Tottenham z pierwszą porażką w tym sezonie Premier League. „Koguty” do tej pory zachwycały swoją grą i były na samym czubie tabeli. W poniedziałek musiały uznać wyższość Chelsea, przegrały 1:4. Jednak trzeba przyznać, że to był szalony mecz! Podopieczni Ange Postecoglou kończyli ten meczu w dziewięciu!
To spotkanie zaczęło się kapitalnie dla Tottenhamu. Szybko przejął inicjatywę i wyszedł na prowadzenie już w 6. minucie. Kulusevski ruszył prawą stroną boiska, zszedł do środka oddał mocny strzał, który po drodze odbił się od pleców defensora The Blues, zmylił Roberta Sancheza i piłka wpadła do siatki. Chwilę później „Koguty” mogły już prowadzić 2:0, ale na minimalnym spalonym był Son.
I wtedy do głosu doszła Chelsea, która zdobyła dwie bramki, ale obie były anulowane przez VAR. Najpierw Sterling pomógł sobie ręką przed strzeleniem gola, a chwilę później Nicolas Jackson w momencie strzału Caicedo zza pola karnego był na spalonym i absorbował uwagę Vicario, dlatego ta bramka nie mogła być uznana. Jednak w przypadku tej drugiej sytuacji kilkanaście sekund wcześniej Romero dopuścił się faulu na Enzo Fernandezie, za który zobaczył czerwoną kartkę, a dodatkowo Michael Oliver wskazał na wapno. Cole Palmer zamienił „jedenastkę” na gola.
Argentyński obrońca Tottenhamu i tak miał szczęście, że nie wyleciał z boiska wcześniej. Zachował się niesportowo i kopnął intencjonalnie Colwilla. Sędzia Oliver tego nie widział, a VAR nie interweniował.
Chelsea doprowadza do remisu z Tottenhamem! Do tego czerwona kartka.
O tym będzie się mówić #domPremierLeague pic.twitter.com/2hJwTqu98w
— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) November 6, 2023
Chwilę po zmianie stron Udogie sfaulował Sterlinga i zobaczył od sędziego drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.
NIEPRAWDOPODOBNE!
Tottenham gra w dziewiątkę. Druga czerwona kartka#domPremierLeague pic.twitter.com/uzLrjptnNT
— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) November 6, 2023
To ustawiło ten mecz. Wydawało się, że to tylko kwestia czasu, kiedy Chelsea wyjdzie na prowadzenie. Vicario jednak stawał na głowie i wyprawiał cuda w bramce, utrzymując remis. W pewnym momencie musiał skapitulować. Nicolas Jackson z kilku metrów wpakował piłkę siatkę i w 75. minucie było 2:1 dla The Blues.
W ostatnim kwadransie inicjatywę w tym spotkaniu przejął… Tottenham. To było wręcz niewiarygodne, że drużyna grająca w dziewięciu dominowała na boisku i była o krok od 2:2! Co więcej, nawet wpakowała piłkę do siatki, ale Erik Dier był na minimalnym spalonym. Później Son jeszcze miał „setkę”, którą zmarnował i dopiero wtedy Chelsea zabiła to spotkanie, które z hat-trickiem zakończył Jackson.
Mecz sezonu już znamy. Trudno będzie to przebić
Mogło być 2:2, ale Chelsea zamyka mecz!#domPremierLeague pic.twitter.com/5cOvVhwSNo
— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) November 6, 2023
Dobra, podsumujmy:
✔️ 5 nieuznanych goli (w tym Diera na 2:2 przy 9 na 11)
✔️ 12 minut doliczonych w I i 9 w II połowie
✔️ Dwie czerwone kartki
✔️ Kontuzje Maddisona i Van de Vena
✔️ Rzut karny
✔️ Hat-trick Jacksona⚽ Tottenham 1-4 Chelsea
NIEPRAWDOPODOBNE.
— Wojciech Piela (@WPiela96) November 6, 2023
Tottenham – Chelsea 1:4 (1:1)
D. Kulusevski 6′ – C. Palmer 35′ (k), N. Jackson 75′, 90+5′, 90+8′
WIĘCEJ O ANGIELSKIM FUTBOLU:
- Ratcliffe jedną nogą na Old Trafford. Czy to cokolwiek zmieni?
- Ale ja nie jestem rasistą! Jesteś, chyba wiemy lepiej
- Wojna Romana Abramowicza
Fot. Newspix