Lata mijają, a Noriaki Kasai dalej skacze na nartach. Legenda swojej dyscypliny w Pucharze Świata (po paru latach przerwy) pojawiła się już w poprzednim sezonie, a teraz ponownie to zrobi. Tym razem istnieje jednak większa szansa, że Japończyk w Sapporo przebrnie kwalifikacje i zaprezentuje się podczas właściwych zawodów.
Kasai ostatni raz w zawodach Pucharu Świata punktował w sezonie 2018/2019. Rok temu natomiast znalazł się w grupie krajowej w trakcie rywalizacji w Sapporo, ale nie udało mu się awansować do konkursu indywidualnego. Inna sprawa, że był tego bliski. Pierwszego dnia weekendowych zmagań zajął… 51. miejsce w stawce.
Tym razem 51-latek, który otrzymał powołanie do kadry Japonii, faktycznie może dopiąć swego. Wskazuje na to jego niedawna forma. W poniedziałek zajął drugie miejsce w krajowych zawodach o Puchar Megmilk, notując nawet próbę wynoszącą… 141 metrów. Kilka dni temu wygrał natomiast również odbywający się w Sapporo TVh Cup.
Oczywiście – nie ma co ukrywać, że poziom japońskich skoków narciarskich nie należy do najwyższych. Sytuację zakrzywia wybitny Ryoyu Kobayashi, ale generalnie w Kraju Kwitnącej Wiśni znajdziemy znacznie, a to znacznie mniej skaczących na wysokim poziomie zawodników niż w Niemczech czy Austrii. To zatem nieco ułatwia rywalizację 51-letniemu Kasaiemu.
Ale kto wie, może przyszły weekend okaże się dla Japończyka wybitnie szczęśliwy? Do Kasaiego należy już rekord, jeśli chodzi o bycie najstarszym skoczkiem z występem w Pucharze Świata. Teraz może go jeszcze wyśrubować.
Poza Noriakim w kadrze Japonii na zawody w Sapporo znaleźli się też Ryoyu Kobayashi, Ren Nikaido, Junshiro Kobayashi, Naoki Nakamura, Taku Takeuchi, Keiichi Sato, Sakutaro Kobayashi oraz Asahi Sakano
Fot. Newspix.pl