Były selekcjoner zapłacił z własnej kieszeni milion juanów sekretarzowi generalnemu Chińskiego Związku Piłki Nożnej, aby objąć reprezentacje. Ustawił także dwa awanse swoich zespołów.
– W 1997 roku Chiny zobowiązały się do przestrzegania demokratycznych zasad panujących w Hongkongu. Niecałe trzy dekady później okazuje się, że Pekin kłamał w sposób obrzydliwy: nie chroni wolności, uciska jednostki, niszczy społeczeństwo obywatelskie, gnębi opozycję, pluje na niezawisłe sądy, masakruje wolne media, komunistycznym autorytaryzmem narzuca brud własnego ładu. Kto oglądał filmy Kara-Waia Wonga, choćby kultowy „Chungking Express” czy punkowe „Upadłe Anioły”, wie, że tamtego Hongkongu już nie ma. I oto śmierć, śmierć po chińsku – tak pisaliśmy o sytuacji w Chinach. Cały tekst TUTAJ.
Li Tie jest byłym trenerem chińskiej reprezentacji, którą obejmował w latach 2019 – 2021. Jak się okazało, jest również oszustem. W 2022 roku wszczęte zostało wobec niego śledztwo, lecz wówczas władze oskarżyły go jedynie o “poważne naruszenie prawa” i nie zdradzały żadnych szczegółów. Oficjalne informacje w tej sprawie nie były dostępne aż do jego wtorkowych zeznań, które miały stanowić część filmu dokumentalnego przeciwdziałającego ustawianiu spotkań.
W wyemitowanym 9 stycznia antykorupcyjnym filmie dokumentalnym CCTV przyznał się, że zapłacił łącznie 3 miliony juanów, aby zostać selekcjonerem. To jednak nie wszystko, bowiem awanse dwóch drużyn, które trenował w niższych ligach do chińskiej Super League, osiągnął dzięki ustawianiu spotkań.
– Kiedy byłem zawodnikiem, najbardziej nienawidziłem ludzi, którzy nie byli uczciwi w piłce nożnej. Teraz kierowałem się tym, że ustawione mecze mogą pomóc naszemu zespołowi wywalczyć awans. Chciałem się wykazać. (…) Bardzo mi przykro. Powinienem był spuścić głowę na ziemię i podążać właściwą ścieżką. Były jednak pewne rzeczy, które w tamtym czasie były powszechną praktyką w piłce nożnej – powiedział.
– Osiąganie sukcesu w tak szybki sposób sprawiło, że stawałem się coraz bardziej niecierpliwy i chętny do niewłaściwych działań. Aby osiągnąć dobre wyniki, uciekałem się do wywierania wpływu na sędziów, przekupywania zawodników i trenerów przeciwników, czasem za pośrednictwem klubów współpracujących z innymi klubami. Takie zachowanie stało się nawykiem, a ostatecznie nawet w pewnym stopniu uzależniłem się od tych praktyk – dodał.
Former officials in the soccer sector expressed remorse for how their corruption caused disorders in the sector in an anti-graft special aired on Tuesday night. In November 2022, Li Tie, the former head coach of the Chinese national men’s football team, was placed under… pic.twitter.com/rBcJ284ca0
— China Daily (@ChinaDaily) January 9, 2024
Chińskie władze rozpoczęły na szeroką skalę działania antykorupcyjne w wyniku których już kilkunastu urzędników Chińskiego Związku Piłki Nożnej skończyło z zarzutami, a wciąż trwają inne dochodzenia.
Wyznania wyemitowano na kilka dni przed turniejem Pucharu Azji, po wieloletnim dochodzeniu w sprawie słabych wyników drużyny, która została pokonana przez takie kraje jak Wietnam i Syria. Chinom nie udało się również zakwalifikować do mistrzostw świata w Katarze, co doprowadziło do rezygnacji Li w 2021 roku.
– Dostają rocznie trzy, pięć, a może i dziesiątki milionów, a ledwie widzą bramkę przed sobą, nie potrafią strzelać goli, przynoszą wstyd temu krajowi – mówił jeszcze przed wybuchem afery Gong Hanlin, popularny aktor satyryczny i aktywny członek ciała Ludowej Politycznej Konferencji Konsultatywnej Chin.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- 19-letni polski napastnik odrzucił zaloty z Ekstraklasy i nadal będzie grał we Włoszech
- Czy Snoop Dogg przyciągnie ludzi… do igrzysk?
- „Czystki” w Sosnowcu. Siedmiu zawodników wystawionych na sprzedaż
Fot.Newspix