Reklama

“W mikście kluczowa jest partnerka” – Wojciech Fibak o sukcesie Zielińskiego

Łukasz Poznański

Autor:Łukasz Poznański

26 stycznia 2024, 14:31 • 4 min czytania 2 komentarze

“Mieszanka wybuchowa” – takim mianem Wojciech Fibak, jeden z niewielu wielkoszlemowych mistrzów z Polski, określa tajwańsko-polską parę, Su-Wei Hsieh-Jan Zieliński, która dziś w nocy wygrała turniej gry mieszanej Australian Open. Fibak wspomina też swoje epizody w mikście i mówi o kluczowej roli partnerki w rywalizacji damsko-męskich duetów.

“W mikście kluczowa jest partnerka” – Wojciech Fibak o sukcesie Zielińskiego

W Australian Open Wojciech Fibak zagrał tylko raz. W 1978 roku. W singlu awansował wówczas w Melbourne do najlepszej szesnastki i otarł się o ćwierćfinał, a w deblu odniósł historyczne zwycięstwo w parze z Australijczykiem Kimem Warwickiem.

Australian Open to turniej egzotyczny. Bardzo trudny i z niesamowitą rywalizacją. W moich czasach grało w nim dużo Australijczyków i Amerykanów, takich nawet mniej znanych. To byli niebezpieczni rywale – wspomina mistrz.

SPRAWDŹ: PROMOCJA W FUKSIARZ.PL DLA NOWYCH GRACZY. 100% BEZ RYZYKA DO 300 ZŁ

Z tamtego okresu pamięta również stadion w kształcie podkowy, upał, wiatr i słońce oraz… nierówną trawę, która nie sprzyjała technicznym zawodnikom, do których się zaliczał.

Reklama

Jeśli chodzi o grę mieszaną, Wojciech Fibak występował w damsko-męskim duecie na początku i pod koniec swojej kariery. Najpierw jako junior zdobywał ligowe punkty dla AZS-u Poznań w krajowej rywalizacji w parze z Hanną Mogielnicką. W latach 80. zaś zagrał w mikście w dwóch turniejach za granicą.

Raz wystąpiłem w Paryżu z Iwoną Kuczyńską, bardzo utalentowaną zawodniczką, która grała ciekawy, ofensywny tenis. A raz grałem z Kanadyjką Carling Basset, też znaną. Z nią z kolei wystąpiliśmy w turnieju drużyn w Miami. W Paryżu osiągnęliśmy z Iwoną piłkę meczową z Navratilovą i Gunthardtem. Ale nie udało nam się wygrać. Natomiast w Miami też polegliśmy z jakąś wybitną parą – przypomina sobie były zawodnik. Paryski mikstowy pojedynek z czeską legendą będzie zresztą opisany w autobiograficznej książce o karierze najbardziej znanego polskiego tenisisty, którą już napisał.

Przejdźmy jednak do teraźniejszości. Bo warto. Dzisiejsze zwycięstwo Zielińskiego sprawiło Fibakowi dużą radość:

Gratulacje dla Janka. Cieszę się bardzo, że Polak wygrał turniej wielkoszlemowy. Nie udało się w deblu, gdzie naprawdę zacięty był ten ćwierćfinał. Powiodło się za to w mikście.

Fibak dobrze zna się też z wieloletnim trenerem Su-Wei Hsieh, partnerki Zielińskiego, dawnym słynnym deblistą, Paulem McNameem, z którym wielokrotnie miał okazję mierzyć się na korcie. Triumfator Australian Open sprzed 46 lat bardzo komplementuje Tajwankę i porównuje ją do francuskiego tenisisty z przełomu wieków, nazywanego Czarodziejem, Fabrice’a Santoro.

Ona słynie z czucia piłki, miękkiej ręki i jest znakomitą deblistką. Taki trochę Santoro, czyli czarodziej kobiecego tenisa. Posiada cechy bardzo nietypowe w dzisiejszym tenisie, jak u kobiet, tak i u mężczyzn. To coś innego niż te bombardierki. Gra dwoma rękoma z dwóch stron – wylicza Fibak. Jego zdaniem Hsieh dobrze uzupełniała się z Zielińskim: – Powiązanie wyczucia, gry delikatnej, ale bardzo mądrej z silnymi returnami i serwisami Janka Zielińskiego to była mieszanka wybuchowa – dodaje.

Reklama

A jaki zdaniem byłego mistrza był klucz do sukcesu Tajwanki i Polaka w Melbourne i co uważa za najważniejsze w grze mieszanej?

Najważniejsza w grach mikstowych jest partnerka. Mężczyźni grają podobnie. Jest 30-40 deblistów, którzy grają na równym poziomie i specjalizują się w grze podwójnej. Natomiast dziewczyny, te które są świetnymi deblistkami, a taką jest Tajwanka, stanowią najwyższą wartość w mikście i one decydują o tym, co się dzieje. Przeważnie mężczyźni starali się wygrywać ważne punkty grając w stronę kobiet. W ten sposób najwięcej zależy właśnie od dziewczyn, choćby przez to, czy potrafią returnować serwis męski, różne odbicia i różne rotacje. One są decydującym czynnikiem, co nie oznacza, że trzeba ujmować Jankowi. Jednak poziom deblistów pod tym względem bardzo się wyrównał.

Fot. Newspix

Czytaj więcej o tenisie:

Stara się wcielić w życie ideał człowieka renesansu. Multilingwista. Pasjonat podróży autostopowych i noclegów pod gołym niebem. Przeżeglował morze (na razie jedno), przewspinał góry. Zaśpiewa, zagra. Trochę gorzej z tańcem, chyba że jest to taniec z piłką koszykową. Uwielbia się uczyć. Marzy, by w każdej dziedzinie umiejętności, myśli i wiedzy ludzkiej zdobyć choć podstawową orientację. W sporcie najbardziej pasjonuje go przekraczanie granic. Niezłomna wola, która pozwala zdyscyplinować każdą komórkę organizmu, by w określonej sekundzie osiągnąć powzięty cel.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Cracovia tak bardzo nie chciała wrócić do remisów, że aż przegrała

Jakub Białek
6
Cracovia tak bardzo nie chciała wrócić do remisów, że aż przegrała
Polecane

Skandal w świecie skoków narciarskich. Niektóre kraje oszukują z czipami?

Jakub Radomski
1
Skandal w świecie skoków narciarskich. Niektóre kraje oszukują z czipami?

Australian Open

Polecane

Czas próby. Iga Świątek musi pokazać, że problemy ma za sobą [KOMENTARZ]

Sebastian Warzecha
7
Czas próby. Iga Świątek musi pokazać, że problemy ma za sobą [KOMENTARZ]
Polecane

Jeszcze nie pije szampana, już wygrywa wielkie turnieje. Mirra Andriejewa podbija świat tenisa

Sebastian Warzecha
17
Jeszcze nie pije szampana, już wygrywa wielkie turnieje. Mirra Andriejewa podbija świat tenisa
Polecane

Złość Igi Świątek po porażce. “Proszę nie dorabiać daleko idących teorii”

Patryk Stec
33
Złość Igi Świątek po porażce. “Proszę nie dorabiać daleko idących teorii”