Reklama

Wielki comeback United. Od 0:2 do 3:2. Ligowe przełamanie Hojlunda

Maciej Wąsowski

Autor:Maciej Wąsowski

26 grudnia 2023, 23:39 • 4 min czytania 3 komentarze

Wydawało się, że Manchester United był już w spotkaniu z Aston Villą na łopatkach. Goście prowadzili na Old Trafford 2:0, a na trybunach było słychać okrzyki nawołujące do rychłego zwolnienia menedżera Czerwonych Diabłów Erika ten Haga. Po przerwie nastąpiło jednak odrodzenie gospodarzy. Dwie bramki zdobył Alejandro Garnacho, a zwycięskim trafieniem popisał się Rasmus Hojlund. W końcu trafił on w lidze.

Wielki comeback United. Od 0:2 do 3:2. Ligowe przełamanie Hojlunda

Duńczyk tym samym przerwał swoją fatalną serię 14 kolejnych spotkań w Premier League bez gola. To była jego debiutancka bramka w lidze. Do tej pory trafiał tylko w Lidze Mistrzów i to w meczach, które Manchester przegrywał (Bayern 3:4, Galatasaray 2:3 – dwa gole, Kopenhaga 3:4 – dwa gole). Na przełamanie czekał dokładnie 1026 ligowych minut spędzonych na boisku. Przypomnijmy, że latem MU zapłacili za niego prawie 74 mln euro włoskiej Atalancie.

Manchester United – Aston Villa 3:2. Goście skuteczni do bólu

W pierwszej połowie zupełnie nic nie wychodziło Czerwonym Diabłom. Momentami można było odnieść wrażenie, że piłkarze ten Haga nie wiedzą na czym polega przepis o spalonym. Już do przerwy The Villans sześciokrotnie łapali ich na ofsajdzie. Mowa ciała graczy Manchesteru wskazywała na bezradność. Podobnie jak zachowanie ich menadżera. Holender często łapał się za brodę i beznamiętnie wpatrywał się gdzieś przed siebie. Coś jednak w ten sposób wymyślił.

Aston Villi trzeba oddać, że była do bólu skuteczna. Najpierw dośrodkowanie z wolnego Johna McGinna zamieniło się w bezpośredni strzał, który trafił do siatki. Później ten sam zawodnik zacentrował w pole karne z rożnego, Clément Lenglet zgrał piłkę głową, a Leander Dendoncker piętą podwyższył prowadzenie. To był szok i konsternacja na Old Trafford. Było bardzo blisko pierwszej domowej porażki Manchesteru w Boxing Day od 1978 roku. Goście przecież w tym sezonie nie przegrywali, kiedy w tym sezonie Premier League obejmowali prowadzenie.

Reklama

Na drugą połowę wyszły jednak inne Diabły. W końcu było widać determinację i jakiś pomysł. Tym był wysoki pressing już na połowie przeciwnika i szukanie prostopadłych podań na grającą bardzo wysoką obronę The Villans. Dało to najlepsze z możliwych efektów. Pierwszy zryw Garnacho jeszcze nie zakończył się trafieniem, bo Argentyńczyk zbyt szybko wybiegł do podania Marcusa Rashforda i spalił akcję. Później się jednak poprawił i to z nawiązką, bo ustrzelił dublet.

Reklama

W 82. minucie trybuny oszalały, bo po zamieszaniu Hojlund zdobył swoją pierwszą bramkę w Premier League. Błąd w tej sytuacji popełnił McGinn, który skiksował, wystawiając piłkę Duńczykowi. Szkot mógł też wyprowadzić gości na prowadzenie przy stanie 2:2, ale jego uderzenie tuż przed linią bramkową zablokował Jonny Evans.

Odbudowa Diabłów to będzie “górski etap” nowego współwłaściciela

Manchester przerwał serię 440 minut bez gola w czterech ostatnich meczach (Bournemouth 0:3, Bayern 0:1, Liverpool 0:0 i West Ham 0:2). Ten Hag być może na jakiś obronił też swoją pozycję w klubie. Dużo jednak będzie musiał poprawić w grze Czerwonych Diabłów. Dziś przełamała się ofensywa, ale też sporo błędów popełnionych zostało w tyłach. Z kolei Aston Villa przerwała passę dziesięciu spotkań bez porażki. Drużynie z Birmingham zabrakło dziś jakości, zwłaszcza na ławce, bo rezerwowi obniżyli poziom gry. Na Old Trafford zabrakło dziś pauzującego za kartki Matty’ego Casha.

Wracając jeszcze do Manchesteru United, to spotkanie z wysokości trybun oglądał dziś Sir Jim Ratcliffe, który został w niedzielę jednym z właścicieli klubu. Kupił 25% udziałów od rodziny Glazerów, a w zasadzie zrobiła to jego firma Ineos Group. Ratcliffe ma wprowadzać zmiany w pionie sportowym. Wcześniej przez lata osiągał duże sukcesy w kolarstwie, prowadząc m. in. grupę Sky. Dziś na własne oczy mógł się przekonać, że jest przed nim dużo pracy, żeby wyprowadzić klub ze sportowego kryzysu. To będzie swego rodzaju “górski etap”.

United mimo zwycięstwa zajmują dopiero szóste miejsce w lidze ze stratą 11 punktów do prowadzącego Liverpoolu. Aston Villa mimo porażki jest trzecia.

 

WIĘCEJ O ZAGRANICZNEJ PIŁCE:

Fot. Newspix

Rocznik 1987. Urodził się tego samego dnia, co Alessandro Del Piero tylko 13 lat później. Zaczynał w tygodniku „Linia Otwocka”, gdzie wnikliwie opisywał m.in. drugoligowe losy OKS Start Otwock pod rządami Dariusza Dźwigały. Od lutego 2011 roku do grudnia 2021 pracował w „Przeglądzie Sportowym”, gdzie zajmował się głównie polską piłką ligową. Lubi pogrzebać przy kontrowersjach sędziowskich, jak również przy sprawach proceduralnych i związkowych. Fan spotkań niższych klas rozgrywkowych, gdzie kibicuje warszawskiemu PKS Radość (obecnie liga okręgowa). Absolwent XXV LO im. Józefa Wybickiego w Warszawie i Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Komentarze

3 komentarze

Loading...