Reklama

Współczujemy wszystkim, którzy nie oglądali meczu Girony z Atletico

Piotr Rzepecki

Autor:Piotr Rzepecki

04 stycznia 2024, 00:00 • 3 min czytania 12 komentarzy

Siedem bramek, rollercoaster emocji, hat-trick Alvaro Moraty, prawdziwy spektakl na Estadi Montilivi. Wszyscy ci, którzy postanowili spędzić środowy wieczór z Gironą i Atletico Madryt absolutnie się nie zawiedli. Oglądali bowiem najlepszy mecz obecnego sezonu La Liga. Nie mamy co do tego żadnych wątpliwości. Widowisko doskonałe, co to był za mecz!

Współczujemy wszystkim, którzy nie oglądali meczu Girony z Atletico

O rewelacji obecnego sezonu La Liga napisano bardzo dużo. Girona w końcu podejmowała Atletico z pozycji wicelidera mającego trzypunktową stratę do Realu Madryt, bo”Królewscy” wygrali w środę z Mallorką. Ale ekipa trenera Michela to nie jakaś przypadkowa drużyna, która nie wiedzieć czemu rozpycha się łokciami w czołówce jednej z najlepszych lig świata. To drużyna do bólu poukładana, skuteczna (najwięcej goli strzelonych w lidze) i gwarantująca piłkarskie fajerwerki.

Od pierwszego gwizdka w powietrzu czuć było, że te fajerwerki wkrótce zostaną odpalone.

32 sekunda – Artem Dovbyk prawie strzela bramkę, nie trafia w stuprocentowej sytuacji, piłka przelatuje obok bramki.

2 minuta – Valery wpada w pole karne obsłużony piłką od Pablo Torre i otwiera wynik.

Reklama

A to był dopiero początek, soczystej jak katalońskie tapas, rywalizacji.

Wyrównanie dał Alvaro Morata, ale gospodarze odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób: na 2:1 uderzył Savio, a kilkanaście minut później podwyższył Daley Blind. Duży udział miał w tym Dovbyk, bo Ukrainiec przedłużył dogranie z rzutu rożnego i były piłkarz Ajaxu z najbliższej odległości posłał piłkę do siatki.

Za dużo emocji jak na jedną połowę? A gdzie tam… Alvaro Morata, proszę państwa, po raz drugi. Dostał piłkę od grającego dziś na zupełnie innym, kosmicznym poziomie Rodrigo de Paul’a i z zimną krwią skierował ją do siatki.

Kilkadziesiąt sekund później cieszył się z bramki na 3:3, ale sędzia dopatrzył się spalonego. I chyba dobrze, bo wskaźnik emocji i tak trzykrotnie przekroczył normę. To byłoby wręcz za dużo jak na 45 minut futbolowej rywalizacji.

Girona w pierwszej połowie dała koncert, w drugiej oddała piłkę rywalom

Ktoś powie, że Girona niepotrzebnie zwolniła tempo, grała futbol bardziej zachowawczy i oddała piłkę gościom z Madrytu. Ci w końcu trafili i na tablicach widniało 3:3. Oczywiście, strzelił niemożliwy dziś Morata. Po raz drugi piękną asystę posłał de Paul.

I kiedy wydawało się, że już więcej bramek nie padnie, kiedy będziemy chwalić Moratę, kiedy docenimy kunszt de Paula i obsypiemy słusznymi gratulacjami Gironę, to Diego Simeone postanowił zdjąć wspomniany duet piłkarzy Atleti.

Reklama

Diego, why?

Oczywiście szczęścia przy bramce na 4:3 gospodarze mieli mnóstwo, ale z pewnością tańczącemu między rywalami Ivanovi Martinowi pomogło też to, że nie miał za plecami agresywnego w odbiorze de Paula i pracującego w defensywie Moraty.

Pomocnik klubu z Katalonii przedarł się, przedryblował kilku zawodników Atleti, uderzył i sprawił, że stadion eksplodował. Czwarty raz w tym meczu, ale tym razem na dobre. Kilka minut później sędzia zakończył mecz.

Wielkie brawa dla Girony, która zrównała się punktami z Realem Madryt. I mimo tego, że już po świętach, to wielka rózga dla Diego Simaone. Chociaż on pewnie sam najlepiej wie, że nie rozegrał tej końcówki zbyt dobrze.

Girona – Atletico Madryt 4:3 (3:2)

Valery 2′, Savio 26′, Blind 39′, Martin 90+1′ – Morata 14′, 44′, 54′

WIĘCEJ O LIDZE HISZPAŃSKIEJ:

Fot. Newspix

Urodził się dzień po Kylianie Mbappe. W futbolu zakochał się od czasów polskiego trio w Borussi Dortmund. Sezon 2012/13 to najlepsze rozgrywki ever, przynajmniej od kiedy świadomie śledzi piłkarskie wydarzenia. Zabawy z kotem Maurycym, Ekstraklasa, powieści Stephena Kinga.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
6
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Hiszpania

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
6
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

12 komentarzy

Loading...