Reklama

Piątkowski wypadł w ostatniej chwili! Ominie go rywalizacja z Griezmannem i Moratą

Autorzy:Dominik Piechota Szymon Janczyk

22 stycznia 2024, 20:20 • 2 min czytania 2 komentarze

Kamil Piątkowski był przewidywany do gry w wyjściowym składzie Granady z Atletico Madryt. Miał pójść za ciosem po udanym debiucie z Betisem i rywalizować z najskuteczniejszym duetem napastników w Hiszpanii, czyli Antoine Griezmannem i Alvaro Moratą. Ostatecznie Polak zobaczy to spotkanie z trybun, bo w ostatniej chwili problemy mięśniowe wykluczyły go z gry z ekipą Diego Simeone.

Piątkowski wypadł w ostatniej chwili! Ominie go rywalizacja z Griezmannem i Moratą

Od początku roku obserwujemy zwyżkę formę kilku polskich zawodników i budujemy nadzieję, że to pozytywnie wpłynie na reprezentację: hat trick Szymona Żurkowskiego, zabawa Sebastiana Szymańskiego w Turcji czy bramki Arkadiusza Milika. W ten trend miał się wpisywać również Kamil Piątkowski, grając regularnie w lidze hiszpańskiej na wypożyczeniu w walczącej o utrzymanie Granadzie.

Początek jednak przynosi pierwsze komplikacje. Po obiecującym debiucie z Betisem (0:1) 23-letni środkowy obrońca miał zagrać również z Atletico Madryt. To rywalizacja o tyle fascynująca, że Griezmann oraz Morata są w doskonałej formie, więc Polak mógłby się sprawdzić na tle najlepszych. Obaj napastnicy w tym sezonie zdobyli po 18 bramek, co sprawia że nie ma drugiego tak skutecznego duetu na całym Półwyspie Iberyjskim.

Reklama

Dla Piątkowskiego to mógł być poważny test i rzeczywiście był przewidywany do gry, ale kibice zdziwili się, gdy na godzinę przed meczem nie było go nawet na ławce rezerwowych po opublikowaniu składu Granady. Okazało się, że w dniu meczu problemy mięśniowe sprawiły, że defensor wypożyczony z RB Salzburg usiądzie na trybunach i stamtąd będzie wspierał swoich kolegów. Piątkowski był powołany na mecz, jeszcze w niedzielę trener Alexandre Medina przewidywał umieszczenie go w jedenastce, lecz poniedziałek i dzień meczowy zweryfikował te plany.

W trakcie treningu 23-latek zderzył się z kolegą i bardzo mocno zbił mięsień. Chociaż mocno stłukł nogę na treningu, Granada do końca wierzyła, że zagra, stąd też jego obecność na liście powołanych, ale ostatecznie w klubie uznali, że nie będą ryzykować jego zdrowia, mając przed sobą całą kluczową rundę. Obawy o pogłębieniu kontuzji były zbyt wielkie, tym bardziej że Atletico jest zdecydowanej faworytem tej rywalizacji.

https://twitter.com/GranadaCF/status/1749505943367205134

Na kolejne spotkanie w Granadzie polski stoper będzie musiał poczekać do następnego poniedziałku (to najczęstszy dzień występów Granady, jeśli chcecie zaznaczyć w kalendarzu), gdy jego klub pojedzie na wyjazd do Madrytu, by walczyć z Getafe. Wtedy Piątkowski powinien być już dostępny i rozegrać swój drugi mecz w LaLiga.

WIĘCEJ O LALIGA:

Fot. Granada CF

Reklama

Kiedy tylko może, ucieka do Ameryki Południowej, żeby złapać trochę fantazji i przypomnieć sobie, w jak cywilizowanym, ułożonym świecie żyjemy. Zaczarowany futbolem z krajów Messiego i Neymara, ale ciągnie go wszędzie, gdzie mówią po hiszpańsku albo portugalsku. Mimo że w każdym tygodniu wysłuchuje na przemian o faworyzowaniu Barcelony albo Realu, od dziecka i niezmiennie jest sympatykiem wielkiej Valencii. Wierzy, że piłka to jedynie pretekst, aby porozmawiać o ważniejszych sprawach dla świata, wsiąknąć w nową kulturę i po prostu ruszyć na miejsce, aby namacalnie dotknąć tego klimatu. Przed ołtarzem liga hiszpańska, hobbystycznie romansuje z polskim futbolem.

Rozwiń

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Zbierał kasztany i złom, był lokalnym Messim. Dziś Kacper Chodyna błyszczy w Legii Warszawa

Jakub Radomski
2
Zbierał kasztany i złom, był lokalnym Messim. Dziś Kacper Chodyna błyszczy w Legii Warszawa
Ekstraklasa

Arruabarrena za Lewandowskiego i Klejndinst za Smudę. Jak rywalizowaliśmy w pucharach z Białorusią

Paweł Wojciechowski
0
Arruabarrena za Lewandowskiego i Klejndinst za Smudę. Jak rywalizowaliśmy w pucharach z Białorusią

Hiszpania

Ekstraklasa

Zbierał kasztany i złom, był lokalnym Messim. Dziś Kacper Chodyna błyszczy w Legii Warszawa

Jakub Radomski
2
Zbierał kasztany i złom, był lokalnym Messim. Dziś Kacper Chodyna błyszczy w Legii Warszawa
Ekstraklasa

Arruabarrena za Lewandowskiego i Klejndinst za Smudę. Jak rywalizowaliśmy w pucharach z Białorusią

Paweł Wojciechowski
0
Arruabarrena za Lewandowskiego i Klejndinst za Smudę. Jak rywalizowaliśmy w pucharach z Białorusią

Komentarze

2 komentarze

Loading...