Bokserska kariera Krzysztofa Głowackiego była już praktycznie skończona, skoro pięściarz w ostatnim czasie skupił się na rywalizacji w MMA. Teraz jednak dowiedzieliśmy się, że 37-latek i tak prędko nie pojawiłby się w ringu. Jak podał brytyjski dziennikarz Michael Benson, w czasie walki z Richardem Riakporhem “Główka” był na koksie. Niezbyt mu to zresztą pomogło, bo – jak pamiętamy – dostał koszmarny oklep.
Oczywiście, Głowacki nie tylko miał już na koncie start w mieszanych sztukach walki (w czerwcu 2023 roku pokonał Patryka Tołczawskiego), ale w grudniu w ogóle ogłosił zakończenie kariery jako pięściarz. Wiemy jednak, jak to bywa z bokserami – takie słowa często nie znaczą za wiele. Stąd mieliśmy prawo spekulować, że Polak kiedyś jeszcze wyjdzie na ring, choćby w ramach pożegnalnej walki.
Ale obecnie fakty są takie, ze Głowacki będzie mógł zawalczyć najwcześniej za cztery lata. Tyle bowiem wynosi dyskwalifikacja, jaką nałożyła na niego Brytyjska Komisja Kontroli. A co na to wszystko sam zainteresowany? Polak przesłał stosowne oświadczenie:
“Jako pięściarz z 25-letnim stażem, były mistrz świata WBO oraz były mistrz Polski juniorów i medalista mistrzostw Polski seniorów, zawsze kierowałem się najwyższymi standardami rywalizacji sportowej. Najważniejsze wartości, którymi kierowałem się w trakcie kariery, to zasady fair play, dbałość o sprawiedliwą rywalizację, przejrzystość i otwartość. Oświadczam, że zarzuty i obawy dotyczące mojego rzekomego stosowania substancji dopingujących są fałszywe. Nigdy umyślnie w jakikolwiek sposób nie naruszyłem przepisów antydopingowych” – mogliśmy przeczytać w liście Głowackiego do Brytyjskiej Komisji Kontroli.
SPRAWDŹ: PROMOCJA W FUKSIARZ.PL DLA NOWYCH GRACZY. 100% BEZ RYZYKA DO 300 ZŁ
Cóż, z perspektywy Polaka najważniejsze jest pewnie to, że i tak w najbliższym czasie będzie miał dla siebie miejsce w świecie sportu. Chyba, że KSW zdecyduje się również ukarać go za omawiany występek. Z racji jednak, że mówimy o kompletnie innej dyscyplinie oraz organizacjach, a kariera Głowackiego w MMA zapowiada się nie najgorzej, to pewnie mało realistyczny scenariusz.
Co jednak możemy powiedzieć więcej? Smutno czyta się takie wieści. Jakby nie patrzeć: Głowacki uchodził za jedną z najbardziej zasłużonych postaci w polskim boksie ostatnich lat. Choć przegrał trzy z czterech poprzednich walk, to w czasach swojej świetności był nawet mistrzem świata. Teraz natomiast, nie ukrywajmy, jego karierę przykryje widmo dopingu.
Całe więc szczęście dla niego, że po drodze napatoczyło się to MMA. Choć kto wie, może jeszcze “Główka” zdąży udowodnić swoją niewinność.
Czytaj więcej o boksie:
- Niebywały wyczyn Tomasza Adamka. Góral żegna się z ringiem od dekady
- Zamiast bombek – prawdziwe bomby w ringu. Joshua w świetnej dyspozycji
- Kelner z depresją – inne oblicze „Króla Nokautu”
Fot. Newspix.pl