Po przegranym meczu z Chelsea, Ange Postecoglou zdecydował się udzielić wywiadu, podczas którego wypowiedział się na temat wpływu VAR na widowisko.
– Decyzje to decyzje: albo je akceptujesz, albo nie. W pewnym momencie musimy jednak zaakceptować decyzję sędziego. Ta postępująca erozja jego autorytetu doprowadzi do tego, że nie będzie on miał żadnego szacunku, a my będziemy pod kontrolą osoby znajdującej się kilka kilometrów dalej i oglądającej ekran telewizora – oznajmił trener.
Po pierwszej połowie doliczono aż 12 minut ze względu na VAR. Postecoglou powiedział, że dotychczas nie brał udziału w bardziej szalonej grze, lecz w jego opinii zmierzamy do tego, aby stało się to normą.
– Czerwona kartka wpłynęła na mecz – czułem się, jakbym stał i czekał, czekał, czekał, aż coś się wydarzy. Czekaliśmy na VAR. To było bardzo długie. Nigdy nie rozmawiałem i nigdy nie będę rozmawiał z sędzią na temat zasad gry. Uczono mnie, że należy dorosnąć i szanować urzędników. Wiesz, co robią menadżerowie, łącznie ze mną? Staramy się znaleźć sposoby na obejście zasad. Powiedz mi, jaka jest zasada, a gwarantuję, że będziesz mieć pokój pełen menedżerów zastanawiających się, jak mogą to obejść. Chcę, aby najlepsi sędziowie zawsze podnosili swoje kwalifikacje, aby się poprawiać, ale obecnie sędziom jest bardzo trudno sędziować. Ich autorytet stale się zmniejsza. Dorastając, bałem się sędziów, jakby byli policjantami. Jestem ze starej szkoły. Pozwól sędziemu liniowemu podjąć decyzję. Pamiętasz, kiedy wątpliwe sytuacje przynosiły korzyść atakującemu? Wszyscy z tym żyliśmy. Gra się nie załamała. Ale ja jestem starym człowiekiem krzyczącym w chmury.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Szalone derby Londynu. Pięć nieuznanych goli, dwie czerwone kartki i pierwsza porażka „Kogutów”[WIDEO]
- Oficjalnie: Ruch Chorzów przedstawił nowego trenera
- Szymon Marciniak poprowadzi wtorkowy mecz Ligi Mistrzów
Fot. Newspix