowskiego. W tym czasie ze słabych wyników i fatalnego stylu gry musiał tłumaczyć się trener Dawid Szwarga. Na spotkaniu z nim oprócz właściciela Rakowa stawił się zarząd klubu: Piotr Obidziński i Dawid Krzętowski, dyrektor sportowy Samuel Cardenas i przewodniczący rady nadzorczej Wojciech Cygan.
Niestety, staliśmy się ligowym średniakiem. Nie ma sensu się oszukiwać, to nasz najpoważniejszy kryzys od 2016 r. Zebrałem wtedy trochę doświadczeń. Spróbujemy tą sytuacją zarządzić.
— Michał Świerczewski (@MichalS1978) February 27, 2024
Nerwy w Rakowie. Nie było tematu odejścia trenera
Według naszych ustaleń nie było realnego tematu zwolnienia trenera. Szkoleniowiec miał oczywiście powiedzieć, że to on ponosi największą odpowiedzialność za obecny stan rzeczy. W odpowiedzi miał usłyszeć, że obecnie kluczowe jest niedzielne spotkanie z Lechem Poznań, które zdeterminuje cele Rakowa do końca sezonu w lidze. Można to odczytywać w taki sposób, że już ewentualne niepowodzenie z Kolejorzem może skończyć się jego dymisją. Dużo będzie też zależało od stylu gry. Ten od początku roku pozostawia wiele do życzenia.
Po rozmowie z trenerem do władz klubu wezwano członków rady drużyny: Zorana Arsenicia, Frana Tudora, Bartosza Nowaka, Vladana Kovacevicia i Władysława Koczerhina. Ta piątka usłyszała uwagi i zastrzeżenia działaczy Rakowa. Najwięcej z nich dotyczyło zaangażowania niektórych piłkarzy. Chodzi o podejście do treningów, ale też wykonywanie zadań na boisku w trakcie meczów.
Dowiedzieliśmy się, że w najbliższych dniach możliwe jest przesunięcie kilku piłkarzy do rezerw. Decyzji, o których graczy chodzi, na razie nie ma.
Wbrew pojawiającym się informacjom Michał Świerczewski i inni działacze Rakowa nie rozmawiali wczoraj z całym zespołem. Najpierw „na dywanik” trafił sam trener, a później rada drużyny.
Brak transferu napastnika doprowadzi do zmian
Nie wiemy, czy był poruszany temat braku transferu nowego napastnika. To był jeden z głównych celów nowego dyrektora sportowego Samuela Cardenasa. Z różnych powodów nie udało się go osiągnąć. Szerzej pisaliśmy o tym TUTAJ. W dużym skrócie chodziło o brak porozumienia na linii: dział skautingu i dyrektor sportowy – sztab szkoleniowy pierwszej drużyny. W trakcie zimowego okna Raków rozważał kilkunastu napastników i niewiele kandydatur zyskało aprobatę zarówno pionu sportowego, jak również pierwszego trenera i sztabu. W ten sposób Raków miał przespać okazję do pozyskania przynajmniej kilku nazwisk.
Brak pozyskania nowej „dziewiątki” ma wpłynąć na to, że zmianie ulegną niektóre procesy transferowe. Nie jest wykluczone, że większą odpowiedzialność w tym temacie zyska dyrektor Cardenas lub cały dział skautingu. Jeżeli chodzi o ten drugi, to słyszymy, że wśród skautów może pojawić się spora rotacja.
W trakcie spotkania władze klubu z trenerem i radą drużyny nie pojawił się też temat kar finansowych. Padły jednak słowa o tym, że zajęcie miejsca, które nie zagwarantuje startu w eliminacjach europejskich pucharów, będzie dla klubu sporym problemem (głównie finansowym) i zawodnicy muszą mieć tego świadomość.
Zebranie trwało ponad dwie godziny. W tym czasie piłkarze oglądali w szatni inne spotkanie 1/4 finału Pucharu Polski: Lech Poznań – Pogoń Szczecin (0:1).
Trzeba przygotowywać „plan B”
Z tego co ustaliliśmy wynika, że do wczoraj nikt w Rakowie nie rozważał „planu B”, którym byłoby zatrudnienie jakiegoś szkoleniowca na wypadek zwolnienia Szwargi. Na razie wybrano spokojne podejście do tematu i próbę przezwyciężenia kryzysu w obecnym składzie personalnym. Mamy jednak wrażenie, że Michał Świerczewski musi już przygotowywać „plan awaryjny”. Ewentualne ciche rozmowy z nowym potencjalnym trenerem nie powinny nikogo dziwić. Mistrzowie Polski zajmują obecnie dopiero 6. miejsce w lidze ze stratą sześciu punktów do liderującej Jagiellonii. Częstochowianie mają jednak jeden zaległy mecz (wyjazdowy z Koroną Kielce – odbędzie się 13 marca o godz. 18.30).
Scenariusz, w którym Raków wypada w lidze poza pierwszą czwórkę, jest jak najbardziej realny. Wówczas obecny sezon będzie całkowicie przegrany. Podobnie jak pomysł z zatrudnieniem Dawida Szwargi w roli następcy Marka Papszuna. Wygląda na to, że 33-letni trener na razie się obronił, ale dostał solidne ostrzeżenie i być może jedną z ostatnich szans.
WIĘCEJ O RAKOWIE:
- Kovacević gorzko po porażce: Gramy bez ambicji!
- Szwarga: Sposób, w jaki przegraliśmy, nie przystoi takiej drużynie
- W Rakowie wrze. Świerczewski nazywa klub średniakiem
- To najsłabszy Raków od lat
Fot. Newspix