Reklama

“Twoje nazwisko brzmi znajomo!”, czyli polskie ślady na zimowym obozie w Turcji

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

20 stycznia 2024, 08:23 • 8 min czytania 7 komentarzy

Polska, Dania, Kazachstan, Austria, Rosja, a nawet Korea, Arabia, Iran czy RPA. Jedni od dawna pojawiają się tutaj co roku, inni wracają po jakimś czasie, a jeszcze inni tak naprawdę dopiero zapoznają się z zimowymi obozami w tureckich realiach. Choćby tak jak szkockie Livingston, które swój drugi wyjazd do Belek wygrało w chipsach. No, dobra, nie do końca – rok temu w nic nieznaczącym turnieju towarzyskim organizowanym przez sieć hoteli Titanic Hotels “Lwy” pokonały Fortunę Sittard, ale informację o nagrodzie zdradzono dopiero przed półfinałami. I tak oto 36 ludzi z klubu otrzymało gwarancję opłaty pobytu na rok obecny. Żyć, nie umierać.

“Twoje nazwisko brzmi znajomo!”, czyli polskie ślady na zimowym obozie w Turcji

Ale my nie o tym, choć faktem jest, że na początku roku na południu Turcji – konkretnie w Antalyi lub pobliskich miejscowościach takich jak Belek – zbiera się mnóstwo klubów z całego świata. Właściwie brakuje tylko przedstawicieli obu Ameryk oraz Australii i Oceanii, żeby dopełnić komplet kontynentów, jednak nawet bez nich w styczniu to tureckie wybrzeże zamienia się w dom dla tysięcy piłkarzy. Tym razem z 99 klubów z 23 lig, nie licząc naszych ekstraklasowiczów i pierwszoligowców. To spore liczby, a moglibyście się zdziwić, ile skrywa się w nich nazwisk, które dla wnikliwego obserwatora polskiego futbolu powinny brzmieć znajomo.

Jakie postacie związane z polskim futbolem lądują na obozie w Turcji?

Do Turcji lecimy przede wszystkim z myślą o polskich klubach, ale w tych zagranicznych absolutnie nie brakuje rodzimych akcentów. Oczywiście w dużej mierze za sprawą obcokrajowców, którzy w przeszłości mieli coś wspólnego z futbolem w naszym kraju. I na słowo “coś” pragnęlibyśmy uczulić, bo wielkości zostawionych śladów są naprawdę różne. Niektórzy wpadali do Polski na chwilę, bo potrafili prosto kopnąć piłkę i akurat byli pod ręką. Ale są też tacy, którym zamiast pocztówki z napisem “Nie wracaj” bylibyśmy w stanie wręczyć list z miłym wierszem w środku.

Reprezentanci Polski o… różnym stopniu sympatii kibiców

Nie każdy reprezentant Polski cieszył się w ostatnich latach powszechnym wsparciem kibiców. Ba, to wręcz mało powiedziane, ale w tym przypadku mowa akurat o postaciach, które uniknęły najmocniejszych strzałów opinii publicznej już długo po mundialu w Katarze. Najlepszym tego przykładem jest Grzegorz Krychowiak, którego w realiach kadry od dawna po prostu nie ma. Czy za nim tęsknimy? Niekoniecznie, choć w obecnym okresie na jednej z ulic w Belek moglibyśmy go spotkać i wysłać pozdrowienia.

Reklama

Podobnie jest z Tymoteuszem Puchaczem, który w styczniu ze swoim 1.FC Kaiserslautern też pojawił się w Belek. Niektórzy z was mogli o nim zapomnieć, ale spokojnie – lewy obrońca z dwunastoma występami w reprezentacji gra regularnie w 2. Bundeslidze. Inna sprawa, że jeśli jego zespół nie poprawi się na wiosnę, były piłkarz Lecha zapewne dopisze do CV spadek na trzeci poziom rozgrywkowy, a warto przypomnieć, że przecież jeszcze półtora roku temu był mistrzem Turcji.

Najlepszy lewy obrońca, ale tylko w teorii. Podsumowanie dokonań Rybusa w kadrze

No i ten nieszczęsny Maciej Rybus. Wisienka na torcie wśród reprezentantów Polski, którzy w niedalekiej przeszłości stracili najwięcej. Oczywiście nie pieniędzy, ale na wizerunku, zdrowiu czy grze w piłkę jak najbardziej. 34-latek właściwie nie zaistniał w Rubinie Kazań przez poważniejszą kontuzję i nie zdziwilibyśmy się, gdyby była ona jednym z gwoździ do trumny dla jego kariery sportowej. W ogóle po ataku Rosji na Ukrainę przygoda lewego obrońcy na terenie państwa-najeźdźcy to potężny zjazd, ale współczuć nie będziemy.

Wśród bardziej świeżych nazwisk mamy jeszcze Szymona Włodarczyka czy Jakuba Piotrowskiego. Pierwszy jeszcze nie zaliczył debiutu w dorosłej reprezentacji, ale można zakładać, że to wydarzy się prędzej czy później. Zaś do drugiego rękę wyciągnął ostatnio Michał Probierz – dał pomocnikowi Ludogorca trzy szanse: z Wyspami Owczymi, Czechami i Łotwą. Patrząc na obecny sezon w wykonaniu 26-letniego pomocnika, który ma już 12 bramek i 3 asysty, trzeba się spodziewać, że zobaczymy go na najbliższym zgrupowaniu kadry w 2024 roku. My natomiast sprawdzimy już teraz, co słychać u – nie bójmy się tego powiedzieć – jednej z gwiazd wicelidera bułgarskiej ekstraklasy.

Dla nich Polska była długim przystankiem

Prawie 10 lat temu, a zatem dość dawno, Lechia Gdańsk potrafiła przeprowadzić jeden ze świetnych i nieoczywistych transferów. Nieczęsto ją za to chwalimy ze słusznych powodów, ale w przeszłości część ściągniętych obcokrajowców naprawdę dawała radę. Jednym z nich był niewątpliwie Stojan Vranjes, dziś piłkarz bośniackiej Banja Luki. Ma 37 lat, jeszcze pyka w piłeczkę, choć nie z takimi osiągami jak w Gdańsku, gdzie w półtora sezonu strzelił aż 15 bramek. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jest środkowym pomocnikiem. Ba, raz zagrał nawet jako stoper, właśnie w Ekstraklasie, tyle że już później w barwach Legii. – Mam nadzieję, że to był mój ostatni raz w roli stopera – zareagował Bośniak na decyzję Henninga Berga po meczu z Zagłębiem Lubin, oczywiście pomijając jakąkolwiek dyplomację. I tak – to był pierwszy i ostatni raz w jego karierze na tej pozycji.

Vranjes spędził w Polsce cztery lata. Pod tym względem przebija go Sasa Balić, inny piłkarz urodzony jeszcze w Jugosławii. Szczególny sentyment mogą mieć do niego w Zagłębiu Lubin, gdzie spędził pięć sezonów. Nigdzie indziej 33-latek nie zabawił tak długo i może nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie jego wariacki temperament. Trzy czerwone kartki, a potem jeszcze jedna w Koronie Kielce, nie wzięły się znikąd. Tak czy siak, były ekstraklasowicz ze stażem 141 meczów ma się dobrze w czarnogórskim FK Decic Tuzi. Prawie pobił rekord żółtych karek w jednej kampanii – miał ich 10 w 2023 roku.

Reklama

Halo, Kraków. Jeśli w ostatnim czasie myśleliście, co dzieje się u Zdenka Ondraska albo Sergiu Hanki po przeciwnej stronie rzeki, to jeden próbuje przetrwać w najgorszej ekipie czeskiej ligi, a drugi po opuszczeniu Polski wylądował na sporym zakręcie: najpierw w Universitatea Craiovi, teraz w Petrolul Ploiesti. Obaj sprawili trochę radości kolejno kibicom Wisły i Cracovii, ale “to już było i nie wróci więcej”. A przynajmniej tak się wydaje, bo 35-letni Ondrasek raczej nie jest smakowitym kąskiem transferowym dla naszego rynku. Tak jak Marko Kolar, który może i kiedyś trochę postrzelał dla “Białej Gwiazdy”, ale potem w innej Wiśle był zwyczajną łamagą.

61 piłkarzy ze związkami z polskim futbolem na zimowym zgrupowaniu w Turcji

Kogo dałoby się jeszcze spotkać w Belek na zimowym obozie w 2024 roku? Legendy. Choćby Tima Halla, ofiarę szalonego Petera Hyballi, który później błąkał się po Cyprze i Węgrzech. Quentina Seedorfa, niedoszłą gwiazdę Zagłębia Sosnowiec i bratanka wiadomo kogo. Artura Rudko i Bogdana Butko, ulubieńców poznańskich kibiców. Ruslana Babenko, niegdyś twarz Ligi Minus, albo Kady’ego Borgesa Malinowskiego, tego Brazylijczyka z polskimi korzeniami, który nawymyślał, że chciałby grać dla Polski, ale później odszedł do Krasnodaru. A zatem jest przaśnie i kolorowo. Ciekawych postaci nie brakuje, kilka z nich zasługuje nawet na specjalną uwagę. Być może wpadniemy na kogoś w hotelu, na boisku czy ulicy. Jeśli komuś chcielibyście przesłać pozdrowienia, a zapomnieliście to zrobić na trybunach w Polsce, piszcie!

Pełna lista 61 piłkarzy (na czerwono Polacy):

  • Abha FCGrzegorz Krychowiak
  • Sturm GrazSzymon Włodarczyk
  • SCR Altach – Jan Jurces (polskie korzenie), Constantin Reiner (wypożyczenie z Piasta Gliwice)
  • 1.FC KaiserslauternTymoteusz Puchacz, Daniel Hanslik (polskie korzenie)
  • Magdeburg – Dominik Reimann (polskie korzenie), Connor Krempicki (polskie korzenie)
  • Nefci Baku – Mark Tamas (Śląsk Wrocław 2020-2022)
  • Slovan Liberec – Lubomir Tupta (Wisła Kraków 2020)
  • Banja Luka – Stojan Vranjes (Lechia, Legia i Piast 2014-2018)
  • Cherno More – Vasil Panayotov (Zawisza Bydgoszcz 2015-2016, Stal Mielec 2017)
  • LudogoretsJakub Piotrowski, Spas Delev (Pogoń Szczecin 2016-2019)
  • CSKA Sofia – Gustavo Busatto (Podbeskidzie Bielsko-Biała 2016-2017)
  • Slavia Sofia – Quentin Seedorf (Zagłębie Sosnowiec 2019-2022)
  • Botev PlovdivDaniel Kajzer, Joonas Tamm (Korona Kielce 2019)
  • SK Dynamo Czeskie Budziejowice – Michal Hubinek (Termalica 2020-2023), Zdenek Ondrasek (Wisła Kraków 2016-2019 i 2022-2023)
  • Hansa RostockMiłosz Brzozowski
  • Ujpest – Tim Hall (Wisła Kraków 2021)
  • Debrecen – Joao Oliveira (Lechia Gdańsk 2017-2018), Dusan Lagator (Wisła Płock 2020-2022)
  • Vasas – Robert Litauszki (Cracovia 2016-2017)
  • Nyiregyhaza – Dominik Nagy (Legia Warszawa 2017-2020)
  • Ordabasy – Jorginho (Wisła Płock 2021-2022)
  • FK Decic Tuzi – Pavle Velimirović (ŁKS 2011-2012), Sasa Balić (Zagłębie Lubin i Korona Kielce 2017-2023)
  • Sepsi OSK – Akos Kecskes (Termalica i Korona Kielce 2017-2018), Roland Varga (Termalica 2022), Mario Rondon (Radomiak Radom 2021-2022)
  • Petrolul – Sergiu Hanca (Cracovia 2019-2022)
  • FC Rapid 1923 – Jayson Papeau (Warta Poznań 2021-2022)
  • FC Hermannstadt – Florin Bejan (Cracovia 2016-2017), Alexandru Oroian (polskie korzenie)
  • FK Krasnodar – Kady Borges Malinowski (polskie korzenie)
  • Rubin Kazań – Igor Vujacić (Widzew 2014), Maciej Rybus, Darko Jevtić (Lech Poznań 2014-2020; zerwane więzadło krzyżowe)
  • Fakel Voronezh – Thabo Cele (Radomiak Radom 2021-2023)
  • Baltika Kaliningrad – Soslan Dzhanaev (Miedź Legnica 2019), Angelo Henriquez (Miedź Legnica 2022-2023)
  • Spartak Myjava – Ondrej Hapal (syn trenera Hapala)
  • NS Mura – Amadej Marosa (Górnik Zabrze 2022-2023)
  • FC Koper – Matej Palcić (Wisła Kraków 2018-2019)
  • NK Celje – Klemen Nemanić (Legionovia 2018), Denis Popović (GKS Tychy, Olimpia Grudziądz i Wisła Kraków 2014-2017)
  • NK Maribor – Nemanja Mitrović (Jagiellonia Białystok 2017-2019), Blaz Vrhovec (Górnik Zabrze 2022-2023), Marko Kolar (Wisła Kraków 2017-2019 i Wisła Płock 2021-2023)
  • GoztepeMateusz Lis, David Tijanić (Raków Częstochowa 2020-2021)
  • Szachtar – Artur Rudko (Lech Poznań 2022-2023)
  • SK Dnipro-1 – Ruslan Babenko (Raków Częstochowa 2019-2020), Volodymyr Tanchyk (Ruch Chorzów i Górnik Łęczna 2014-2015)
  • Zaria Ługańsk – Bogdan Butko (Lech Poznań 2020-2021)
  • Kolos Kovalivka – Andriy Bogdanov (Arka Gdynia 2018-2019), Diego Carioca (Jagiellonia Białystok 2022)
  • Weres Równe – Bogdan Kogut (Spartakus Szarowola 2009-2010)
  • Pakhtakor Tashkent – Pavel Pavlyuchenko (Termalica i Górnik Zabrze 2022-2023)

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
6
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Piłka nożna

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
6
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

7 komentarzy

Loading...