Trener mistrzów Polski, Dawid Szwarga, oraz pomocnik Rakowa, Bartosz Nowak, wzięli udział w konferencji prasowej przed jutrzejszym spotkaniem Ligi Europy ze Sturmem Graz. Częstochowianie muszą wygrać, żeby podtrzymać szanse na występy wiosną w Lidze Konferencji. Żeby być bliżej wyprzedzenia austriackiego klubu i zajęcia trzeciego miejsca, muszą pokonać austriacki klub wyżej niż 1:0, bo takim wynikiem rywale zwyciężyli w Sosnowcu.
DAWID SZWARGA (trener Rakowa Częstochowa): To dla nas trzynaste spotkanie w europejskich pucharach w tej rundzie. Jestem przekonany, że to doświadczenie, które zbieramy, zaprocentuje w przyszłości i to dla całego klubu. Sturm był w podobnej sytuacji przez ostatnie dwa sezony, kiedy uczył się rozgrywek europejskich. Jutro spotkają się dwa zespoły, których gra opiera się na fazach przejściowych. Znamy naszą sytuację w grupie i wiemy, o co jutro walczymy. Chcemy jutro finalnie zgarnąć trzy punkty.
O sytuacji zdrowotnej:
– Wszyscy zawodnicy, którzy przylecieli dzisiaj do Grazu, są gotowi do gry. Niektórzy są po jednym treningu. Niektórzy z drobnymi urazami po ostatnim meczu. Każdy, kto jest tutaj z nami, może jutro pojawić się na boisku.
Zoran Arsenić nie zagra ze Sturmem:
– W ostatnim meczu z Cracovią (1:1) siedział już na ławce, żeby dzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami jako jeden z członków sztabu. A tak poważnie, to on nie jest jeszcze gotowy do gry. Uznaliśmy, że lepiej będzie, jak zostanie w Częstochowie. Zoran nie zagra jutro. Ma popracować ze sztabem medycznym, żeby jak najlepiej przygotować się do kolejnych meczów i jak najszybciej wrócić do pełni formy.
O sytuacji w tabeli:
– Wiemy, jak wygląda sytuacja. Czy będziemy grali utraofensywnie? Spokojnie, krok po kroku. Najpierw trzeba strzelić jedną bramkę i zachować czyste konto. Później zastosować strategię, która pozwoli nam zdobyć jeszcze jedną bramkę. Przede wszystkim chcemy jednak wygrać, ale w jakim rozmiarze – to już nie do końca jest istotne. Taktykę będziemy aktualizować w zależności od sytuacji na boisku.
O Sonnym Kittelu:
– Każdy zawodnik jest inny. Każdy inaczej okazuje swoje odczucia. Odbiór jego ostatniego występu byłby inny, gdyby wykorzystał jedną z dwóch sytuacji, które stworzył mu zespół. Był też bliski asysty po dograniu piłki do Bogdana Racovitana. Ten nie wykorzystał sytuacji z trzech metrów. Gdyby pojawiła się jedna liczba za gola lub asystę, to odbiór jego ostatniego występu byłby zupełnie inny.
O spotkaniu ze Śląskiem:
– Nikt w klubie nie musi przestawiać wajchy z presją. Dla mnie każdy mecz ma taką samą wagę. Ze Śląskiem i ze Sturmem. Nie będę tu mówił już o środowym meczu Pucharu Polski z Cracovią, gdzie możemy odpaść po jednym spotkaniu. Presja jest na mnie. Ja muszę jak najlepiej przygotować drużynę, sztab i poszczególnych zawodników do spotkania. To jest moja rola. Oczywiście posłucham opinii władz klubu, ale decyzję o planie na mecz podejmuję ja.
BARTOSZ NOWAK (pomocnik Rakowa Częstochowa):
Niewiele mogę dodać do tego, co powiedział trener. Nadal wszystko jest w naszych rękach i nogach, jeżeli chodzi o tabelę.
O Szymonie Włodarczyku (obaj grali razem w Górniku):
– Widać ciągły progres u Szymona Włodarczyka. On się cały czas rozwija. Dawno razem nie graliśmy, więc na pewno jest dziś lepszym piłkarzem niż w czasach Górnika. Potrafi strzelać bramki. Jest pożyteczny dla drużyny i na pewno będziemy musieli jutro na niego uważać. Nie chcę do końca mówić, co powiem o nim kolegom z zespołu.
WIĘCEJ O RAKOWIE:
- Stadion pucharowy Rakowa z nową murawą
- Yeboah wypada z gry na trzy tygodnie
- Ważny piłkarz Rakowa wrócił do treningów z drużyną po kontuzji
- Cygan: Raków w Lizbonie wcale nie „przeszedł do historii polskiego futbolu”
- Koczerhin – dyskretny lider Rakowa, który wyrwał się z „Klubu Kokosa” w Zorii
Fot. własne