Saga transferowa z udziałem Bartosza Slisza nie trwała zbyt długo. Legia Warszawa szybko osiągnęła satysfakcjonujące warunki transakcji i zdecydowała się wypuścić swojego pomocnika w świat. Urodzony w Rybniku piłkarz, spróbuje podbić Major League Soccer wraz ze swoim nowym klubem – Atlantą United. Co to dla niego oznacza? Gdzie trafia? Jakie będą wobec niego oczekiwania?
Polak dołączy do drużyny mającej wielkie aspiracje, ale i drużyny, która zdążyła już zgarnąć tytuł mistrzowski. Choć Atlanta United gra w MLS dopiero od 2017 roku, to już rok później wygrała ligowe zmagania, tryumfując w play-offach. Wschodnia połowa amerykańskich rozgrywek zdążyła się już przyzwyczaić do The Five Stripes walczących o najwyższe miejsca w sezonie zasadniczym. Nowa drużyna Slisza zwykle jest w grze o najwyższe cele, ale ostatnie sezony są dla nich… trudne. Niełatwo nawiązać do sukcesu z 2018 roku, niełatwo nawet wbić się do półfinałów w walce o MLS Cup. W Atlancie kombinują jak znów zawalczyć o mistrzostwo i jednym z pomysłów na wzmocnienie składu jest właśnie ściągnięcie polskiego pomocnika.
Bartosz Slisz i Atlanta United. Co czeka piłkarza Legii Warszawa w MLS?
Slisz może liczyć na wiele okazji do pokazania się na boisku. Atlantę opuścił niedawno jeden z potencjalnych konkurentów do gry w środku pola, Matheus Rossetto, a w miejsce Brazylijczyka do drużyny The Five Stripes trafia piłkarz Legii. Rzecz w tym, że obaj zawodnicy są nieco innymi pomocnikami. Doskonale widać to w zestawieniu od StatsBomb.
Widzimy, że atuty Slisza mocno korelują z tym, jak się gra w Polsce i tym, czego oczekuje od niego jeden z najlepszych zespołów w tych rozgrywkach. Jako defensywny pomocnik czołowej ekipy Ekstraklasy, Slisz musi dobrze prezentować się w powietrzu, przejmować sporo piłek (PAdj interceptions to przejęcia, które uwzględniają to, ile czasu drużyna spędza przy piłce, a więc pozwalają lepiej zmierzyć jakość gry obronnej piłkarzy czołowych drużyn w tabeli). Do tego pomocne jest rozgrywanie z głębi pola, które oddaje wskaźnik „deep progressions”.
Pod tymi względami reprezentant Polski góruje nad Rossetto. Żeby jeszcze lepiej to zrozumieć, musimy jednak dowiedzieć się, o co chodzi „szóstce” w taktyce Atlanty United. Pomoże nam w tym Hayden van Brewer, z działu analiz klubu Austin FC.
– Atlanta w poprzednim sezonie przeważnie stosowała formację 4-2-3-1. Profil Bartosza Slisza to zawodnik, który odzyskuje piłki, a potem je rozdziela. Zbiera także wolne piłki, może pomóc Atlancie budować akcje od tyłu. Blisko sześćdziesiąt procent wznowień z piątego metra w wykonaniu tego zespołu to krótkie podanie, więc z całą pewnością takie będą wobec niego oczekiwania — mówi ekspert, którego pytamy o dopasowanie Polaka do nowej drużyny.
Całkiem prawdopodobne, że obok Bartosza Slisza w zespole Atlanty będzie występował Tristan Muyumba. Francuz kosztował Atlantę ledwie milion euro i dołączył do klubu już latem ubiegłego roku. Od tego czasu zdążył zagrać w czternastu meczach i zdobyć jednego gola. Muyumba był znacznie bardziej aktywny w pressingu nie tylko w porównaniu z Polakiem, ale też w zestawieniu z Rossetto. Znów widzimy, że to ciut inny profil piłkarza niż zawodnik Legii Warszawa.
Hayden van Brewer trochę rozjaśnia nam, jak może wyglądać rywalizacja o miejsce w składzie i zestawienie drugiej linii.
– Wygląda na to, że Bartosz Slisz będzie rywalizował o plac z weteranem MLS, Daksem McCartym, który niedawno dołączył do drużyny z Nashville. Obaj mogą być kluczowi w kontekście konstruowania akcji, bo w poprzednim sezonie posiadanie piłki Atlanty oscylowało wokół 55%. Faworytem do gry obok Slisza jest waleczna i mobilna „ósemka” jaką jest Tristian Muyumba albo Ajani Fortune. Niezależnie od tego, kto to będzie, będzie to osoba mocno zaangażowana w pressing. W poprzednim sezonie Atlanta United zajęła drugie miejsce pod względem PPDA (podania rywala przed podjęciem akcji defensywnej przez rywala – przyp.). W najbliższych rozgrywkach spodziewam się tego samego.
Tak Atlanta United wznawia grę od bramki
Co Bartosz Slisz wniesie do gry Atlanty United?
Zagadką w przypadku transferu Bartosza Slisza do MLS jest to, jak poradzi sobie z przeskokiem do nowej, innej – być może lepszej – ligi. W Legii Warszawa rozwinął się pod kątem gry w piłkę, rozgrywania futbolówki, ale już w reprezentacji Polski widzimy, że wciąż może się w tym aspekcie poprawić. W Stanach Zjednoczonych, zwłaszcza w takim zespole jak Atlanta United, jest to istotne. Z drugiej strony jednak atuty Slisza w postaci przygotowania fizycznego i pracy w obronie, będą dla niego dużym plusem.
Raz jeszcze oddajmy głos van Brewerowi, który dobrze to tłumaczy:
– Przygotowanie fizyczne i zdolności biegowe, wydolnościowe, będą ogromnie ważną rzeczą dla Bartosza Slisza w kontekście wywalczenia sobie miejsca w podstawowym składzie Atlanty. To zespół, który został sklasyfikowany na pierwszym miejscu pod względem dystansu przebiegniętego na wysokiej intensywności oraz dystansu przebiegnęto sprintem. Atlanta United była też druga pod względem sprintów zarówno w fazie posiadania piłki, jak i w fazie bez piłki. To jeden z najszybszych zespołów w Stanach Zjednoczonych.
Nasz rozmówca stawia sprawę jasno:
– Jeśli Slisz będzie skuteczny we wsparciu wysokiego pressingu Atlanty i pomoże jej zyskać przewagę w najbardziej niebezpiecznych strefach boiska, drużyna powinna dostać się do fazy play-offs.
Największą bolączką Atlanty był bardzo widoczny trend z ubiegłego sezonu. The Five Stripes na przestrzeni całego roku kreowali sobie coraz mniej dogodnych sytuacji i to jeszcze dałoby się jakoś przeżyć, gdyby tylko tych dogodnych okazji nie kreowali ich rywale. W dodatku, zgodnie ze statystykami dostarczanymi przez StatsBomb, Bartosz Slisz będzie musiał z kolegami zapobiec wzrastającemu współczynnikowi goli oczekiwanych przeciwko jego nowej drużynie.
Tendencja może niepokoić, ale Atlanta i tak zajęła w ubiegłym sezonie szóste miejsce w fazie zasadniczej i awansowała do play-offów. Tam rozprawili się z nią piłkarze późniejszego mistrza kraju, Columbus Crew. Dwumecz pierwszej rundy zmienił się nawet w trójmecz – choć The Five Stripes przegrali swoje pierwsze spotkanie 0:2, to w rewanżu zawalczyli i pokonali rywali 4:2. O awansie do kolejnej fazy zdecydował zatem mecz rozstrzygający, w którym to piłkarze Columbus Crew okazali się lepsi.
Kto gra w Atlancie? Ciekawe statystyki
W nowej drużynie Polaka stawia się przede wszystkim na piłkarzy… w jego wieku. Slisz trafia do klubu, w którym zdecydowanie najczęściej grają zawodnicy w okolicach dwudziestego piątego roku życia i tylko nieco starsi. Pomocnik nie wyjeżdża do Atlanty tylko po to, by pograć w Stanach jeden sezon i wrócić na tarczy do Ekstraklasy. Jego ambicje są o wiele większe, ale ich realizacja może wymagać kilku sezonów gry w Major League Soccer.
Struktura wieku zawodników występujących w drużynie trenera Pinedy daje Sliszowi spore nadzieje. W nowym klubie Polaka albo promuje się młodych piłkarzy z amerykańskim obywatelstwem, albo stawia się na już ukształtowanych zawodników, którzy wkraczają w najlepszy dla piłkarza moment kariery. Ah, no i jeszcze stawia się między słupkami blisko 40-letniego Brada Guzana, ale to akurat bardzo wyjątkowy przypadek.
Thiago Almada. Gwiazdor za wielkie pieniądze
Ściągnięcie Slisza za około 3 miliony euro to dla Amerykanów łatwizna. Atlanta nie ma oporów by wydawać jeszcze większe pieniądze na piłkarzy, którzy mogą odejść do jeszcze mocniejszych klubów, a wcześniej pomóc im w powrocie na szczyt MLS. Kilkanaście milionów wydanych na Thiago Almadę działa na wyobraźnię, ale też należy przyznać, że mowa tu o najlepszym piłkarzu w nowej drużynie Slisza.
Argentyńczyk ma dopiero 22 lata, ale już może się pochwalić zdobytym w Katarze tytułem mistrza świata. Lionel Scaloni pozwolił mu zagrać całe sześć minut w prowadzonym w bardzo pokojowej atmosferze meczu z Polską, ale to nie umniejsza talentowi pomocnika. Almada trafił do Atlanty prosto z argentyńskiego Velez Sarsfield za prawie piętnaście milionów euro. Od tego czasu zagrał w 66 meczach, zdobywając 20 goli i notując aż 23 asysty.
Statystyki ma fenomenalne i wielu wróży mu świetlaną przyszłość. Sam piłkarz mówił jeszcze w listopadzie, że marzy o grze w Europie i to transfer do jednej z czołowych lig Starego Kontynentu jest jego celem na najbliższe lata. Almada dostawał już niezłe oferty, ale prawie dwa lata temu postawił na Atlantę i nie żałuje takiego wyboru. Sam też nie wyklucza, że wkrótce wyniesie się ze Stanów:
– Najpierw chce skończyć sezon w MLS, a później zobaczymy, jakie opcję będą dostępne w styczniu – mówił niedawno sam Argentyńczyk, który na razie pozostaje piłkarzem The Five Stripes.
Doskonała atmosfera na Mercedes-Benz Stadium
Poddymimy – może nawet lepsza, niż przy Łazienkowskiej. Slisz dobrze wie, jak to jest grać przy pełnym stadionie, wymagających kibicach i żywiołowym dopingu. Atlanta słynie z tego, że jej fani tworzą na trybunach fantastyczne widowisko, może nawet najwspanialsze w całej Major League Soccer. Na Mercedes-Benz Stadium mecz może oglądać nawet 71 tysięcy kibiców i w przeszłości zdarzały się już spotkania, które przyciągały na mecze Atlanty komplet widzów.
Atmosferę panującą na obiekcie, z którym swoją przyszłość zwiąże Bartosz Slisz, nawet trudno opisać. Wszystko jest oczywiście możliwie najbardziej amerykańskie i trudno znaleźć oczywiste podobieństwa między kulturą kibicowską w Polsce i Stanach Zjednoczonych. Najważniejsze jednak, że Atlanta żyje futbolem. Na jej mecze przychodzi średnio ponad 47 tysięcy kibiców, co jest wynikiem w skali MLS fenomenalnym.
Bartosz Slisz będzie się więc musiał odnaleźć w całkiem nowych realiach. Poza granicami kraju, w świecie zupełnie innym niż ten, który znał do tej pory. Ma jednak wszelkie piłkarskie przymioty ku temu, by najpierw wywalczyć sobie pewne miejsce w pierwszym składzie, a potem wyróżnić się na tle innych zawodników grających na jego pozycji w MLS. Ostatnie trendy transferowe pokazują, że Stany Zjednoczone to nie tylko przechowalnia dla dziadków z nazwiskami, którzy chcą zabłysnąć ten jeden ostatni raz i dorobić sobie do emerytury. Z Ameryki da przeskoczyć do czołowych europejskich lig, a drogę Sliszowi może wkrótce wskazać jego nowy kolega, Thiago Almada.
A co jeśli Polak poczuje się w Atlancie na tyle dobrze, że zostanie tam na lata? W tym też nie ma nic złego. MLS to przecież niezły poziom sportowy, dobre pieniądze wpływające co miesiąc na konto i przede wszystkim świat wyraźnie lepszy od naszej Ekstraklasy.
WIĘCEJ O BARTOSZU SLISZU:
- Zieliński: Odrzucałem oferty za Slisza na poziomie 2-2,5 miliona euro
- Slisz o kadrze: – Wcześniej komunikacja szwankowała. Teraz czuję się lepiej
- Jak zmieniał się Bartosz Slisz. „To wielopoziomowa metamorfoza, prywatnie też jest inny”
Fot. Newspix