Karol Borys uznawany jest za bardzo duży talent polskiej piłki, zatem wielu zdziwiły słowa prezesa Patryka Załęcznego, który w Kanale Sportowym zasugerował, że Śląsk będzie chciał transferować 17-latka już teraz. Prezes, przypomnijmy, stwierdził: – Zmiana otoczenia będzie najlepszym krokiem dla Karola Borysa, żeby rozwinął się jeszcze bardziej. Ma ogromny potencjał, ale musi popracować nad fizycznością. Jest zainteresowanie klubów z Zachodu. Oficjalnej oferty jeszcze nie ma. Karol musi zdecydować, jaki kraj za nim najbardziej przemawia i jaka ścieżka go interesuje. Skłaniamy się ku transferowi definitywnemu. Poprosiliśmy więc, by swoją myśl nieco rozwinął. Zapraszamy.
Czy Śląsk nie idzie trochę na łatwiznę, mówiąc, że Karol Borys będzie już teraz sprzedany?
W tej wypowiedzi o fizyczności nie chodziło o to, że Karol jest za słaby, by grać w piłkę nożną, ale o nasz środek pola. W tej chwili nasz styl gry jest inny, niż preferuje Karol i nieprzypadkowo Jacek Magiera nawet przy 4:0 z Legią nie wpuszczał go na boisko. Nie chodzi o to, że go skreśliliśmy, tylko nie chcemy blokować jego rozwoju. Nawet jeśli mielibyśmy go gdzieś wypożyczyć, to może być strata czasu, różnie się może przecież wydarzyć. Jeśli on w innym klubie widziałby możliwość rozwoju, grającym w lidze mniej fizycznej, a bardziej technicznej, to jesteśmy otwarci na rozmowy.
To bardzo filantropijne podejście. Sprzedacie go za mniejsze pieniądze, niż moglibyście w przyszłości.
Z drugiej strony, jaką mamy pewność, że za rok sprzedamy go drożej?
Pewności nigdy nie ma.
No właśnie. To jest ryzyko. Możemy go zostawić w Śląsku, trenowałby z pierwszą drużyną, nie wiadomo, czy wywalczyłby miejsce w pierwszym składzie. Mógłby to zrobić, ale nie wiadomo, czy by zrobił. Traciłby na wartości, hamowalibyśmy jego rozwój. Możemy więc mu dać szansę ewentualnego transferu, mógłby się w ten sposób rozwinąć. To jest 50/50. Jakieś ryzyko trzeba podjąć.
Zawsze jest ryzyko, ale mówimy o dużym talencie, który debiutował w Ekstraklasie w bardzo młodym wieku. Za ile dziś możecie go sprzedać? Dwa miliony, dwa i pół… Takie kwoty nie robią już wrażenia.
Proszę pamiętać o jednej rzeczy – Śląsk Wrocław niestety nie słynie ze sprzedawania zawodników z akademii za duże środki. To nie jest Dinamo Zagrzeb, media porównywały Śląsk do Dinama, a to jest zupełnie inna renoma. Stamtąd talent to pewniak, który jest sprzedawany za miliony. Podobnie jak w Lechu Poznań. A Śląsk dopiero raczkuje, jeśli chodzi o rozpoznawalność swojej marki. Gdy będziemy dobrze grali, pokazywali się w Europie, to będziemy sprzedawać zawodników za wyższe kwoty. Karol Borys odchodzący z Lecha Poznań od razu byłby wyceniany na pięć milionów. Robimy wszystko, żeby zbudować świadomość Śląska w Europie, ale to jeszcze nie ten moment. Dlatego też mówię o ryzyku. Jeśli go zostawimy na kolejny rok u siebie, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wywalczył sobie miejsce, ale widać po jego warunkach fizycznych, że Jacek Magiera szuka innego typu środkowego pomocnika. Granie w rezerwach na poziomie trzeciej ligi to chyba nie jest dobra ścieżka. Wiemy, że to jest duży talent, ale nie chcemy go w żaden sposób blokować. Natomiast nie będziemy go na siłę wypychali i pochylimy się dopiero nad dobrą ofertą.
Wracając do tematu wypożyczenia – to nie byłby lepszy wybór? Odszedłby na rok, pewnie się wzmocnił, nie wiadomo, czy za rok w Śląsku będzie Jacek Magiera.
Rozważamy różne ścieżki. Jeśli w grę miałby wchodzić transfer definitywny, to musielibyśmy dostać bardzo dobre bonusy oraz bardzo dobry procent z następnego transferu. To by nas zabezpieczyło.
Bardzo dobry procent to ile?
Zaczynający się od dwudziestu procent. I przechodząc do drugiej opcji, czyli wypożyczenia – musiałby być to klub, który Karol wybierze, który będzie na niego stawiał. Nie może być tak, że pójdzie gdzieś do Ekstraklasy czy pierwszej ligi i tam też będzie siedział na ławce, wróci po pół roku i straci na wartości, bo się nie przebił. To jest bardzo duże ryzyko.
Zatem puentując – głównym powodem, dla którego Karol Borys jest szykowany do odejścia, to wizja Jacka Magiery na zespół.
Tak. Gramy takim stylem, jakim gramy i przez pół roku Karol nie był w stanie wywalczyć miejsca w składzie, choć nałożyło się na to wiele aspektów, choćby to, że reprezentował Polskę grając w U17, więc miał częste wyjazdy, co mu nie pomagało. Zresztą z Indonezji wrócił z urazem. Na obóz z nami jedzie. To nie jest tak, że Karol jest skreślony, ma szansę się pokazać. Nikt na siłę nie będzie go z klubu wypychał. Ale jeśli zdecyduję i sam zobaczy, że będzie miał trudno o miejsce, będziemy z nim rozmawiać, by wybrać dla niego odpowiednią drogę i nie zahamować jego rozwoju, bo to jest dla nas najważniejsze.
CZYTAJ WIĘCEJ O ŚLĄSKU:
- Było za dobrze. Śląsk za Borysa chce pałę do dziennika
- Transfery, bilety, budowa fanshopu i najbliższa przyszłość. Śląsk Wrocław odkrywa kulisy
- „Exposito mówi, że Wrocław to jego drugi dom. Zmienił się dla Śląska”
- Pewność siebie Jacka Magiery. „Raków mógłby wziąć od Śląska stadion, Śląsk od Rakowa nic”
- W głąb zacnej ewolucji. Co zmieniło się w Śląsku Wrocław?
Fot. Newspix