Można dyskutować, dlaczego to nie Łunin został wybrany MVP meczu Lipsk – Real Madryt po dziewięciu paradach, ale Brahim Diaz tańcem między czterema rywalami i cudownym golem również dał solidne argumenty UEFA. 24-latek niewątpliwie kupił jednak serca kibiców Królewskich jako idealny zmiennik Jude’a Bellinghama. O takim jokerze marzy każdy trener: chowa ego do kieszeni, cierpliwie czeka na swoją szansę, a kiedy ona nadchodzi, ciągnie drużynę jak na lidera przystało. Nie zdziwi nas, jeśli Brahim pojedzie na Euro 2024 z Hiszpanią.
– Wniósł trochę słońca Malagi do niemieckiego chłodu – napisał Real Madryt po występie pomocnika w Lipsku. Show absolutnie skradł Andrij Łunin, bez którego nie byłoby tej zaliczki, ale w trudnym momencie to indywidualną akcją Brahim Diaz dał zwycięstwo. Jak mało kto łączy artyzm z ciężką pracą, bo Brahim jest piłkarzem technicznym, tańczącym z piłką, chcącym być głównym aktorem widowiska, a zarazem przyleciał do Madrytu z chłodną głową i chęcią wyróżnienia się ciężką pracą.
https://twitter.com/realmadriden/status/1757527147478970807
Swego czasu synonimem perfekcyjnego zmiennika był Marco Asensio, ale Brahim Diaz w swoim pierwszym sezonie zaczyna go przebijać. Tym bardziej że z czasem – co naturalne – dzisiejszy gracz PSG zaczął mieć ambicje, aby jednak być zawodnikiem wyjściowego składu. Póki co, gdy jesteśmy w lutym, Brahim cierpliwie czeka na swoje momenty, a gdy one przychodzą, skrupulatnie je wykorzystuje. Pewnie chciałby grać zawsze od początku obok Viniego i Rodrygo, lecz zdaje sobie sprawę, że pewien pan na jego pozycji zaraz będzie walczył o Złotą Piłkę. Jude Bellingham już teraz wykręcił 28 G/A jako ofensywny pomocnik.
https://twitter.com/polsatsport/status/1757513447934194128
Ale gdy go nie ma, spokojnie, jest Brahim. Wrócił do Hiszpanii z czystą głową i nawet po tym meczu podziękował Milanowi, że uczynił z niego dojrzalszego człowieka. Nie podpala się, nie czuje się gwiazdą, po prostu chce korzystać z każdej minuty w „największym klubie świata”. – Tutaj 5 minut jest warte więcej niż 90 w jakimkolwiek innym zespole – mówił w pierwszych tygodniach rozgrywający z Malagi.
Bonus 600 zł za zwycięstwo Polski z Portugalią w Lidze Narodów
- Postaw kupon singiel za min. 2 zł zawierający zakład na zwycięstwo Biało-Czerwonych w starciu z Portugalczykami
- Jeśli kupon okaże się wygrany, to na twoje konto bonusowe wpłyną dodatkowe środki w wysokości 600 zł
- Tylko dla nowych użytkowników. Rejestracja zajmuje 30 sekund!
Kod promocyjny
18+ | Graj odpowiedzialnie tylko u legalnych bukmacherów. Obowiązuje regulamin.
Tacy gracze jak Brahim czy Joselu robią różnicę z ławki i stoją za tym, że sezon Królewskich wygląda póki co tak spektakularnie. Mimo że jak podkreśla sam Aurelien Tchouameni: gdy jesteś zawodnikiem Realu, wiesz że rozgrywki startują dopiero w lutym. Może się podobać, ile konkretów serwuje Brahim każdym wyczekanym wejściem, bo średnio co ponad 100 minut gwarantuje ważnego gola albo asystę.
https://twitter.com/gradafanskerala/status/1755193377564315971
Już sam jego początek był imponujący, bo gdy tylko wychodził w pierwszym składzie, prawie zawsze trafiał na 1:0. Tak było z Las Palmas, Bragą w Lidze Mistrzów oraz Granadą – za każdym razem Brahim otwierał spotkanie, korzystając z wyczekanej szansy. Trzy na cztery jego pierwsze spotkania w wyjściowej jedenastce to mocny akcent na dzień dobry. Poszedł za ciosem, bo z Napoli czy Betisem dał kluczowe asysty, z Arandiną pchnął drużynę do kolejnej rundy Pucharu Króla, a z Lipskiem nie byłoby takiego sukcesu bez „wymyślonej” przez niego bramki.
https://twitter.com/thibautcourtois/status/1757511957492433028
Każdy wiedział, że Hiszpan jest dobrym piłkarzem, bo pokazywał to w Milanie, ale kibice zastanawiali się, czy będzie regularny i czy chimeryczność nie przykryje jego talentu. Nic bardziej mylnego. Do Madrytu przyleciał chłopak z wzorową mentalnością, który zamiast dreptać pięty Jude’owi Bellinghamowi, celebruje gole jego cieszynką, czeka na jego powrót do zdrowia i nie daje odczuć Królewskim, że ich największa rewelacja jest niedostępna. Carlo Ancelotti musi doceniać ten wkład w drużynę, bo nigdy nie jest łatwo chować ego do kieszeni i gwarantować taką jakość z pozycji rezerwowego.
Brahim wypracował już 11 goli w tym sezonie i wygrał wiele cennych punktów klubowi z Madrytu. Trudno byłoby uwierzyć, że w takiej dyspozycji nie dostałby powołania do reprezentacji Hiszpanii w marcu. Póki co ma doskonały bilans: mecz i gol w sparingu z Litwą w 2021 roku. Zastanawiał się, czy nie zacząć reprezentować Maroka, ale ostatecznie nie przyjął tej propozycji, wierząc że jego czas dla La Furia Roja jeszcze nadejdzie. I to musi być ten moment.
– Mamy Walentynki, więc chcę wam powiedzieć, że jestem absolutnie zakochany w Realu Madryt – wyznał po meczu z Lipskiem 24-latek. I każdemu życzymy tak udanych relacji. Bo jednak za blaskiem tych wszystkich cudownych momentów stoi też ciężka praca, harówka, poświęcenie czy właśnie kompromisy i chowanie dumy do kieszeni. A na to wszystko zdobywa się Brahim, który w kolejnym meczu daje mnóstwo szczęścia miłości swojego życia.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- KAMIL GRABARA – ROZMOWA Z WESZŁO! KONTROWERSJE, LIGA MISTRZÓW, CITY, HAALAND, TRANSFER DO WOLFSBURGA
- Niebieskie kartki – czy futbol potrzebuje takiej rewolucji?
- Czarniecki: Tendencja się odwróciła. Polscy piłkarze wolą Włochy czy Belgię, zamiast Niemcy
FOT. JACEK STANISLAWEK / 400mm.pl