Wojciech Pertkiewicz udzielił „Przeglądowi Sportowemu” obszernego wywiadu. Prezes Jagiellonii Białystok wypowiedział się m.in. o stanie finansowym klubu, transferze Miłosza Matysika czy syndromie „gorących głów”.
– Nie ma syndromu „gorących głów”, raczej radocha z tego, jak się Jaga prezentuje na boisku. Z mojej strony ocena pracy trenera jest w oderwaniu od chwilowych wyników. Wraz z dyrektorem Masłowskim i trenerem przyjęliśmy plan pewnych zmian w funkcjonowaniu pionu sportowego i ten plan realizujemy. Cieszę się jednak, że dobra praca broni się wynikami na boisku i miejscem w tabeli. Nie zakładaliśmy, że na koniec roku kalendarzowego drużyna będzie w pierwszej trójce. Naszym przedsezonowym planem było spokojne wejście w „ósemkę”. Dzisiaj z uśmiechem oglądamy widowiskowo i skutecznie grającą Jagiellonię, ale kluczem do sukcesu jest systematyczność i powtarzalność. Cieszymy się chwilą, każdym meczem, ale wiemy, co jest wyzwaniem – powiedział na łamach „Przeglądu Sportowego” Wojciech Pertkiewicz, prezes Jagiellonii Białystok.
Jednym z największych wyzwań klubu z Podlasia jest wyprowadzenie go na finansową prostą. Wciąż wypadają trupy z szafy, a Pertkiewicz stara się to wszystko porządkować. Z miesiąca na miesiąc idzie to coraz lepiej.
– Jeszcze za wcześnie, by być precyzyjnym. Jagiellonia rozlicza się w cyklu roku kalendarzowego, a w grudniu sporo się dzieje. Wyniki będą zdecydowanie lepsze od tych w ostatnich dwóch latach. Myślę, że gdyby nie to, że musimy spisać należności z kilku starych, złych umów, to wynik byłby znacznie lepszy. Może nawet z małym plusem. Wciąż będę podkreślał, że sytuacja finansowa jest trudna, pod względem płynności Jagiellonia ma kłopoty mimo dobrych wyników za miniony rok obrotowy – wyjaśnił prezes.
Pomocne w porządkowaniu finansów są m.in. transfery. Kilka dni temu Jagiellonia sprzedała Miłosza Matysika do Arisu Limassol. Odejście tego obrońcy to spory ból głowy dla trenera Adriana Siemieńca, ale dyrektor sportowy Łukasz Masłowski już znalazł następcę.
– Było blisko, żeby Miłosz odszedł już latem, do czego z różnych powodów, m.in. kontuzji, nie doszło. Tak więc jego transfer nie jest dla nas zaskakującym przychodem, mieliśmy go już wpisanego w budżet tegoroczny. W miejsce Miłosza Matysika dołączył już Jetmir Haliti i innych większych zmian w zespole nie przewiduję. Ewentualnie do ofensywy może dojść zawodnik, którego szukam od lata, ale wtedy nikt nas do siebie nie przekonał lub po prostu nie było nas na danego zawodnika stać. Inne ruchy będą realizowane tylko w przypadku, gdyby okazało się, że ktoś odchodzi – zakończył Pertkiewicz, po czym dodał, że transfery z klubu nie są spodziewane. Za najlepszego piłkarza Bartłomieja Wdowika wciąż nie ma konkretnych ofert.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Legia i Radomiak na minus. Lech i Korona na plus | Niewydrukowana Tabela
- Najlepsi i najgorsi wśród beniaminków [PODSUMOWANIE]
- Czy wynik zawsze jest sprawiedliwy? Współczynnik szczęścia, strategia, Śląsk i xG
Fot. Newspix