Równolegle ze spotkaniami Pucharu Narodów Afryki toczy się walka o Puchar Azji. Dziś w hitowym meczu 1/8 finału tego turnieju mierzyły się ze sobą Arabia Saudyjska i Korea Południowa. Starcie trzymało w napięciu do samego końca.
Starcie dwóch renomowanych reprezentacji równie dobrze mogłoby mieć miejsce w finale tego turnieju. W drużynie Saudów nie ma zbyt wielu gwiazd, ale podopieczni Roberto Manciniego tworzą po prostu zgrany kolektyw. Dziś stanęli jednak naprzeciwko zespołowi, w którego składzie występują Son Hueng-min, Kim Min-Jae czy szalejący w Premier League Hwang Hee-chan. I choć jedyni pogromcy Argentyny z mistrzostw świata w 2022 roku prowadzili do blisko setnej minuty, to Koreańczycy, pokazując swoje narodowe cechy, czyli upartość i walkę do końca, doprowadzili do dogrywki, a następnie zwycięskiej dla nich serii rzutów karnych.
Arabia Saudyjska — Korea Południowa 1:1 (2:4). Roberto Mancini miał nosa
O wyniku meczu mógł przesądzić dziś jeden gol, będący zresztą efektem niezwykłej intuicji trenera Manciniego. W przerwie włoski szkoleniowiec zdecydował się przeprowadzić zmianę — Saleha Al-Shehriego zastąpił na boisku Abdullah Radif. I był to ruch niemal genialny…
Napastnik saudyjskiego Al-Shabab potrzebował dokładnie 33 sekund, by wpisać się na listę strzelców i niewiele brakowało, by zapewnił swojej reprezentacji awans do ćwierćfinału.
Koreańczycy prowadzeni przez znanego w Europie Jürgena Klinsmanna kazali nam czekać na wyrównanie bardzo długo. Ostatni kwadrans regulaminowego czasu gry należał jednak tylko do nich — wszystkie swoje siły rzucili do ataku i robili wszystko, by pozostać w turnieju. Bramkę rywali udało się odczarować dopiero w doliczonych czasie gry. Dokładniej w dziewiątej z tych minut.
Gracze z Arabii Saudyjskiej mogą mieć pretensje tylko do siebie. W końcówce przy każdej okazji próbowali ukraść cenne sekundy, ale arbiter był dziś bardzo skrupulatny i odnotował każde takie zachowanie podopiecznych Manciniego. W efekcie druga połowa spotkania trwała dziesięć minut dłużej, a Koreańczycy doprowadzili do dogrywki, w której nie oglądaliśmy już żadnego gola.
https://twitter.com/TransferSector/status/1752390895356518830
Decydowały rzuty karne, w których bohaterem Korei został Jo Hyeon-woo. Bramkarz obronił dwa strzały rywali, a jego bezbłędni w serii jedenastek koledzy dopełnili tylko dzieła. Rozczarowany Roberto Mancini opuścił boisko jeszcze przed ostatnim uderzeniem, porzucając swoich piłkarzy, którzy byli dziś naprawdę blisko ćwierćfinału.
Puchar Azji. Co słychać u innych drużyn?
W drugim z dzisiejszych spotkań Uzbekistan pokonał Tajlandię 2:1, choć i tutaj emocji nie brakowało. W sumie Tajowie oddali dziś osiem strzałów, ale tylko raz znaleźli drogę do bramki Utkira Yusupova. Doświadczony 33-letni golkiper wykazał się spokojem, zaliczył cztery udane interwencje i wraz ze swoją reprezentacją gra dalej.
Wczoraj awans do najlepszej ósemki turnieju wywalczyła Jordania, która w jednym z najlepszych spotkań tegorocznego Pucharu Azji ograła 3:2 Irak. W jej ślady poszli także gospodarze z Kataru, którzy wygrali 2:1 z reprezentacją Palestyny. W niedzielę Australia bez problemów rozprawiła się z Indonezją, a Tadżykistan, dopiero w serii rzutów karnych, okazał się lepszy od ekipy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. O niezwykłym trenerze rewelacji tej edycji Pucharu Azji, Petarze Segrcie, pisaliśmy TUTAJ.
Jutro czekają nas jeszcze dwa spotkania, które dopełnią nam ćwierćfinałowe zestawienie. O 12:30 Bahrajn zmierzy się z wyraźnie faworyzowaną Japonią, a o godzinie 17:00 Iran zagra z Syrią.