Pierwszoligowa jesień za nami, więc zanim na dobre rozkręci się okienko transferowe, zanim zespoły rozpoczną obozy i zgrupowania, trzeba pokusić się o podsumowania. W pierwszoligowym cyklu – jak co pół roku – bierzemy pod lupę młodzieżowców. Kto pokazał się z najlepszej strony?
W pierwszej części podsumowań minionej jesieni na zapleczu Ekstraklasy, wybrałem najlepszą jedenastkę tych rozgrywek, dodatkowo rozszerzając grono wyróżnionych na każdej pozycji o dwa kolejne nazwiska. Teraz grono „nagrodzonych” jest węższe, bo liczy tylko dziesięć nazwisk, ale to grupa, na którą warto rzucić okiem. Najlepsi młodzieżowcy rokują bowiem na zawodników, którzy zaistnieją także na wyższym poziomie.
Dwóch Hiszpanów, liderzy beniaminków, szwedzki talent. Jedenastka jesieni 1. ligi
TOP 10 – najlepsi młodzieżowcy rundy jesiennej 2023/2024 w 1. lidze
Filip Luberecki (Motor Lublin)
Rocznik 2005, przedstawiciel szkółki Escola Varsovia, która rozpycha się za pośrednictwem swoich wychowanków. Widać u nich kilka istotnych rzeczy: wysoki poziom rozumienia gry i dobre wyszkolenie techniczne. Filip Luberecki nie jest jeszcze gościem, który bierze z marszu zaplecze Ekstraklasy, gra wszystko, jak leci. Goncalo Feio mocno mu jednak ufa, przez pół rundy był u niego podstawowym zawodnikiem.
W tym czasie Luberecki zdołał zapracować na miano czwartego najlepszego lewego obrońcy/wahadłowego w pierwszej lidze pod względem pojedynków w defensywie. 7,99 starć/90 minut, 59,8% wygranych — solidnie. Wiosną powinien trochę podciągnąć się w kwestiach ofensywnych, bo dośrodkować potrafi, tyle że rzadko przekłada się to na konkrety.
Niemniej: lewy obrońca ze sporym potencjałem. Warto mieć na niego uwagę, bo Motor może dzięki niemu zarobić.
Kasjan Lipkowski (Arka Gdynia)
Arka Gdynia ma spory komfort, gdy spojrzymy na liczbę ogranych młodzieżowców w kadrze pierwszej drużyny. Kacper Skóra, Marcel Predenkiewicz, Kasjan Lipkowski — sporo tu solidności, możliwości wyboru. Spośród tej trójki najmocniej wyróżnia się dziś Lipkowski, który pokazał się z bardzo uniwersalnej strony. Wojciech Łobodziński wystawiał go w roli:
- lewego stopera w trójce
- lewego i prawego wahadłowego
- bocznego obrońcy po obu stronach
- skrzydłowego
Czy wszędzie dawał radę? Cóż, pewnie nie, ale kilka rzeczy u Lipkowskiego się zgadzało. Przede wszystkim precyzyjna wrzutka: 59% jego dośrodkowań kończyło u celu. Druga rzecz: progresywne rajdy z piłką, czyli sytuacje, w których zawodnik, holując futbolówkę przy nodze, przenosi akcję bliżej bramki rywala. Żaden z defensywnych piłkarzy nie był w tym elemencie lepszy od gracza Arki (3,5/90 minut).
Wychowankowi Arki brakuje liczb, które potwierdziłyby jego dobrą formę, ale jest solidnym młodzieżowcem, który może się jeszcze rozwinąć.
Paweł Chrupałła (Wisła Płock)
Ciekawy przypadek, bo Paweł Chrupałła przez pół roku był w Płocku w zasadzie niewidzialny. W Ekstraklasie nie dostawał wielu szans, początkowo trener Marek Saganowski też nie widział go w roli piłkarza nieodzownego. Wszystko zmieniło się, gdy w końcu dał skrzydłowemu szansę, a ten zaczął notować liczby.
Bramka, trzy asysty — solidnie. Mogło być lepiej, choćby gdyby w meczu ze Zniczem Pruszków jego dogranie na piąty metr zamieniło się w bramkę, co okazało się nie tak proste, jak powinno.
Chrupałła jest lewonożny, może grać na skrzydle i na wahadle. Wyróżnia się bardzo dobrym dryblingiem — znajdziemy go na siódmym miejscu pod względem prób dryblingu (6,05/90 minut), a jego skuteczność wynosi 52%. Jest także w ścisłej czołówce ligi pod względem asyst (0,35/90 minut) i przewidywanych asyst (0,23/90 minut) wśród skrzydłowych z minimum 600 minutami na koncie.
Wisła Płock ma teraz pewien problem, bo wypożyczenie Pawła Chrupałły z Rosenborga skończyło się w przerwie między rundami. Nafciarze chcą go ściągnąć ponownie, ale teraz konkurencja jest większa i ta misja niekoniecznie musi się udać.
Michael Kostka (Miedź Legnica)
Byłego młodzieżowego reprezentanta Niemiec oraz Polski wybraliśmy nawet do jedenastki jesieni na pierwszoligowych boiskach. Częściowo z powodu słabej konkurencji, częściowo dlatego, że Michael Kostka na zapleczu Ekstraklasy naprawdę daje radę. Pisaliśmy o nim:
„Młody boczny defensor gra w sposób nowoczesny, bryluje pod względem rajdów ofensywnych, nieźle drybluje, potrafi celnie dograć piłkę w pole karne rywala. Przy tym wszystkim nie zapomina jednak o obronie, bo wyróżnia się także wygranymi pojedynkami w defensywie (69%) oraz przejęciami”.
Dodać do tego można przede wszystkim parę miłych słów o grze Kostki w obronie. To świetny zawodnik, gdy spojrzymy na statystyki przejęć, odzyskanych piłek i kilka innych kwestii związanych z powstrzymywaniem rywali. Być może nie jest widowiskowym piłkarzem, który od razu rzuca się w oczy, ale wyrabia się i broni swoją pracą.
Jakub Mądrzyk (Miedź Legnica)
Miedź Legnica w końcu znalazła bramkarza, który gwarantuje jej pewność między słupkami. Żal dla Miedzianki, że jest on jedynie wypożyczony z Rakowa Częstochowa, ale Jakub Mądrzyk gwarantuje jakość, której drużyna Radosława Belli potrzebuje, więc nie ma co się na to obrażać.
Jesienią był to trzeci najskuteczniejszy bramkarz ligi pod względem uratowanych bramek/90 minut (0,22), notując przy tym sześć czystych kont. W porównaniu z Maciejem Kikolskim, którego znajdziecie w dalszej części tego zestawienia, był trochę mniej aktywny przy wyjściach, lepiej spisywał się jednak w temacie gry nogami.
Mądrzyk idzie w górę, ma za sobą bardzo dobry sezon w 2. lidze, solidnie spisuje się na zapleczu. Być może to on będzie polską odpowiedzią na rywalizację w bramce Rakowa.
Marcel Błachewicz (GKS Tychy)
Wyrwanie go przez GKS Tychy z Wisły Płock było jednym z najlepszych ruchów letniego okienka transferowego na zapleczu Ekstraklasy. Tylko jeden zespół dał więcej szans młodym niż GKS trenera Dariusza Banasika. Marcela Błachewicza nikt jednak nie rozpatruje jako młodzieżowca, bo grałby niezależnie od tego, czy status daje mu pewną przewagę nad konkurentami.
Dla młodzieżowego reprezentanta Polski jest to już drugi sezon na zapleczu Ekstraklasy, ale pierwszy, w którym jest etatowym zawodnikiem pierwszej jedenastki. Błachewicz odnalazł się w tej rzeczywistości bez problemu, poprawiając niemal wszystkie statystyki, zwłaszcza ofensywne. Najmocniej w oczy rzucała się jego umiejętność precyzyjnego dośrodkowania. 46,4% wrzutek to podania celne, co przy 3,4 centrach/90 minut stanowi ważną broń tyskiej drużyny.
Dariusz Banasik docenia tego zawodnika za pracowitość i zaangażowanie zarówno w ofensywę, jak i defensywę. Przygotowanie motoryczne to na pewno kolejny plus Błachewicza — dość oczywisty zresztą, bo gdy trzeba było wejść w rolę wahadłowego, nie miał z tym najmniejszych problemów.
Jakub Antczak (Odra Opole)
– To nie jest sformalizowana współpraca, tylko współpraca dwóch podmiotów, które mają z tego korzyści i które do tej pory siebie nie zawiodły. Nasze nieformalne partnerstwo podnosi naszą wiarygodność, staramy się też mieć korzyść z tego, że inwestujemy czas i pieniądze w rozwój zawodnika Lecha — mówił nam Tomasz Lisiński, prezes Odry, gdy pytaliśmy go o liczne wypożyczenia piłkarzy Kolejorza.
Odra Opole buduje stadion i rozwija klub. „Marzenie? Być solidnym ekstraklasowiczem”
Przykład Jakuba Antczaka jest dowodem na to, że drużynie z Wielkopolski opłaca się utrzymywać tę relację. Dzięki niej jesienią Odra zyskała topowego skrzydłowego, z kolei Lech może ograć zdolnego młodziaka szczebel wyżej niż w przypadku gry w klubowych rezerwach.
19-latek zanotował kapitalny występ przeciwko Wiśle Kraków. Miał udział przy dwóch bramkach, zaliczył sześć udanych dryblingów i jedenaście kontaktów z piłką w polu karnym rywala (rekordy sezonu). Nie był to bynajmniej jednorazowy przebłysk, bo pierwszą część sezonu kończył z bramką, trzema asystami oraz asystą drugiego stopnia.
W przypadku Antczaka uwagę zwraca przede wszystkim skuteczność działań. 62% udanych dryblingów (5,22 prób/90 minut), 51% wygranych pojedynków w defensywie. Skrzydłowy mocno pracuje w pressingu — aż 62% odzyskanych przez niego piłek to działania na połowie rywala.
Maciej Kikolski (GKS Tychy)
Jeden z czołowych bramkarzy zaplecza Ekstraklasy bez podziału na golkiperów młodszych i starszych. Maciej Kikolski miał świetny początek sezonu, kiedy jego interwencje zapewniały GKS Tychy punkty. Z czasem przekonaliśmy się, że nie był to chwilowy wyskok, bo Kikolski prezentował dobrą, stabilną formę przez całą jesień.
Wypożyczony z Legii Warszawa bramkarz notował 2,39 interwencji/90 minut, co jest wynikiem plasującym go w TOP20 ligowych golkiperów. Imponujące jest przy tym to, że aż 58% z nich „WyScout” klasyfikuje jako obrony, przy których trzeba było wykazać się czymś ekstra (reflexes % accurate). Pod tym względem lepszych było tylko sześciu bramkarzy, każdy z nich jest zdecydowanie bardziej doświadczony. Maciej Kikolski znalazł się też w TOP5 bramkarzy pod względem uratowanych goli według „WyScout” (0,2/90 minut).
Legia Warszawa w ostatnim czasie miała kilku obiecujących bramkarzy. Maciej Kikolski jest następnym, który będzie się przebijał w hierarchii. Rozegrał sezon w 2. lidze, dokończy sezon w 1. lidze, a kolejny ma już przynieść szansę w Ekstraklasie. Kacper Tobiasz, który obecnie strzeże bramki Legii, jest tylko o dwa lata starszy, więc Kikolskiego można rozpatrywać jako jego naturalnego następcę w perspektywie dwóch kolejnych sezonów.
Szymon Łyczko (Stal Rzeszów)
W Stali Rzeszów wyjątkowo obrodziło w młodych Szymonów. Kadra pierwszej drużyny liczy aż trzech zawodników z rocznika 2006 o tym imieniu. Do tej pory najlepiej rokował i radził sobie Kądziołka, jednak jesień należała do Szymona Łyczki. Skrzydłowy rozegrał 1030 minut na zapleczu Ekstraklasy, wypracował pięć bramek, zasłużył na wyjazd na Mistrzostwa Świata do lat 17 w Indonezji.
Jak na skrzydłowego z młodego pokolenia przystało, Łyczko wyróżnia się odwagą w dryblingu. Zawodnik Stali podejmuje 4,81 prób dryblingu/90 minut, co plasuje go w TOP20 całej ligi bez podziału na kategorie wiekowe. Podobnie jest w przypadku ofensywnych pojedynków (11,27/90 minut; 14. miejsce) oraz progresywnych rajdów z piłką (3,15/90 minut; 8. miejsce). Ciekawostką jest to, że tylko jeden zawodnik grający na boku boiska częściej niż Łyczko wchodził w pojedynki w defensywie (9,44/90 minut; 2. miejsce).
Wszystko to składa się na obraz piłkarza, który nie boi się brać odpowiedzialności za drużynę na boisku, co w wieku 17 lat jest cechą wartą wielu pochwał. Oczywiście są elementy, w których Łyczko wciąż musi się poprawiać i rozwijać, natomiast już teraz możemy mówić, że w Stali ma on równie duży wpływ na wyniki, jak kilku bardziej doświadczonych zawodników.
Warto dodać, że w rundzie jesiennej trener Marek Zub dał młodzieżowcom najwięcej minut na boisku spośród wszystkich szkoleniowców. Stal obecnie plasuje się na trzecim miejscu w Pro Junior System i jest faworytem do zwycięstwa w zestawieniu.
Antoni Kozubal (GKS Katowice)
W trakcie dwóch rund w GKS Katowice Antoni Kozubal poczynił ogromne postępy. Minionej wiosny często siadał na ławce, teraz taka sytuacja nie miała już miejsca. W środku pomocy pełnił rolę lidera. Można się uśmiechnąć, że liczby zanotował w większości w ostatnim meczu rundy, ale to głównie wina nieskuteczności kolegów.
Bardziej zaawansowane statystyki “WyScout” wskazują, że żaden środkowy pomocnik w lidze (z minimum 600 minutami na koncie) nie stworzył kolegom tylu okazji, ile wykreował Kozubal (0,23 przewidywanych asyst/90 minut).
W Katowicach powierzono mu stałe fragmenty gry, dostrzegając jego bardzo dobrze ułożoną nogę. Po Kozubalu widać, że jest środkowym pomocnikiem z taśmy produkcyjnej młodego pokolenia. Przede wszystkim myśli o tym, jak stworzyć przewagę na boisku. 32,6% wszystkich jego podań to zagrania do przodu. Ich skuteczność nie była wzorowa (69,7%), ale to też pochodna ryzyka.
Poprzednie rozgrywki były dla Kozubala przetarciem w niezłym zespole zaplecza Ekstraklasy. Wcześniej liznął tej ligi w Górniku Polkowice, ale to inna para kaloszy. Najdobitniej widać to po tym, jak rozjechały się jego statystyki: w Polkowicach notował dwukrotnie więcej pojedynków w defensywie, za to aż o 14 podań/90 minut mniej. Więcej było w tym bitki niż futbolu.
Trzeba być ciekawym tego, w jaką stronę rozwinie się Antoni Kozubal. Rozegrał już po ok. czterdzieści spotkań w 1. i 2. lidze. Poznał seniorski futbol z każdej strony. To optymalny moment na to, żeby zmierzyć się z Ekstraklasą, niemniej unikajmy kategorycznych ocen. To wciąż dopiero 19-latek, który może się jeszcze rozwinąć.
***
Gdy mowa o wyróżniających się młodych zawodnikach, można wspomnieć o kilku kolejnych nazwiskach. Dobrze wyglądają młodzi piłkarze klubów z dołu tabeli – Bartosz Biedrzycki z Polonii Warszawa (Krzysztof Koton także) czy Szymon Bartlewicz z Chrobrego Głogów. Na pochwały zasługują również Wiktor Nowak czy David Bugaj, nieco więcej można byłoby wymagać od Kacpra Dudy, choć wciąż jest to istotna postać dla Wisły Kraków. Wybór był więc spory i czołową dziesiątkę można byłoby jeszcze przestawiać, przekładać i prezentować od nowa w zależności od preferencji.
WIĘCEJ O 1. LIDZE:
- Dwóch Hiszpanów, liderzy beniaminków, szwedzki talent. Jedenastka jesieni 1. ligi
- Degrengolada Zagłębia Sosnowiec
- Uciekł z Ukrainy na testy do Warty i Legii. Obalał je, ale teraz bryluje w Lechii
- „Od 5 tys. widzów nie dokładamy do meczu”. Max Kothny o pierwszych miesiącach w GKS-ie Tychy
- Kibice chcieli go oddać za paczkę krówek. Adler da Silva ratuje pierwszą ligę dla Stali Rzeszów
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix