– Nie wygraliśmy, więc nie możesz być zadowolony. Myślę, że zagraliśmy na odpowiednim poziomie, szkoda tej straconej bramki na 2:1, która dała Anglikom wygraną. Jestem rozczarowany wynikiem, ale nie grą. Walczyliśmy – mówił w rozmowie z nami Marc Gual po meczu z Aston Villą.
– Teraz wszystko jest w naszych rękach. Remisujemy albo wygrywamy w następnym meczu i jesteśmy w fazie pucharowej Ligi Konferencji – mówił Gual pytany o sytuację w grupie E. Przypomnijmy, że jeśli Legia zremisowałaby lub sięgnęła po komplet na Villa Park, to już byłaby pewna awansu do fazy pucharowej LKE. By awansować, w meczu ostatniej kolejki z AZ Alkmaar musi co najmniej zremisować.
– W tym meczu nie było łatwo, czasami się frustrowałem na kolegów. Ale to było trudne spotkanie, nie jest łatwo przez większość meczu biegać za piłką. Tracisz dużo sił, ale taka nasza praca. Plan na mecz z Aston Villą? Wiedzieliśmy, że będą posiadać piłkę. To naprawdę mocny zespół. Wiedzieliśmy też, że będziemy musieli więcej grać w obronie niż w meczach ligowych. Aston Villa dużo grała środkiem pola, na dwóch ofensywnych pomocników, staraliśmy się im przeciwstawić, ale to był naprawdę trudny mecz. Jestem napastnikiem, ale w tym meczu biegałem sporo i musiałem pracować w obronie – dodał pytany o plan na mecz z Anglikami.
Niewiele Gual powiedział o wydarzeniach sprzed meczu. Mowa rzecz jasna o awanturze między kibicami Legii, którzy nie zostali wpuszczeni na stadion a władzami w Birmingham. – Wydarzenia sprzed stadionu? Nie wypowiem się, bo nie wiem do końca co tam się działo – powiedział krótko Hiszpan.
Awantura pod Villa Park. W roli głównej kibice Legii Warszawa [WIDEO]
– Tutaj gra się inaczej. Zmieniła się też moja rola. To na pewno jeden z czynników. Oczywiście, chce strzelać więcej bramek, ale nie skupiam się tylko na tym – powiedział Gual pytany o słabą formę strzelecką. Dodajmy, że w Legii strzelił dotąd ledwie 4 bramki, a przychodził do stolicy jako Król Strzelców. W tamtym sezonie trafił 15 razy w barwach Jagiellonii Białystok.
– Ten mecz w porównaniu z tym we wrześniu (wygrana Legii 3:2 przy Łazienkowskiej w 1. kolejce LKE – red.)? Myślę, że Aston Villa nie spodziewała się takiego trudnego meczu w Warszawie. Teraz byli bardziej przygotowani, ale myślę, że pokazaliśmy, że też jesteśmy mocni. Wygrana i prawie remis to niezły rezultat w dwumeczu – powiedział.
– Nie jest łatwo grać co trzy, cztery dni. Teraz musimy odpocząć i skoncentrować się na następnym meczu w Ekstraklasie (z Zagłębiem Lubin w niedzielę 3 grudnia – red.). Takie granie bardzo męczy mentalnie i fizycznie. Wspieramy się jako zespół, mamy świetną atmosferę w zespole. Niezależnie gdzie gramy, u siebie czy na wyjeździe – zakończył Marc Gual.
WIĘCEJ O MECZU ASTON VILLA – LEGIA WARSZAWA:
- Paweł Wszołek po meczu z Aston Villą: Traktują nas jak małpy. To jest rasizm
- Legia opublikowała komunikat. Chodzi o aferę sektorową
fot. FotoPyk