Kamil Piątkowski był przewidywany do gry w wyjściowym składzie Granady z Atletico Madryt. Miał pójść za ciosem po udanym debiucie z Betisem i rywalizować z najskuteczniejszym duetem napastników w Hiszpanii, czyli Antoine Griezmannem i Alvaro Moratą. Ostatecznie Polak zobaczy to spotkanie z trybun, bo w ostatniej chwili problemy mięśniowe wykluczyły go z gry z ekipą Diego Simeone.
Od początku roku obserwujemy zwyżkę formę kilku polskich zawodników i budujemy nadzieję, że to pozytywnie wpłynie na reprezentację: hat trick Szymona Żurkowskiego, zabawa Sebastiana Szymańskiego w Turcji czy bramki Arkadiusza Milika. W ten trend miał się wpisywać również Kamil Piątkowski, grając regularnie w lidze hiszpańskiej na wypożyczeniu w walczącej o utrzymanie Granadzie.
Początek jednak przynosi pierwsze komplikacje. Po obiecującym debiucie z Betisem (0:1) 23-letni środkowy obrońca miał zagrać również z Atletico Madryt. To rywalizacja o tyle fascynująca, że Griezmann oraz Morata są w doskonałej formie, więc Polak mógłby się sprawdzić na tle najlepszych. Obaj napastnicy w tym sezonie zdobyli po 18 bramek, co sprawia że nie ma drugiego tak skutecznego duetu na całym Półwyspie Iberyjskim.
Kamil Piątkowski nie zagra dzisiaj z Atletico Madryt. Nie ma go nawet na ławce rezerwowych, mimo że został powołany.
Szkoda, bo była fajna okazja pójść za ciosem po udanym debiucie z Betisem. I zmierzyć się z najskuteczniejszym duetem napastników w Hiszpanii: Alvaro Morata (18… pic.twitter.com/MYMaNe5F5O
— Dominik Piechota (@dominikpiechota) January 22, 2024
Dla Piątkowskiego to mógł być poważny test i rzeczywiście był przewidywany do gry, ale kibice zdziwili się, gdy na godzinę przed meczem nie było go nawet na ławce rezerwowych po opublikowaniu składu Granady. Okazało się, że w dniu meczu problemy mięśniowe sprawiły, że defensor wypożyczony z RB Salzburg usiądzie na trybunach i stamtąd będzie wspierał swoich kolegów. Piątkowski był powołany na mecz, jeszcze w niedzielę trener Alexandre Medina przewidywał umieszczenie go w jedenastce, lecz poniedziałek i dzień meczowy zweryfikował te plany.
W trakcie treningu 23-latek zderzył się z kolegą i bardzo mocno zbił mięsień. Chociaż mocno stłukł nogę na treningu, Granada do końca wierzyła, że zagra, stąd też jego obecność na liście powołanych, ale ostatecznie w klubie uznali, że nie będą ryzykować jego zdrowia, mając przed sobą całą kluczową rundę. Obawy o pogłębieniu kontuzji były zbyt wielkie, tym bardziej że Atletico jest zdecydowanej faworytem tej rywalizacji.
https://twitter.com/GranadaCF/status/1749505943367205134
Na kolejne spotkanie w Granadzie polski stoper będzie musiał poczekać do następnego poniedziałku (to najczęstszy dzień występów Granady, jeśli chcecie zaznaczyć w kalendarzu), gdy jego klub pojedzie na wyjazd do Madrytu, by walczyć z Getafe. Wtedy Piątkowski powinien być już dostępny i rozegrać swój drugi mecz w LaLiga.
WIĘCEJ O LALIGA:
- Więcej Pedrich i Araujo. Dlaczego biedna Barcelona rusza po Lucasa Bergvalla
- Media: Phillips i Barcelona? To nie wypali
- Barcelona ma przewagę nad Betisem. Musi to tylko udowodnić
Fot. Granada CF