Reklama

Leo Messi: Mam wyjątkową relację z Chinami

Arkadiusz Prosowski

Autor:Arkadiusz Prosowski

19 lutego 2024, 18:03 • 3 min czytania 1 komentarz

Leo Messi zdecydował się odpowiedzieć na plotki, które powstały po jego nieobecności w spotkaniu z zespołem Hongkong All-Stars. Zawodnik Interu Miami odciął się od głosów, jakoby to polityka wykluczyła go wówczas z gry.

Leo Messi: Mam wyjątkową relację z Chinami

4 lutego Inter Miami rozegrał mecz towarzyski z zespołem Hongkong All-Stars. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem 4:1 drużyny Leo Messiego, którego jednak w ogóle nie było na boisku z powodu kontuzji. To właśnie stało się przyczyną afery, ponieważ Argentyńczyk – zgodnie z umową – miał spędzić na murawie minimum 45 minut, a całe wydarzenie promowano jego wizerunkiem. Absencja głównej gwiazdy wywołała wściekłość kibiców, którzy nie tylko wydali pieniądze na bilety, lecz także w wielu przypadkach pokonali mnóstwo kilometrów w drodze na ten mecz. Leo Messi odniósł się wówczas do tej sytuacji w następujący sposób:

Szkoda, że w piłce nożnej w każdej chwili możemy doznać kontuzji. Szkoda, bo zawsze chcę grać, zwłaszcza że podróżowaliśmy tak daleko, a ludzie byli tak podekscytowani na nasz widok. To był wstyd. Mam nadzieję, że uda nam się wrócić i rozegrać kolejny mecz w Hongkongu. Robię tak zawsze, kiedy tylko mogę – mówił.

Teraz 36-latek ponownie zabrał głos. Odpowiedział na plotki, które powstały po tym wydarzeniu i podkreślił swój dobry stosunek do Chin:

Nikt nie musi kontynuować czytania nieprawdziwych opowieści. Jak wszyscy wiecie, chciałem zagrać i być dostępny w każdym spotkaniu. Słyszałem, że ludzie mówią, że nie chciałem grać ze względów politycznych i różnych innych powodów, co jest oczywiście kłamstwem. Czy to byłyby kwestie, dla których nie poleciałbym do Japonii lub nie odwiedziłbym Chin tyle razy, ile w nich byłem od początku mojej kariery?

Reklama

Mam bardzo bliską i wyjątkową relację z Chinami. Zrobiłem w tym kraju wiele rzeczy, wywiady, mecze, wydarzenia. Byłem tam i grałem wiele razy, czy to dla Barcelony, czy dla reprezentacji. Tak, jak powiedziałem na konferencji prasowej, miałem zapalenie przywodziciela i nie mogłem zagrać w pierwszym meczu w Arabii Saudyjskiej, kiedy właśnie poczułem ten problem. W drugim pojedynku spróbowałem zagrać przez chwilę, ale uraz się pogłębił. Dzień przed meczem w Hongkongu chciałem trenować i poczynić wysiłek dla wszystkich, którzy przyszli obejrzeć trening. Zrobiłem wszystko, co mogłem. Udałem się też do akademii piłkarskiej, aby spotkać się z dziećmi, ale naprawdę nie mogłem zagrać. Czułem dyskomfort i istniało ryzyko pogłębienia kontuzji. Kilka dni później poczułem się lepiej i dlatego wystąpiłem przez chwilę w meczu w Japonii, żeby przygotować się pod względem wydolnościowym do wszystkiego, co miało nadejść, ponieważ potrzebowałem gry i chciałem odzyskać formę.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot.Newspix

Tłumaczenie za: transfery.info

Reklama

Jako uważny obserwator futbolowej gorączki, oglądam mecze w całkowitym spokoju minimum do 80 minuty. Jestem wyznawcą kościoła pod wezwaniem Zinedine Zidane'a.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Myśliwiec: Mam poczucie, że bylibyśmy w stanie wygrać, gdybyśmy grali jedenastu na jedenastu

Piotr Rzepecki
1
Myśliwiec: Mam poczucie, że bylibyśmy w stanie wygrać, gdybyśmy grali jedenastu na jedenastu

Inne kraje

Ekstraklasa

Myśliwiec: Mam poczucie, że bylibyśmy w stanie wygrać, gdybyśmy grali jedenastu na jedenastu

Piotr Rzepecki
1
Myśliwiec: Mam poczucie, że bylibyśmy w stanie wygrać, gdybyśmy grali jedenastu na jedenastu

Komentarze

1 komentarz

Loading...