Reklama

Ewa Swoboda najszybsza na świecie! ORLEN Copernicus Cup stał na dobrym poziomie

Łukasz Poznański

Autor:Łukasz Poznański

06 lutego 2024, 20:33 • 3 min czytania 4 komentarze

Za nami 10. edycja ORLEN Copernicus Cup, halowego mityngu zaliczanego do prestiżowego cyklu World Athletics Indoor Gold Tour. Zawody w Toruniu, jak przystało na jubileusz, stały na wysokim poziomie. Świetni byli Ewa Swoboda i Jakub Szymański. Pia Skrzyszowska tym razem dobiegła za to druga. 

Ewa Swoboda najszybsza na świecie! ORLEN Copernicus Cup stał na dobrym poziomie

Z perspektywy fana zawodników występujących w Arenie Toruń należałoby podzielić na dwie grupy – tych których chcieliśmy oglądać jak najkrócej i tych, których chcieliśmy oklaskiwać jak najdłużej. W pierwszej grupie były oczywiście nasze dwie wyjątkowe gwiazdy, Ewa Swoboda i Pia Skrzyszowska, ale też świeżo upieczony rekordzista Polski, Jakub Szymański.

Swoboda wyszła na płytę tylko na jeden bieg, ale jaki to był start w wykonaniu naszej sprinterki! Tempa dotrzymała jej jedynie Włoszka Zaynab Dosso. Polka pokonała ją ostatecznie o jedną setną sekundy. Czas 7.01 sytuuje naszą reprezentantkę na czele światowych list, jest też naturalnie jej najlepszym wynikiem w tym sezonie oraz rekordem całego mityngu.

SPRAWDŹ: PROMOCJA W FUKSIARZ.PL DLA NOWYCH GRACZY. 100% BEZ RYZYKA DO 300 ZŁ

Ewa będzie miała zresztą z kim świętować. Jej partner, Krzysztof Kiljan, w biegu na 60 metrów przez płotki pobił swój rekord życiowy. Czas 7.61 dał mu ostatecznie piąte miejsce. Zwycięzcą w tej konkurencji był za to Jakub Szymański. Dziesięć dni temu na Orlen Cup w Łodzi Polak przegrał na mecie z Włochem Lorenzo Simonellim, z którym… dziś zamienili się miejscami. 22-latek potwierdził dzisiejszym startem, że przygotował bardzo wysoką formę. 7.48 s to czas o jedną setną gorszy od jego nowego rekordu kraju, ustanowionego przez niego w niedzielę w Düsseldorfie. Inna sprawa, że dziś na finiszu przewrócił dwa płotki. Gdyby nie ten błąd, mógłby po raz kolejny ustanowić rekord kraju.

Reklama

W rywalizacji płotkarek minimalnie przegrała Pia Skrzyszowska. Po starcie w Łodzi nasza reprezentantka mówiła, że do pobicia rekordu kraju brakowało jej mocniejszych rywalek. Dziś nie mogła narzekać na konkurencję. Holenderka Nadine Visser wyprzedziła Polkę na wysokości trzeciego płotka i minimalnie wygrała. Jej czas wynosił 7.80 a rezultat Pii to 7.81 – jej najlepszy w tym sezonie.

Turniej tych, których chcieliśmy oglądać jak najdłużej, czyli tyczkarzy, stał pod znakiem kontuzji. Jeszcze przed startem z rywalizacji wycofał się Paweł Wojciechowski, a w trakcie zrezygnował Robert Sobera. Zwycięzcą pod nieobecność kolegów został Piotr Lisek. Powtórzył przy tym swój najlepszy wynik w tym sezonie, z niedzielnych zawodów w Düsseldorfie – 5,75 metra.

To były świetne zawody w Toruniu, jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę pobitych rekordów mityngu. W annałach zapisze się na pewno bieg na 3000 metrów panów – piąty w historii światowej lekkiej atletyki pod względem końcowego wyniku. Zwycięzca, Selemon Barega z Etiopii, miał doskonały czas, 7:25.82. Świetnie zaprezentowała się też na 400 metrów Lieke Klaver – 50.57 s to najlepszy rezultat, jaki padł kiedykolwiek w Copernicus Cup. Holenderka pokonała między innymi wracającą do startów szóstą Justynę Święty-Ersetic (52.89) czy najlepszą z Polek, Marikę Popowicz-Drapałę, która była piąta z czasem 52.14 (rekord życiowy).

Rekordy mityngu padały jeszcze w biegu na 800 metrów kobiet (Habitam Alemu, 1:57.86) i trójskoku mężczyzn (Andy Diaz, 17,61 m). Świetne wyniki w Toruniu to doskonały prognostyk na niecałe cztery tygodnie przed Halowymi Mistrzostwami Świata w Glasgow. Zanosi się tam bowiem na wielkie emocje. Również za sprawą Biało-Czerwonych.

Fot. Newspix

Reklama

Stara się wcielić w życie ideał człowieka renesansu. Multilingwista. Pasjonat podróży autostopowych i noclegów pod gołym niebem. Przeżeglował morze (na razie jedno), przewspinał góry. Zaśpiewa, zagra. Trochę gorzej z tańcem, chyba że jest to taniec z piłką koszykową. Uwielbia się uczyć. Marzy, by w każdej dziedzinie umiejętności, myśli i wiedzy ludzkiej zdobyć choć podstawową orientację. W sporcie najbardziej pasjonuje go przekraczanie granic. Niezłomna wola, która pozwala zdyscyplinować każdą komórkę organizmu, by w określonej sekundzie osiągnąć powzięty cel.

Rozwiń

Najnowsze

Lekkoatletyka

Lekkoatletyka

Piotr Lisek: Igrzyska w Paryżu były najtrudniejszym startem w moim życiu [WYWIAD]

Jakub Radomski
10
Piotr Lisek: Igrzyska w Paryżu były najtrudniejszym startem w moim życiu [WYWIAD]
Lekkoatletyka

Gdzie leży limit ludzkiego organizmu? „Ktoś przebiegnie maraton w godzinę i 55 minut”

Jakub Radomski
9
Gdzie leży limit ludzkiego organizmu? „Ktoś przebiegnie maraton w godzinę i 55 minut”

Komentarze

4 komentarze

Loading...