Reklama

Sensacyjne wieści! Hamilton od przyszłego roku w Ferrari?

Szymon Szczepanik

Opracowanie:Szymon Szczepanik

01 lutego 2024, 13:21 • 3 min czytania 4 komentarze

Mamy dopiero początek lutego, do początku sezonu Formuły 1 został miesiąc, ale królowa motorsportu postanowiła o sobie przypomnieć. Tym razem za pośrednictwem portalu formu1a.uno, który przekazał sensacyjne wieści. Według informacji tego serwisu Lewis Hamilton w sezonie 2025 może dołączyć do zespołu Ferrari. Sądząc po ujawnionych przez team Mercedesa zapisach kontraktowych Brytyjczyka, ten scenariusz jest całkiem prawdopodobny.

Sensacyjne wieści! Hamilton od przyszłego roku w Ferrari?

O jakich zapisach konkretnie mowa? Ano takich, że siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 podpisał ze swoim obecnym zespołem przedłużenie kontraktu na zasadzie 1+1. To oznacza, że jeżeli tylko wyrazi taką chęć, po nadchodzącym sezonie może opuścić zespół Mercedesa.

Tu na scenę całe na czerwono wjeżdża Ferrari. Ekipa z Maranello od dawna czyni zakusy na wsadzenie Hamiltona za kółko swojego bolidu, lecz do tej pory temat kończył się na plotkach. W dodatku niedawno kontrakt z włoskim zespołem przedłużył Charles Leclerc, który będzie jeździł w jego barwach do 2029 roku. Ale zupełnie inaczej wygląda kwestia kontraktu drugiego kierowcy spod logo czarnego ogiera. Tak się bowiem składa, że rozmowy z Carlosem Sainzem utkwiły w martwym punkcie, a umowa Hiszpana wygasa wraz z końcem tego roku.

W kuluarach mówi się, że za owym opóźnieniem stoją Frédéric Vasseur i John Elkann, czyli odpowiednio dyrektor oraz prezes Scuderia Ferrari. Obaj panowie mieli podobno zwietrzyć szansę zakontraktowania Hamiltona od 2025 roku. I właśnie dlatego nie kwapią się do przedłużenia kontraktu Sainza. Przyznacie chyba, że w tym kontekście wszystko zaczyna się zazębiać. Zwłaszcza, że Vasseur w przeszłości miał okazję współpracować z brytyjskim kierowcą w seriach juniorskich.

Reklama

SPRAWDŹ: PROMOCJA W FUKSIARZ.PL DLA NOWYCH GRACZY. 100% BEZ RYZYKA DO 300 ZŁ

– Rozmawiam z Lewisem co tydzień, ale gdybym musiał go zatrudniać za każdym razem, gdy otrzymuję od niego wiadomość… – żartował niedawno dyrektor Ferrari.

Żarty żartami, ale tym razem wydaje się, że coś rzeczywiście może być na rzeczy. W końcu Ferrari – cokolwiek by nie powiedzieć o poczynaniach tej ekipy w ostatnich latach – to wciąż duży zespół o sporych ambicjach. Tymczasem od 2021 roku za sterami czerwonego bolidu nie siedział żaden mistrz świata. Tak zasłużona ekipa z pewnością nie pogardziłaby zatrudnieniem jednego z dwóch najbardziej utytułowanych kierowców w historii Formuły 1. Pytanie tylko, czy zbliżający się już do końca kariery Hamilton pogodziłby się z pozycją kierowcy numer 2 w zespole. Nie ma bowiem wątpliwości, że Leclerc to bardziej przyszłościowy zawodnik. Jeżeli Ferrari miałoby zatrudnić Lewisa, to raczej w roli doświadczonego wsparcia dla Monakijczyka.

Fot. Newspix

Czytaj też:

Pierwszy raz na stadionie żużlowym pojawił się w 1994 roku, wskutek czego do dziś jest uzależniony od słuchania ryku silnika i wdychania spalin. Jako dzieciak wstawał na walki Andrzeja Gołoty, stąd w boksie uwielbia wagę ciężką, choć sam należy do lekkopółśmiesznej. W zimie niezmiennie od czasów małyszomanii śledzi zmagania skoczków, a kiedy patrzy na dzisiejsze mamuty, tęskni za Harrachovem. Od Sydney 2000 oglądał każde igrzyska – letnie i zimowe. Bo najbardziej lubi obserwować rywalizację samą w sobie, niezależnie od dyscypliny. Dlatego, pomimo że Ekstraklasa i Premier League mają stałe miejsce w jego sercu, na Weszło pracuje w dziale Innych Sportów. Na komputerze ma zainstalowaną tylko jedną grę. I jest to Heroes III.

Rozwiń

Najnowsze

Formuła 1

Komentarze

4 komentarze

Loading...