Nadal trwa spór prawny między FC Barceloną a Zenitem Petersburg. Działacze katalońskiego klubu domagają się od Rosjan dodatkowego pół miliona euro za transfer Malcoma, jednak Zenit nie ma zamiaru przelać już ekipie z Camp Nou ani centa. Sprawa wylądowała w Trybunale Arbitrażowym ds. Sportu.
26-letni obecnie Brazylijczyk trafił do Barcelony latem 2018 roku, ale nie zrobił w stolicy Katalonii furory i już po roku sprzedano go do Zenita Petersburg za około 40 milionów euro. Jak to zwykle bywa, w umowie został zawarte dodatkowe klauzule. Jedna z nich zakładała, że Zenit będzie wypłacał „Blaugranie” pół miliona euro za każdym razem, gdy – z Malcomem w składzie – zakwalifikuje się do fazy grupowej Ligi Mistrzów. I tutaj dochodzimy do sedna konfliktu. Ekipa z Petersburga wywalczyła bowiem w sezonie 2021/22 mistrzostwo Rosji, co w normalnych okolicznościach uprawniałoby ją do występu w kolejnej odsłonie Champions League. Tylko że rosyjskie kluby zostały wykluczone z rozgrywek UEFA po inwazji tego kraju na Ukrainę.
Szefostwo Zenita uznało, że to zwalnia klub z obowiązku zapłaty Barcelonie umówionej kwoty. Katalończycy sądzą inaczej i poszli na skargę do FIFA. Światowa federacja odrzuciła jednak roszczenia Barcelony, więc teraz „Blaugrana” poszuka sprawiedliwości w Trybunale Arbitrażowym ds. Sportu.
Co ciekawe, główny bohater sporu zdążył już opuścić Rosję. Obecnie gra w saudyjskim Al-Hilal, które pół roku temu wyłożyło za niego 60 milionów euro. Brazylijczyk w Saudi Pro League strzelił jak dotąd 9 bramek w 18 występach.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Od LM do Ruchu, po Betisie i Lazio do ŁKS-u. Zima w Ekstraklasie (cz. 1)
- Glik: Zawsze mnie skreślano. Nie obchodzi mnie opinia randomów
- Piłkarze Lecha grają va banque. Albo van den Brom był problemem, albo oni farmazonią
- Gikiewicz: Nie akceptuję przeciętności. Zarażam osobowością [WYWIAD]
- Trela: Klimat i rytm meczowy. Nowy pucharowy atut polskich klubów